Na 270 drzewach różnych gatunków, rosnących na wylotowych ulicach Elbląga, pojawiły się namalowane pomarańczową farbą cyfry. Ich wycięcie - zdaniem drogowców - poprawi widoczność i bezpieczeństwo na ulicach Królewieckiej, Fromborskiej i Łęczyckiej. Wielbiciele przyrody protestują.
Ten kontrowersyjny plan wzbudził zrozumiałe protesty obrońców przyrody. Specjaliści od dróg uspokajają - ani jedno drzewo nie zostanie wycięte niepotrzebnie. - To jest sprawa, która zawsze budzi emocje - mówią pracownicy ratusza. - To dobrze, że elblążanie tak szanują naszą miejską zieleń.
Jedni walczą o zachowanie jak największej ilości drzew w mieście, inni domagają się poprawienia bezpieczeństwa na wyjazdach, krzyżówkach i przejściach dla pieszych. W wielu miejscach przydrożne drzewa całkowicie zasłaniają widoczność. Niektóre z nich są zniszczone chorobami, przez co stają się kruche i groźne podczas burz czy ostrych wichur. Zarząd Dróg wytypował wstępnie 270 drzew do wyrębu. Każde z nich oceni specjalista-przyrodnik. Już wiadomo, że niektóre trzeba wyciąć właśnie ze względu na zły stan. Inne zdecydowanie utrudniają jazdę.
- To zawsze trudna decyzja - mówi Ryszard Onopiak z Zarządu Dróg. - Przecież wiele z tych drzew ma po kilkadziesiąt, a niektóre nawet nawet kilkaset lat. My każdy zjazd, każde skrzyżowanie traktujemy indywidualnie. Sprawdzamy, co widzi kierowca, który chce włączyć się do ruchu. Ma tu znaczenie tzw. trójkąt widoczności. Oznacza to, że w jego obrębie nie może się znaleźć żadna stała przeszkoda. Trójkąt widoczności zależy od prędkości obowiązującej na drodze. Im większa jest dozwolona na drodze prędkość, tym większy teren musi być objęty „trójkątem widoczności”.
- Ponieważ już oznakowanie drzew wzbudziło duże zainteresowanie społeczeństwa, prezydent Elbląga powołał naszą komisję - mówi Andrzej Kosacki, przewodniczący komisji, pracownik referatu ochrony środowiska Urzędu Miasta. - W jej skład wchodzą dwie grupy - jedna od oceny bezpieczeństwa ruchu drogowego, druga od ochrony przyrody. Wspiera nas niezależny członek komisji, niezwiązany z ratuszem.
Komisja ma czas do końca października, jednak teraz, w pełni lata najłatwiej jest oszacować stan drzew i to, jak ewentualnie utrudniają życie kierowcom.
Jedni walczą o zachowanie jak największej ilości drzew w mieście, inni domagają się poprawienia bezpieczeństwa na wyjazdach, krzyżówkach i przejściach dla pieszych. W wielu miejscach przydrożne drzewa całkowicie zasłaniają widoczność. Niektóre z nich są zniszczone chorobami, przez co stają się kruche i groźne podczas burz czy ostrych wichur. Zarząd Dróg wytypował wstępnie 270 drzew do wyrębu. Każde z nich oceni specjalista-przyrodnik. Już wiadomo, że niektóre trzeba wyciąć właśnie ze względu na zły stan. Inne zdecydowanie utrudniają jazdę.
- To zawsze trudna decyzja - mówi Ryszard Onopiak z Zarządu Dróg. - Przecież wiele z tych drzew ma po kilkadziesiąt, a niektóre nawet nawet kilkaset lat. My każdy zjazd, każde skrzyżowanie traktujemy indywidualnie. Sprawdzamy, co widzi kierowca, który chce włączyć się do ruchu. Ma tu znaczenie tzw. trójkąt widoczności. Oznacza to, że w jego obrębie nie może się znaleźć żadna stała przeszkoda. Trójkąt widoczności zależy od prędkości obowiązującej na drodze. Im większa jest dozwolona na drodze prędkość, tym większy teren musi być objęty „trójkątem widoczności”.
- Ponieważ już oznakowanie drzew wzbudziło duże zainteresowanie społeczeństwa, prezydent Elbląga powołał naszą komisję - mówi Andrzej Kosacki, przewodniczący komisji, pracownik referatu ochrony środowiska Urzędu Miasta. - W jej skład wchodzą dwie grupy - jedna od oceny bezpieczeństwa ruchu drogowego, druga od ochrony przyrody. Wspiera nas niezależny członek komisji, niezwiązany z ratuszem.
Komisja ma czas do końca października, jednak teraz, w pełni lata najłatwiej jest oszacować stan drzew i to, jak ewentualnie utrudniają życie kierowcom.
Mira Stankiewicz - Telewizja Elbląska