
Pierwsze pytanie, które postawiłem sobie po analizie tych wyników, brzmiało następująco: jak to jest możliwe, że w Bartoszycach (z całym szacunkiem dla tego pięknego miasta) jest więcej finalistów i laureatów olimpiad, niż w Elblągu, w mieście dużo większym, a więc także z dużą większą populacją młodzieży? Czy to oznacza, że w Elblągu są mniej zdolni uczniowie? – pisze dr Krzysztof Sidorkiewicz.
Wczoraj napisaliśmy o bardzo niskiej pozycji elbląskich szkół średnich w dorocznym rankingu „Perspektyw” i „Rzeczpospolitej” („Czy to wszystko, na co nas stać?”). Dziś publikujemy fragmenty tekstu na ten sam temat dra Krzysztofa Sidorkiewicza:
„[...] Czy to oznacza, że w Elblągu są mniej zdolni uczniowie? Na pewno nie, a więc, jakie są przyczyny takiej sytuacji? Myślę, że nakłada się na to kilka spraw. Pierwsza, zasadnicza, to chyba postawienie na wyniki matur, które są bardzo ważne dla uczniów, nauczycieli i w ogóle całej szkoły. Zdawalność matur w szkole, średnie wyników na poziomie podstawowym i rozszerzonym, pokazują pracę szkoły ze wszystkimi uczniami, i tymi zdolnymi, i mniej zdolnymi. Ktoś powie, to prawda, ale w innych szkołach średnich w Polsce również są matury, a wyniki olimpiad są zupełnie inne, często systematyczne, powtarzalne.
[...]
Wracając do olimpiad, chciałbym wskazać, moim zdaniem, na kilka spraw, które mogłyby poprawić sytuację. Pierwszym czynnikiem jest klimat pracy w szkole, a myślę tutaj o dyrekcji, nauczycielach, uczniach i rodzicach. Atmosfera chęci osiągnięcia sukcesu, współpraca całego zespołu, mogą być decydujące. Olimpiady maja charakter przedmiotowy, ale pytania często odwołują się do innych dziedzin. Stworzenie tej atmosfery jest dużym wyzwaniem i na pewno nie jest łatwe. Drugą kwestią są nauczyciele – pasjonaci, którzy potrafią zarazić swoim przedmiotem uczniów oraz wyzwolić w nich pasję do pogłębiania wiedzy na bardzo wysokim poziomie, poziomie, który daleko często odbiega od wymogów programowych. Trzecim, nieodzownym czynnikiem w temacie olimpiad, są niezwykle zdolni, utalentowani, ale i ciężko pracujący uczniowie. Uczeń wykonuje olbrzymią pracę w czasie przygotowań do olimpiady, a przecież są jeszcze inne przedmioty, no i matura, którą trzeba dobrze zdać, aby dostać się na wymarzone studia. Wyobrażam sobie, że w szkole występują koła przedmiotowe, takie specjalne, dla olimpijczyków. Prowadzi je nauczyciel – specjalista, który za te zajęcia otrzymuje bardzo dobre pieniądze. W zajęciach uczestniczą uczniowie wybrani, najlepsi, a więc może być ich nawet kilku. Po ogłoszeniu wyników olimpiad nauczyciele, którzy mieli wpływ na te wyniki (finaliści, laureaci), powinni być wysoko nagradzani. Tutaj nie ma egalitaryzmu, wspieramy „najlepszych z najlepszych”. Bardzo ważną rolę będzie odgrywał dyrektor szkoły, który będzie miał wiedzą na ten temat, chociażby rozmawiając z uczniem. Jeśli uczeń pracuje zupełnie samodzielnie, to dlaczego miałby być nagradzany nauczyciel? Tak funkcjonujący system w okresie kilkuletnim powinien przynieść efekty.
[...]
No cóż, chciałbym tym tematem wywołać dyskusję. Znajomi, nauczyciele, z którymi o tym rozmawiałem, stwierdzili, że „włożę kij w mrowisko”. Myślę, że musimy zastanowić się nad następującym pytaniem: dlaczego elbląskie szkoły średnie wypadają tak słabo, na tle innych w kraju, w olimpiadach przedmiotowych? Zapraszam do dyskusji."
Cały tekst: http://www.elblag-eko.org/blog,Krzysztof-Sidorkiewicz,4,wpis,14,Sezon-rankingow-czas-zaczac.html.
Krzysztof Sidorkiewicz, doktor nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce (rozprawa doktorska: „Sytuacja społeczno-polityczna Polaków w Republice Litewskiej w latach dziewięćdziesiątych XX wieku”), pracownik naukowy elbląskich uczelni oraz Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, wcześniej nauczyciel w III LO w Elblągu.
„[...] Czy to oznacza, że w Elblągu są mniej zdolni uczniowie? Na pewno nie, a więc, jakie są przyczyny takiej sytuacji? Myślę, że nakłada się na to kilka spraw. Pierwsza, zasadnicza, to chyba postawienie na wyniki matur, które są bardzo ważne dla uczniów, nauczycieli i w ogóle całej szkoły. Zdawalność matur w szkole, średnie wyników na poziomie podstawowym i rozszerzonym, pokazują pracę szkoły ze wszystkimi uczniami, i tymi zdolnymi, i mniej zdolnymi. Ktoś powie, to prawda, ale w innych szkołach średnich w Polsce również są matury, a wyniki olimpiad są zupełnie inne, często systematyczne, powtarzalne.
[...]
Wracając do olimpiad, chciałbym wskazać, moim zdaniem, na kilka spraw, które mogłyby poprawić sytuację. Pierwszym czynnikiem jest klimat pracy w szkole, a myślę tutaj o dyrekcji, nauczycielach, uczniach i rodzicach. Atmosfera chęci osiągnięcia sukcesu, współpraca całego zespołu, mogą być decydujące. Olimpiady maja charakter przedmiotowy, ale pytania często odwołują się do innych dziedzin. Stworzenie tej atmosfery jest dużym wyzwaniem i na pewno nie jest łatwe. Drugą kwestią są nauczyciele – pasjonaci, którzy potrafią zarazić swoim przedmiotem uczniów oraz wyzwolić w nich pasję do pogłębiania wiedzy na bardzo wysokim poziomie, poziomie, który daleko często odbiega od wymogów programowych. Trzecim, nieodzownym czynnikiem w temacie olimpiad, są niezwykle zdolni, utalentowani, ale i ciężko pracujący uczniowie. Uczeń wykonuje olbrzymią pracę w czasie przygotowań do olimpiady, a przecież są jeszcze inne przedmioty, no i matura, którą trzeba dobrze zdać, aby dostać się na wymarzone studia. Wyobrażam sobie, że w szkole występują koła przedmiotowe, takie specjalne, dla olimpijczyków. Prowadzi je nauczyciel – specjalista, który za te zajęcia otrzymuje bardzo dobre pieniądze. W zajęciach uczestniczą uczniowie wybrani, najlepsi, a więc może być ich nawet kilku. Po ogłoszeniu wyników olimpiad nauczyciele, którzy mieli wpływ na te wyniki (finaliści, laureaci), powinni być wysoko nagradzani. Tutaj nie ma egalitaryzmu, wspieramy „najlepszych z najlepszych”. Bardzo ważną rolę będzie odgrywał dyrektor szkoły, który będzie miał wiedzą na ten temat, chociażby rozmawiając z uczniem. Jeśli uczeń pracuje zupełnie samodzielnie, to dlaczego miałby być nagradzany nauczyciel? Tak funkcjonujący system w okresie kilkuletnim powinien przynieść efekty.
[...]
No cóż, chciałbym tym tematem wywołać dyskusję. Znajomi, nauczyciele, z którymi o tym rozmawiałem, stwierdzili, że „włożę kij w mrowisko”. Myślę, że musimy zastanowić się nad następującym pytaniem: dlaczego elbląskie szkoły średnie wypadają tak słabo, na tle innych w kraju, w olimpiadach przedmiotowych? Zapraszam do dyskusji."
Cały tekst: http://www.elblag-eko.org/blog,Krzysztof-Sidorkiewicz,4,wpis,14,Sezon-rankingow-czas-zaczac.html.
Krzysztof Sidorkiewicz, doktor nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce (rozprawa doktorska: „Sytuacja społeczno-polityczna Polaków w Republice Litewskiej w latach dziewięćdziesiątych XX wieku”), pracownik naukowy elbląskich uczelni oraz Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, wcześniej nauczyciel w III LO w Elblągu.
Krzysztof Sidorkiewicz