Nie musi być gorąco i sucho, żeby było niebezpiecznie. - Wiele osób uważa, że to w czasie długotrwałych, letnich ukropów zagrożenie pożarowe jest największe. Jednak jak pokazują statystyki to właśnie teraz trwa najbardziej niebezpieczny okres pod względem możliwości wystąpienia pożarów – mówi Jan Piotrowski z Nadleśnictwa Elbląg.
- Wyschnięte po zimie suche części roślin, brak świeżych pędów i liści o raz stosunkowo niewielka ilość opadów i suche wiatry powodują, że warunki do powstawania pożarów w marcu i kwietniu są właściwie idealne – wyjaśnia leśnik.
W ubiegłym roku odnotowano prawie 150 tys. pożarów, z czego niemal 50 tys. to te na łąkach i nieużytkach rolnych (dane za portalem stoppozaromtraw.pl). Najwięcej było ich w kwietniu.
- Niestety ciągle wśród wielu ludzi funkcjonuje mit, że wiosenne wypalanie traw użyźnia glebę i przyśpiesza wzrost trawy na wiosnę. Tak jednak nie jest – mówi. - Ten bardzo niebezpieczny proceder nie dość, że nie pomaga, to jeszcze bardzo szkodzi. Gleba w wyniku wypalania jałowieje, zatrzymywane są procesy rozkładu materii organicznej oraz przyswajania azotu z powietrza, a w trakcie spalania powstają niebezpieczne gazy zarówno dla ludzi, jak i zwierząt.
W czasie wypalania traw gnie wiele organizmów.
- Zaczynając od dżdżownic użyźniających glebę, poprzez pająki wije i liczne gatunki owadów zajmujących się rozkładaniem materii organicznej czy regulowaniem relacji pomiędzy organizmami, poprzez zapylacze, takie jak na przykład pszczoły czy trzmiele, które nie tylko przebywają na łąkach w trakcie zapylania ale też budują tam swoje gniazda – wylicza Jan Piotrowski. - Spaleniu ulegają także płazy i gady, które właśnie w tym okresie odbywają gody, co często wiąże się z ich wędrówkami pomiędzy zbiornikami wodnymi. Kończąc na drobnych ssakach, takich jak np. krety, kuny, borsuki, łasice, lisy, zające oraz większych, jak dziki czy sarny wyprowadzające w tym czasie młode. W pożarach traw niszczone są także siedliska bytowania wielu gatunków ptaków, np. skowronka czy czajki, one także zakładaj gniazda na łąkach i wczesną wiosną wysiadują jaja.
Jak podkreśla leśnik bardzo często wypalanie traw wymyka się ludziom spod kontroli za sprawą wiatru.
- Wtedy najczęściej taki pożar przedostaje się na sąsiednie tereny, w tym między innymi do lasu, lub na tereny w pobliżu zabudowań ludzkich, powodując jeszcze większe spustoszenie – tłumaczy Jan Piotrowski. - Gdy zauważymy pożar traw lub lasu należy jak najszybciej zgłosić ten fakt straży pożarnej, wybierając numer 998 lub 112. Ważne jest, żeby podać jak najbardziej dokładną lokalizację - jeśli to możliwe to namiary GPS. Po zgłoszeniu trzeba trzymać telefon przy sobie, aby dyspozytor, w razie potrzeby, mógł dopytać o szczegóły lub potwierdzić zgłoszenie. Należy tez poczekać na przybycie służb i pokierować je od głównej drogi w kierunku pożaru.
W ubiegłym roku odnotowano prawie 150 tys. pożarów, z czego niemal 50 tys. to te na łąkach i nieużytkach rolnych (dane za portalem stoppozaromtraw.pl). Najwięcej było ich w kwietniu.
- Niestety ciągle wśród wielu ludzi funkcjonuje mit, że wiosenne wypalanie traw użyźnia glebę i przyśpiesza wzrost trawy na wiosnę. Tak jednak nie jest – mówi. - Ten bardzo niebezpieczny proceder nie dość, że nie pomaga, to jeszcze bardzo szkodzi. Gleba w wyniku wypalania jałowieje, zatrzymywane są procesy rozkładu materii organicznej oraz przyswajania azotu z powietrza, a w trakcie spalania powstają niebezpieczne gazy zarówno dla ludzi, jak i zwierząt.
W czasie wypalania traw gnie wiele organizmów.
- Zaczynając od dżdżownic użyźniających glebę, poprzez pająki wije i liczne gatunki owadów zajmujących się rozkładaniem materii organicznej czy regulowaniem relacji pomiędzy organizmami, poprzez zapylacze, takie jak na przykład pszczoły czy trzmiele, które nie tylko przebywają na łąkach w trakcie zapylania ale też budują tam swoje gniazda – wylicza Jan Piotrowski. - Spaleniu ulegają także płazy i gady, które właśnie w tym okresie odbywają gody, co często wiąże się z ich wędrówkami pomiędzy zbiornikami wodnymi. Kończąc na drobnych ssakach, takich jak np. krety, kuny, borsuki, łasice, lisy, zające oraz większych, jak dziki czy sarny wyprowadzające w tym czasie młode. W pożarach traw niszczone są także siedliska bytowania wielu gatunków ptaków, np. skowronka czy czajki, one także zakładaj gniazda na łąkach i wczesną wiosną wysiadują jaja.
Jak podkreśla leśnik bardzo często wypalanie traw wymyka się ludziom spod kontroli za sprawą wiatru.
- Wtedy najczęściej taki pożar przedostaje się na sąsiednie tereny, w tym między innymi do lasu, lub na tereny w pobliżu zabudowań ludzkich, powodując jeszcze większe spustoszenie – tłumaczy Jan Piotrowski. - Gdy zauważymy pożar traw lub lasu należy jak najszybciej zgłosić ten fakt straży pożarnej, wybierając numer 998 lub 112. Ważne jest, żeby podać jak najbardziej dokładną lokalizację - jeśli to możliwe to namiary GPS. Po zgłoszeniu trzeba trzymać telefon przy sobie, aby dyspozytor, w razie potrzeby, mógł dopytać o szczegóły lub potwierdzić zgłoszenie. Należy tez poczekać na przybycie służb i pokierować je od głównej drogi w kierunku pożaru.
mw