Dziś (15 grudnia) około godz. 11.40 na ul. Królewieckiej, na wysokości sklepu Lux, doszło do potrącenia dziecka przez pojazd osobowy. Ranny chłopiec został przewieziony karetką pogotowia ratunkowego do szpitala. Ruch pojazdów w rejonie wypadku w czasie pracy służb ratunkowych i policji był przez kilkadziesiąt minut utrudniony.
Kierująca pojazdem chrysler pt cruiser jechała ul. Królewiecką w dół, od strony Fromborskiej. Ze wstępnych ustaleń pracujących na miejscu wypadku policjantów wynika, że ośmioletni chłopiec nagle wtargnął na jezdnię przebiegając przez nią po skosie poza przejściem dla pieszych. Mimo niedużej prędkości pojazdu kierująca nie zdążyła zahamować i doszło do potrącenia.
Przybyły na miejsce wypadku zespół pogotowia ratunkowego zabrał rannego chłopca do szpitala. Kierująca pojazdem była trzeźwa. Wszelkie przyczyny i okoliczności tego zdarzenia wyjaśni policyjne dochodzenie.
Niech ktos tej pani powie że przed przejściem trzeba zwolnić i zachować szczególna uwagę. Aż strach pomyśleć co u niej w domu się dzieje. Mam nadzieje że nie ma dzieci
Mieszkam na ulicy fromborskiej. Na tym przejściu dla pieszych co chwila dochodzi do wypadku, sama bym wpadła pod samochód. Mimo ograniczeń prędkości na tym odcinku, kierowcy nadal jeżdżą nieostrożnie. Nie mówię w tej chwili o zaistniałym przypadku, bo być może faktycznie dziecko nie uważało, ale KIEROWCO ZWOLNIJ!
miło by było jakby czytelnicy umieli przeczytać cały artykuł, a nie tylko tą część, że prowadziła kobieta i osądzać po zdjęciach. a więc w artykule jest napisane (nie mylić z pisze, bo pisze to Pan Witold), że dziecko nie było na pasach, a kobieta jechała wolno. czytanie ze zrozumieniem to na poziomie szkoły podstawowej powinno się opanować, a z tego co wiem czytelnicy portelu są trochę starsi
Mandaty w górę jak za granicą. W Polsce mandaty płacą i się śmieją, tak samo pijani za kierownicą. Jak by pijakom zabierali auta był by spokój. Mandat kilka tysięcy złoty to będzie nauczka.
Jakby ktoś postał 5 minut na przejściu (i tak na każdym po kolei), bo żaden szanowny kierowca się nie zatrzyma (nawet jak leje deszcz a stoję obładowana zakupami), to by może zrozumiał czemu dziecko, jak tu twierdzi pani kierowca "wtargnęło na jezdnie".