Deska, gałąź, drabina, kolce lodowe, gwizdek, linka asekuracyjna czy sanki ratownicze – to wszystko może uratować życie osoby tonącej. Dzisiaj (3 marca) uczniowie z podelbląskich szkół mieli okazję zobaczyć pokaz ratownictwa lodowego w Kompleksie Gastronomiczno-Rekreacyjnym „Nowa Holandia”. Zobacz fotoreportaż.
Ratownicy EL WOPR wraz ze strażakami przygotowali symulacje niebezpiecznych sytuacji na lodzie, by pokazać uczniom, jak należy się zachować, żeby nie dać się wciągnąć do lodowatej wody.
– Pokazaliśmy w kilku scenkach, jak można pomóc koleżance, koledze, kiedy lód załamie się pod nimi. Prezentowane scenki mogą przydać się dzieciom, kiedy będą świadkami prawdziwego wypadku – mówi Stanisław Chomentowski, wiceprezes EL WOPR.
Na początku przedstawiono wersję dla laików z użyciem wioseł, kolców lodowych oraz „łańcucha” utworzonego z ludzi. Ratownicy pokazali, jak można się wydostać z przerębli o własnych siłach za pomocą kolców lodowych, a także gwizdka alarmującego innych. Zestaw kosztuje zaledwie 3 zł. Jak podkreślają ratownicy, każdy wędkarz, amator ekstremalnego uprawiania tego sportu zimą, powinien zaopatrzyć się w taki sprzęt, gdyż to oni stanowią największą grupę ryzyka. – Najwięcej na lodzie przebywa wędkarzy, dlatego to właśnie oni najczęściej ulegają wypadkom – taka jest statystyka – podkreśla Stanisław Chomentowski, wiceprezes EL WOPR.
Nieoficjalnie mówi się również, że wędkarze bagatelizują zagrożenie i nie chcą współpracować z ratownikami, dlatego akcja skierowana jest do dzieci, które nie mają ukształtowanego poglądu na ten temat.
Podczas pokazu ratownicy przestrzegali uczniów przed nagminnymi błędami w postaci podchodzenia bezpośrednio do osoby w przerębli czy podawania ręki, co wykonujemy odruchowo, gdy ktoś wzywa pomocy.
W programie pokazu zaprezentowano również, jak wygląda profesjonalna akcja ratownicza w wykonaniu strażaków i ratowników EL WOPR z wykorzystaniem specjalistycznego sprzętu typu sanie lodowe i linka asekuracyjna.
W akcji wzięli udział uczniowie ze szkół podstawowych w Węzinie i Żurawcu, którzy bardzo sceptycznie podchodzili do tego zagadnienia, twierdząc, że to ich nie dotyczy, bo nie chodzą po lodzie albo nigdy wcześniej nie byli świadkami takiego wydarzenia. Jednak ogólne opinie dotyczące pokazu były pozytywne, gdyż dzieci wyznały, że rzadko uczestniczą w tego typu akcjach w ramach zajęć szkolnych.
– Akcja bardzo ciekawa, w końcu coś nowego. Cieszę się bardzo, że zostałam zaproszona – podsumowała pokaz ratownictwa pani Ania, nauczycielka ze Szkoły Podstawowej w Żurawcu.
– Pokazaliśmy w kilku scenkach, jak można pomóc koleżance, koledze, kiedy lód załamie się pod nimi. Prezentowane scenki mogą przydać się dzieciom, kiedy będą świadkami prawdziwego wypadku – mówi Stanisław Chomentowski, wiceprezes EL WOPR.
Na początku przedstawiono wersję dla laików z użyciem wioseł, kolców lodowych oraz „łańcucha” utworzonego z ludzi. Ratownicy pokazali, jak można się wydostać z przerębli o własnych siłach za pomocą kolców lodowych, a także gwizdka alarmującego innych. Zestaw kosztuje zaledwie 3 zł. Jak podkreślają ratownicy, każdy wędkarz, amator ekstremalnego uprawiania tego sportu zimą, powinien zaopatrzyć się w taki sprzęt, gdyż to oni stanowią największą grupę ryzyka. – Najwięcej na lodzie przebywa wędkarzy, dlatego to właśnie oni najczęściej ulegają wypadkom – taka jest statystyka – podkreśla Stanisław Chomentowski, wiceprezes EL WOPR.
Nieoficjalnie mówi się również, że wędkarze bagatelizują zagrożenie i nie chcą współpracować z ratownikami, dlatego akcja skierowana jest do dzieci, które nie mają ukształtowanego poglądu na ten temat.
Podczas pokazu ratownicy przestrzegali uczniów przed nagminnymi błędami w postaci podchodzenia bezpośrednio do osoby w przerębli czy podawania ręki, co wykonujemy odruchowo, gdy ktoś wzywa pomocy.
W programie pokazu zaprezentowano również, jak wygląda profesjonalna akcja ratownicza w wykonaniu strażaków i ratowników EL WOPR z wykorzystaniem specjalistycznego sprzętu typu sanie lodowe i linka asekuracyjna.
W akcji wzięli udział uczniowie ze szkół podstawowych w Węzinie i Żurawcu, którzy bardzo sceptycznie podchodzili do tego zagadnienia, twierdząc, że to ich nie dotyczy, bo nie chodzą po lodzie albo nigdy wcześniej nie byli świadkami takiego wydarzenia. Jednak ogólne opinie dotyczące pokazu były pozytywne, gdyż dzieci wyznały, że rzadko uczestniczą w tego typu akcjach w ramach zajęć szkolnych.
– Akcja bardzo ciekawa, w końcu coś nowego. Cieszę się bardzo, że zostałam zaproszona – podsumowała pokaz ratownictwa pani Ania, nauczycielka ze Szkoły Podstawowej w Żurawcu.
Agnieszka Jasionowska