Nieźle zakotwiczony – tak można żartobliwie określić Mariusza Hejnowicza, właściciela jednej z firm mieszczących się nad rzeką Elbląg. Jako „wilk morski” szczególnie upodobał sobie kotwice wyłowione z wód Bałtyku i chce je wyeksponować. Już niebawem kilkanaście odnowionych, imponujących rozmiarów kotwic stanie na nabrzeżu w pobliżu ulicy Niskiej.
Mariusz Hejnowicz lubi żeglować i interesuje się tematyką morską. Temat kotwic pojawił się jednak przez przypadek, gdy w pobliżu jego firmy, z dna rzeki Elbląg wyłowiono pierwszy okaz. Na kolejne polował, wyszukiwał, skupował, aż kolekcja powiększyła się do ok. 30 sztuk.
Kotwice przez dziesięciolecia, niektóre nawet ponad 100 lat, spoczywały w wodach Bałtyku. Wyciągane były na powierzchnię najczęściej podczas prac pogłębiających lub oczyszczających dno. I te właśnie - zgubione przez statki, lub nie mogące rozstać się z jednostkami zatopionymi - okazy skupuje Mariusz Hejnowicz.
- Historia tych kotwic nie jest znana, ale mocno pracujemy nad ich przeszłością, bo każda z nich ma swoją własną unikalną opowieść – mówi kolekcjoner. - Potrafimy określić co najwyżej szerokość geograficzną, czyli miejsce, skąd zostały wydobyte. Są to różnego rodzaju kotwice – kontynuuje - różnej wielkości – niektóre mierzą nawet 4,5 m i różnej wagi – od 2 do 11 ton. Po wydobyciu oblepione są muszlami, ślimakami i mułem, konieczne jest więc ich oczyszczenie i pomalowanie czarną, młotkową farbą, aby dobrze
Kotwice przez dziesięciolecia, niektóre nawet ponad 100 lat, spoczywały w wodach Bałtyku. Wyciągane były na powierzchnię najczęściej podczas prac pogłębiających lub oczyszczających dno. I te właśnie - zgubione przez statki, lub nie mogące rozstać się z jednostkami zatopionymi - okazy skupuje Mariusz Hejnowicz.
- Historia tych kotwic nie jest znana, ale mocno pracujemy nad ich przeszłością, bo każda z nich ma swoją własną unikalną opowieść – mówi kolekcjoner. - Potrafimy określić co najwyżej szerokość geograficzną, czyli miejsce, skąd zostały wydobyte. Są to różnego rodzaju kotwice – kontynuuje - różnej wielkości – niektóre mierzą nawet 4,5 m i różnej wagi – od 2 do 11 ton. Po wydobyciu oblepione są muszlami, ślimakami i mułem, konieczne jest więc ich oczyszczenie i pomalowanie czarną, młotkową farbą, aby dobrze
eksponowały się na słońcu.
Już niebawem kilkanaście kotwic zostanie ustawionych na specjalnych cokołach wzdłuż rzeki Elbląg, w pobliżu ul. Niskiej. Zapewne turyści przepływający obok z zainteresowaniem „zawieszą oko” na tym "kotwicowisku" i z nutą nostalgii pomyślą o tych niemych, stalowych podróżnikach po wszystkich zaułkach świata, świadkach naszej morskiej historii.
A