
Pomnik Tezeusza, Brama Holenderska, konsulat szwajcarski, Dom Kataryniarza, Willa Schillera, hotel Elbląg, rzeźnia i targ bydlęcy – to budynki i miejsca, które znajdowały się niegdyś przy dawnej Szosie Holenderskiej. W dzisiejszą (26 lipca) „Sobotę z przewodnikiem” elblążanie poznali historię obecnej alei Grunwaldzkiej. Zobacz fotorelację.
Kamienice przy Alei Grunwaldzkiej pochodzą z drugiej połowy XIX wieku. Na większą uwagę zasługuje nieco młodsza, bo wybudowana w latach trzydziestych XX wieku, kamienica, dziś m.in. siedziba Związku Nauczycielstwa Polskiego. Przeznaczenie budynku przed prawie stu laty było nieco inne. Kiedyś znajdowała się tu serownia, w której codziennie przerabiano 160 tys. litrów mleka oraz produkowano 40 tys. opakowań. Ciekawostką jest, że zgromadzone w piwnicy sery ochroniły ludzi przed głodem podczas drugiej wojny światowej. Nieopodal serowni znajdował się konsulat szwajcarski. Oprócz niego znajdowały się w Elblągu konsulaty Danii, Estonii, Szwecji i Holandii. – W okresie międzywojennym w Elblągu mieszkało około dwóch tysięcy Szwajcarów, w których rękach były mleczarnie – mówi Brigitte Gawron – Strazzer, także Szwajcarka. - Stąd też Szwajcarami nazywano każdego, kto zajmował się dojeniem krów. Szwajcar to był po prostu inaczej mleczarz. Konsulat szwajcarski był jedynym budynkiem w Elblągu, który posiadał z tyłu wejście dla służby – dodaje przewodniczka. - W tym samym budynku znajdowała się też fabryka pędzli. Mieszkała tu również kobieta o imieniu Rachel, pracownica zakładu. Od 1945 roku budynek stanowił pierwszą siedzibę starostwa powiatowego.
Kilka kroków za dawnym konsulatem szwajcarskim znajdował się najstarszy dziś na terenie naszego województwa hotel „Bahnhofhotel”, obecny hotel „Sowa”. Kamienice usytuowane przy Alei Grunwaldzkiej znajdującej się u wejścia miasta miały charakter reprezentacyjny i były wizytówką dawnego Elbinga. W niektórych budynkach zachowały się jeszcze piękne mozaiki ścienne, podłogi czy kafelki. Pod koniec XIX wieku była moda na domy wykładane tzw. żółtą licówką, stąd też w niektórych dzielnicach naszego miasta można jeszcze znaleźć takiego typu zabudowę. Naprzeciwko dworca znajduje się z kolei odnowiony w 2009 roku dom Kataryniarza. Wybudował go bowiem kataryniarz z zarobionych dzięki grze na katarynce pieniędzy. To właśnie w tym budynku osiedlili się pradziadkowie kanclerz Niemiec Angeli Merkel, Emil i Emma Drange. Państwo Drange przybyli tutaj z pogranicza Dolnego Śląska i Wielkopolski z czwórką dzieci. W Elblągu urodziła im się kolejna czwórka, a wśród nich, babcia Merkel, Gertruda. Na budynku widniał napis: „Niemiecki dom, niemiecki kraj, strzeż go Panie mocną ręką”. Słowa modlitwy były prorocze, bowiem budynek przetrwał czas straszliwej wojny.

Stojący naprzeciwko domu Kataryniarza najstarszy w naszym województwie dworzec kolejowy, wybudowany w latach 1850-52, niewiele zmienił się od czasu swego powstania. Do samego dworca dojeżdżał niegdyś tramwaj, a przed nim znajdował się niewielki acz urokliwy park. Był tu także staw, który z biegiem lat niestety zasypano. W miejscu dworca PKS znajdowało się zaś boisko piłki nożnej. Zimą boisko zalewano wodą i wykorzystywano jako lodowisko. W znajdującej się nieopodal restauracji Hildebrandta można było dobrze zjeść i napić się piwa. Po prawej stronie budynku dworcowego znajdował się posterunek policji.
Podczas ciekawej wycieczki z przewodnikiem liczna grupa zwiedzających miała okazję zobaczyć piękny piec kaflowy, zdobiący wnętrze jednego ze sklepów przy Alei Grunwaldzkiej, jak i zabytkowy budynek przedszkola nr 34. Była to niegdyś willa Schillera, właściciela znajdującej się niedaleko fabryki papy. W willi zachowało się wiele oryginalnych śladów przeszłości jak piękne malowidła ścienne, boazeria ścienna, balustrady, podłoga a nawet stuletnia winda, której celem było wożenie posiłków z kuchni na piętro. Za domem znajdował się piękny ogród.
Wycieczka dotarła dawnego hotelu Miasto Elbląg (niem. Hotel Stadt Elbing), w którym obecnie mieści się przychodnia. – Posiadanie takiej nazwy obligowało do zachowania odpowiedniej rangi świadczonych usług – mówi Brigitte Gawron – Strazzer. - Tuż za hotelem znajdowała się rzeźnia miejska, otwarta w 1882 roku. Znajdował się tu także zajmujący 2 ha targ bydlęcy. Ze względu na sąsiedztwo z targiem hotel nazywano także „świątynią wołów”. Hotel i przylegający do niego park od targu oddzielała aleja kasztanowa. W hotelu zaś znajdowała się sala balowa z podium na orkiestrę. Była tam także empora, z której można było podziwiać tańczących oraz zaułek dla zakochanych. W każdą środę, sobotę i niedzielę organizowano tam wieczory taneczne. Przed samym hotelem znajdowała się muszla koncertowa.
W 1910 roku w hotelu założono elbląski klub piłkarski SV Viktoria. W czasie pierwszej wojny światowej przed budynkiem ustawiono baraki na potrzeby rezerwowego lazaretu. W 1935 roku hotel stał się siedzibą Wermachtu, a w czasie drugiej wojny światowej stacjonowali tu urlopowani z frontu żołnierze. W lutym 1945 roku budynek przejęli Rosjanie.