To był właściwie wywiad, a nie debata. W spotkaniu przed kamerami, zorganizowanym dziś (4 lipca) przez Telewizję Elbląską, nie wziął udziału Jerzy Wilk, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta miasta. W związku z tym na pytania prowadzącego odpowiadała tylko Elżbieta Gelert z Platformy Obywatelskiej.
1. Strategia rozwoju; W jakim kierunku powinien rozwijać się Elbląg?
Elżbieta Gelert: - Strategia miasta musi osadzać się na strategii województwa i kraju, musi być z nimi spójna, jeśli chcemy korzystać z pieniędzy unijnych. W strategii już opracowanej, nacisk położono na meblarstwo, metalurgię, informatykę. Te dziedziny są u nas dosyć silne i chcemy, by były silniejsze. Jednak dla mnie nadrzędnym celem jest skierowane się do wody. Cały czas mówiliśmy, że Zalew Wiślany to zalew niewykorzystanych możliwości. Czas z tym skończyć. Musimy sprawić, by i Zalew, i drogi wodne, były jak najbardziej wykorzystane. Poniekąd to się już dzieje, bo przecież na Pętlę Żuławską jest 600 mln zł i ma być następne 400 mln zł. Liczymy też na pieniądze unijne z rozdania 2014r. – przy współpracy województw warmińsko-mazurskiego i pomorskiego. Marszałkowie podpisali już porozumienie. Musimy wykorzystywać zarówno Olsztyn, jak i Gdańsk dla rozwoju Elbląga. Tu powinniśmy stworzyć subregion, ale opierać na wodzie. Suchacz, Tolkmicko, Kadyny czekają, by Elbląg je zauważył.
Kolejna sprawa to bliskość obwodu kaliningradzkiego i umowa o małym ruchu granicznym, o którą tak długo zabiegaliśmy. W tym czasie opozycyjna partia była przeciwna, bo twierdziła, że takie rozwiązanie nie jest potrzebne. Ale jest, szczególnie potrzebne tym powiatom, które są najbliżej granicy. Odbywa się handel przygraniczny, ale zawsze tak było i będzie, że pewna część ludzi będzie z tego żyła.
Chcemy, żeby oprócz lądowego był także wodny małych ruch graniczny. O tym trzeba przekonywać w Brukseli. Musimy też zwracać uwagę na to, że kontakty z Rosją, z Kaliningradem chcemy mieć. To sąsiad, czasami trudny, ale jednak sąsiad.
2. Budżet i inwestycje
- Należałoby przejrzeć listę inwestycji, które trwają i te, które są zaplanowane. Te zaplanowane należałoby zweryfikować i ocenić, czy na pewno wszystkie trzeba zrealizować. Nie przeglądałam palety inwestycji, ale na pewno znajdą się takie, z których trzeba zrezygnować.
Na pewno trzeba wybudować stadion, ale nie powinniśmy wydać więcej na tę inwestycję niż było zaplanowane. Na pewno trzeba zobaczyć, jak budowane są drogi, czy na te, które powstają z naszych środków nie można pozyskać funduszy unijnych. Są projekty transgraniczne, norweskie, gdzie różne jednostki podległe Urzędowi Miejskiemu mogą aplikować o środki. Chociażby projekty służby zdrowia, wiem, że Szpital Miejski złożył taki projekt i miejmy nadzieję, że dzięki pozyskanym pieniądzom będzie można poprawić jego infrastrukturę.
Kwestią do rozwiązania jest zagospodarowanie Modrzewiny. Jeżeli pozyskalibyśmy inwestora strategicznego, nie tylko tam, to powinniśmy go w jak największym zakresie zwolnić z podatków. On i tak da dużą wartość dodaną, bo na przykład zatrudnienie naszych ludzi. W tym kierunku bym szła. Modrzewina pomału zacznie się zapełniać, gdy powstanie do niej droga i nie przez centrum miasta.
3. Praca
Czy w Urzędzie Miejskim i podległych spółkach jest przerost zatrudnienia?
- Nie chodziłam po urzędzie, nie spisywałam kadry, nie sprawdzałam personelu – jego kwalifikacji i ilości. Nie chodziłam się dowiadywać , by nie było poruszenia, że jeszcze nie wygrała, a już się szarogęsi. Trudno już wymiatać, jak się miotły nie ma. Myślę, że najpierw trzeba przejrzeć, czy te departamenty faktycznie wszystkie są potrzebne, czy osoby zatrudnione są fachowe. Myślę, że w większości tak jest. Najprościej jest ludzi zwalniać, ale co z bezrobociem, o którym wszyscy mówią?
Chciałabym wesprzeć lokalnych przedsiębiorców. Dziś miałam takie spotkanie, na którym oni mówili o tym, jakie mają oczekiwania od władzy. Okazało się, że dla nich najważniejsze jest to, by im nie przeszkadzać. Oczekują też porządnego obsłużenia w urzędzie. Niby proste rzeczy, ale ważne.
4.Oświata i sprawy społeczne
- Jest niż demograficzny, ale zwalnianie pracowników to nie jest panaceum na cokolwiek. Należałoby zobaczyć, z czego te wysokie koszty, które są w oświacie, pochodzą. O ile się orientuję to Departament Edukacji jest zdania, by wskazać, gdzie można ewentualnie poczynić oszczędności. Należy to przedyskutować, czy np. wyzbywamy się etatów, które powstały w trakcie ostatnich 2-3 lat, także w administracji, ale trzeba to robić bardzo ostrożnie. Na szkolnictwo poszło bardzo dużo pieniędzy, a dzieci jest coraz mniej i gdzieś jest problem, który trzeba zbadać.
Z kolei, co do czynszów w mieszkaniach ZBK - na pewno to, co się zadziało, czyli podwyżka z 4 zł na 8 zł naprawdę niczego nie załatwiło. Jak ktoś nie płacił niższego czynszu to tym bardziej nie zapłaci wyższego. Czynsz poszedł bardzo wysoko i to po prostu było nieprzemyślane. Zadłużenie ZBK należałoby rozwiązać w sposób nieco inny np. odpracowywanie długu, co już w niektórych przypadkach się dzieje.
5. Promocja miasta
Co do Departamentu Komunikacji Społecznej [w programie wyborczym Elżbieta Gelert deklaruje jego likwidację – red.]: - Ten departament niesie za sobą tak dużo niezadowolenia i nieporozumienia, że właściwie musi coś w tym być. Nie spełnił swoich zadań, ale dlaczego to następne pytanie.
Zawsze był przy prezydencie rzecznik. Ja też od jego gabinetu wymagałbym promocji.
W kwestii słynnego „ślimaka”: - Nie jestem jego zwolenniczką (kojarzy mi się ze spowolnieniem), ani żółtego koloru, ale co z nim zrobić, skoro zapłaciło się już pieniądze? Myślę, że pomału trzeba się z tego wycofywać, ale najpierw ocenić czy nie poniesie się dalszych kosztów.
Bardzo ciekawy pomysł na promocję miasta był w programie jednego z poprzednich kandydatów. Chodzi o utworzenie przy prezydencie grupy, której płaca będzie uzależniona od innowacyjności, od tego, czy coś ciekawego sprowadzą do Elbląga, jakąś wartość dodaną. Prezydent nie zna się na wszystkim, a ci ludzie powinni coś zaproponować, ciekawe przedsięwzięcia, może sprowadzaliby inwestorów. Ponoć taki zespół młodych, prężnych działa już z powodzeniem we Wrocławiu.
Czy Elbląg jest miastem ciekawym dla turystów?: - Elbląg i okolice – tak, to ciekawe miejsca, bo z jednej strony Depresja, z drugiej zaś Wysoczyzna. Niedaleko jest Frombork, jako dodatkowa atrakcja. Jednak turystyka powinna być rozwinięta na drobne, nawet na bardzo małe przedsiębiorstwa. W tej chwili, by popłynąć do Krynicy Morskiej trzeba zebrać 70 osób, by statek mógł ruszyć. A przecież nie jest to aż taka duża odległość, żeby nie było małych transportów.
Kolejna kwestia - możliwość korzystania z rowerów. Na karty z wypożyczalni. W Warszawie się to bardzo ładnie przyjęło. Poza tym, w Elblągu brakuje deptaka - dużego, by można było jeździć na wrotkach, rowerach, spacerować. Co prawda, nadbrzeże jest oddawane, ale to zbyt mały kawałek. Elbląg jest ładnym miastem, ma Galerię EL, teatr, można tu pójść na koncert. Pod względem kulturalnym mamy coś do zaoferowania.
Teraz, w czasie kampanii, Elbląg stał się bardzo modny i ci, którzy tu przyjeżdżają są zachwyceni starówką. I tak powinno być. Ona powinna żyć.
Spotkanie można było oglądać "na żywo" na stronie internetowej Telewizji Elbląskiej. Natomiast w piątek (5 lipca) o godz. 20 zostanie nadana jego retransmisja na antenie TV Elbląskiej.