
Moje starania, by posąg "Elbląskiej Diany" wrócił na swoje dawne – historyczne miejsce, zaczęły się kilka dobrych lat temu. I trwają do chwili obecnej. Toteż z radością przyjąłem inicjatywę wydawcy portEI.pl – Włodzimierza Gęsickiego i redaktora naczelnego Rafał Gruchalskiego, by wysiłki te finansowo „ubrać” w ramy budżetu obywatelskiego – pisze Lech Słodownik, historyk i promotor przedwojennej historii Elbląga.
Pamiętam, że na początku swoich działań zwróciłem się do władz miejskich Spandau pod Berlinem, gdzie w parku o nazwie Wröhmännspark znajduje się "Elbląska Diana" – posadowiona tam w 1963 roku. Przywędrowała w to miejsce z cytadeli w Spandau, gdzie po wojnie była zdeponowana. Prośbę wsparłem stosownym pismem polecającym z 17 września 2018 roku, podpisanym przez ówczesnego prezydenta Elbląga Witolda Wróblewskiego.
Pojawiły się trudności
Na moją korespondencję (także per e-mail) odpowiedział urzędnik tamtejszych władz miejskich – dr Ralf F. Hartmann, którego przodkowie mieszkali w Elblągu przy ul. Dębowej! To właśnie on nadał moim staraniom stosowny bieg i "urzędową wagę", więc nabrałem nadziei, że się uda i wszystko będzie jak trzeba. Jednak wnet pojawiły się trudności, ponieważ w radzie miejskiej Spandau odnotowano głosy przeciwne. Pisała o tym m.in. miejscowa prasa "Spandauer Volksblatt" 19 czerwca 2019 roku.

W dyskusji na temat "oddania” Diany rozważano w Spandau m.in. zrobienie jej kopii, ale oszacowano, iż będzie to wydatek rzędu 100 tys. euro, na co lokalnych władz nie było stać. Ponadto dyskutowano o możliwości nawiązania kontaktów partnerskich między Spandau a Elblągiem, co by w jakimś stopniu ułatwiło podjęcie korzystnej dla nas decyzji.
W międzyczasie, pod koniec czerwca 2019 roku, pojechałem do Spandau i dokonałem tam wizji lokalnej. "Nasza” Diana jest nieco zaniedbana, brakuje jej kawałka kołczanu, który pewnie został utrącony podczas licznych "wędrówek", ale jest czytelnie "podpisana" przez prof. R. Felderhoff'a itd. Wzmiankowany ubytek można uzupełnić, ponieważ w dawnej Berlińskiej Galerii Narodowej znajduje się oryginał Diany.
Podpis autora posągu Diany
Doceniają wysiłki, ale...
W swoich staraniach zwróciłem się w listopadzie 2021 roku do ówczesnej kanclerz Niemiec – dr Angeli Merkel, zdając sobie sprawę, że ona wie o swoich elbląskich korzeniach ze strony matki i... coś pomoże! Kilka miesięcy później otrzymałem odpowiedź z Federalnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych (Auswärtiges Amt). Stwierdzono w niej, że "doceniają moje wysiłki jako historyka i argumenty", ale Diana została już przed wojną przetransportowana do posiadłości H. Göringa "Carinhall", a w tym czasie Elbląg był miastem niemieckim, więc nie można mówić tutaj o dobrach zrabowanych. Ponadto delikatnie zauważono, iż jestem osobą prywatną, a tego typu roszczenia winny być rozpatrywane na dużo wyższym szczeblu, przynajmniej na szczeblu ministerialnym... Tak więc "jest tak, jak jest", jakby powiedział niezapomniany trener Kazimierz Górski.
Ciekawostki
W Elblągu, w okolicy I LO, przez dłuższy czas znajdowała się kolumna, na której stała Diana. I tu mała ciekawostka: kolumnę tę wykonano w elbląskim zakładzie kamieniarskim, w którym pracował ojciec znanego grafika, malarza i prozaika – Wernera Grunwalda (*1917-†2007). Zresztą sam Ernst-Otto Grunwald pracował przy erygowaniu tego obelisku. Więcej na ten temat Czytelnicy znajdą w mojej książce "Spacerkiem po Elblągu", Elbląg 2022.
Następna ciekawostka: "nasza” Diana znalazła się po 1945 roku na jakimś dużym placu w Hamburgu, gdzie naziści zgromadzili wiele pomników do przetopienia na cele wojenne. Na zamieszczonym powyżej zdjęciu widać ją w towarzystwie "Kusznika z Malborka", którego kopię postawiono niedawno na dawnym piedestale przy ratuszu w Malborku! A więc mógł Malbork – możemy i my!
Zachęcam do głosowania w budżecie obywatelskim właśnie na odtworzenie posągu Diany przy I LO!