Do Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania wciąż napływają informacje o padłych zwierzętach. Tylko wczoraj i dziś dyspozytor odebrał zgłoszenia o jedenastu takich przypadkach.
MPO podejmuje interwencje dotyczące tylko zwierząt lądowych, w każdym przypadku informując dyżurnego weterynarza. Interwencje pracowników MPO dotyczyły ostatnio dwóch padłych kotów, pięciu gołębi, trzech wron i pustułki. To drapieżny ptak, który padł na balkonie jednego z elbląskich mieszkań.
- Tkanki pobrane z martwej pustułki również oddaliśmy do laboratorium - na wszelki wypadek, ale jest bardzo mało prawdopodobne, że ptak mógł być chory. Zwierzę zginęło, bo lecąc, uderzyło w barierkę balkonu – mówi dr Tadeusz Cieślak, powiatowy lekarz weterynarii.
Jeżeli po wstępnej ocenie padłe zwierzę nie budzi podejrzeń o ewentualne zakażenie ptasią grypą, trafia do utylizacji. Do laboratorium kierowane są tylko podejrzane przypadki padłych zwierząt.
To paradoksalne, ale zagrożenie spowodowane ptasią grypą otworzyło nam nieco oczy na przyrodę wokół nas. Teraz dostrzegamy, ile zwierząt ginie każdej zimy, dowiadujemy się też np., że w Elblągu żyją pustułki.
- Tkanki pobrane z martwej pustułki również oddaliśmy do laboratorium - na wszelki wypadek, ale jest bardzo mało prawdopodobne, że ptak mógł być chory. Zwierzę zginęło, bo lecąc, uderzyło w barierkę balkonu – mówi dr Tadeusz Cieślak, powiatowy lekarz weterynarii.
Jeżeli po wstępnej ocenie padłe zwierzę nie budzi podejrzeń o ewentualne zakażenie ptasią grypą, trafia do utylizacji. Do laboratorium kierowane są tylko podejrzane przypadki padłych zwierząt.
To paradoksalne, ale zagrożenie spowodowane ptasią grypą otworzyło nam nieco oczy na przyrodę wokół nas. Teraz dostrzegamy, ile zwierząt ginie każdej zimy, dowiadujemy się też np., że w Elblągu żyją pustułki.
R