Czy chór może zaśpiewać kolędy i pastorałki w innym stylu niż klasyczny? Elbląska Cantata jak najbardziej, co udowodniła dzisiejszym (20 grudnia) koncertem w katedrze św. Mikołaja. Było na jazzową nutę, był i ... rap. Ale duch świąt się zachował i unosił wśród tłumu słuchaczy. Zobacz zdjęcia.
Śpiew płynął w towarzystwie zespołowego grania. Chórzystom towarzyszył bowiem trójmiejski kwartet jazzowy: Sergiej Kriuczkow - trąbka, Jurij Miszczenko - kontrabas, Marek Jurski - pianino (również autor aranżacji), Adam Zagrodzki - perkusja. Właściwie należałoby powiedzieć kwintet, bo z trójmiejskimi muzykami zagrał elbląski saksofonista Szymon Zuehlke.
Jak podkreślali sami muzycy, wyjątkowość dzisiejszego koncertu tkwiła właśnie w niecodziennym połączeniu grupy jazzowej z chórem. Koncert był wyjątkowy jeszcze z jednego powodu. Był bowiem rejestrowany przez Radio Gdańsk.
Miał też i inny, bardzo ważny akcent - chórzyści apelowali do elblążan, by ci pomogli Paulinie Hebel, uczestniczce "Bitwy na głosy" w walce z rakiem. Dziewczyna potrzebuje 100 tys. zł na operacje i leczenie, bo ma guza mózgu. O Paulinie pisaliśmy dzisiaj.
Koncert Cantaty i gości można byłoby podsumować w zachwytach, ale... nagłośnienie było fatalne. Świetnie i wyraźnie słyszeli chór i zespół tylko ci w pierwszych rzędach, dalej już było gorzej. Mimo tego jednak duch zbliżających się świąt udzielił się wszystkim, słuchacze domagali się bisu oklaskując chórzystów i muzyków na stojąco. Niestety, ci musieli ustąpić miejsca w centrum świątyni, bo za chwilę rozpoczynała się wieczorna msza święta. Ta też była wydarzeniem, bo wierni świętowali 65. rocznicę święceń kapłańskich księdza infułata Mieczysława Józefczyka.