UWAGA!

Las zmiennym jest (Do lasu z portElem, odc. 1)

 Elbląg, Przy dębie Hoggo.
Przy dębie Hoggo. Fot. Michał Skroboszewski

- Las nie jest taki, jak się nam wydaje i niekoniecznie powstał w taki sposób, w jaki sobie wyobrażamy – stwierdza enigmatycznie Jan Piotrowski, leśnik z Nadleśnictwa Elbląg, przed rozpoczęciem naszej wyprawy do lasu. - Pokażę wam kilka ciekawych miejsc – dodaje. Zobacz zdjęcia z naszej wyprawy.

Skąd bierze się las?

Tak się jakoś dziwnie składa, że gdy jedziemy w trasę z Michałem, naszym fotoreporterem, samochodowe radio zawsze podpowiada jakiś utwór, który kojarzy się z przygotowywanym przez nas materiałem. Nie dziwi więc wcale, że tak było i tym razem, bo w głośnikach dał się słyszeć cover „A Forest”, utworu oryginalnie wykonywanego przez The Cure. Tego dnia towarzyszyła nam dobra muzyka, dobre rozmowy, dobre widoki naszego pięknego regionu. Szkoda tylko, że pogoda wybitnie nie dopisała...

Nie zrażało to w żaden sposób zaprawionego w takich wyprawach Jana Piotrowskiego. Leśnik, gdy tylko dotarliśmy do Łęcza, rozpoczął swoją opowieść o tym, jak zmienia się las...

- W czasie spaceru po lasach Wysoczyzny Elbląskiej bardzo często spotykamy buczyny – mówi. - O tych drzewach wiele osób myśli, że one były tu zawsze, że to są takie "pierwotne" lasy liściaste, takie bogate i żyzne, że ludzie żyją i umierają, a te lasy sobie bez przerwy istnieją. Nie do końca tak to wygląda, bo buczyny pojawiły się tu stosunkowo niedawno. Wcześniej, w średniowieczu, o czym wiemy z zapisów, były tutaj przede wszystkim dąbrowy. Z kolei pierwsze lasy, które tu się pojawiły, po tym, gdy ustąpiły lodowce, to sośniny i świerczyny. Jak widać lasy, w miarę upływu lat i zmian klimatycznych, ciągle się przeobrażają. To nie jest tak, że gdybyśmy szli w tym miejscu 200 czy 300 lat temu, bylibyśmy w podobnym otoczeniu. Okolica mogła wyglądać całkowicie inaczej, a przyczyny tkwią w naturalnych procesach i... w ingerencjach człowieka – przyznaje.

W miarę rozwoju gospodarczego czy technologicznego ludzie często eksploatowali lasy, nie gospodarowali jednak nimi tak, jak się to robi dzisiaj.

- Nie działano w taki sposób, jak robią to dziś leśnicy: nie sadzono drzew po wycince, nie pielęgnowano ich, nie chroniono przed szkodliwymi czynnikami. Po wycięciu drzew teren pozostawał tak na wiele, wiele lat... - mówi, gdy zbliżamy się do celu: dawnego grodziska w Łęczu.

- Na szczycie tego wzniesienia było ziemno-drewniane grodzisko łużyckie, w pobliżu były zapewne chaty, w tym miejscu żyli ludzie – opowiada Jan Piotrowski. - Oprócz tego, że "żyli oni z lasu", uprawiali też zboża, hodowali zwierzęta. To grodzisko stanowiło punkt obserwacyjny, możemy więc sobie wyobrazić, że to miejsce było odsłonięte. Była to świetna lokalizacja, by ogarnąć wzrokiem całą okolicę. Poniżej były pola i łąki użytkowane przez ludzi, były okresy, gdy lasu nie było tu wcale. Dziś na szczęście się nim cieszymy, ale potrafimy jednocześnie go użytkować i zachowywać dla kolejnych pokoleń, co dawniej wcale nie było oczywiste – tłumaczy leśnik.

Chwilę później przerywamy rozmowę, bo dostaję w twarz gałęzią. No nic, trzeba iść dalej, choć w lesie, zwłaszcza, gdy jest pod górkę, za leśnikiem trudno nadążyć. Podobnie za robiącym zdjęcia Michałem, który jest w swoim żywiole. Nie ma się co dziwić, w końcu jego pasją jest bushcraft.

  Elbląg, Widok na Łęcze przed wojną
Widok na Łęcze przed wojną Fot. dzięki uprzejmości Zbigniewa Zajchowskiego

Po chwili przystajemy na wspomnianym już, stosunkowo niewielkim wzniesieniu.

- Te tereny były intensywnie użytkowane jeśli chodzi o las – kontynuuje leśnik. - Były tu przecież cegielnie, do palenia w nich wykorzystywano miedzy innymi drewno, z kolei wokół było sporo terenów rolniczych, łąk, pastwisk – w tym momencie Jan Piotrowski wskazuje ręką widok, jaki roztacza się wokół grodziska. Dziś rzeczywiście są tu lasy. "Pozmieniało się" – myślę, gdy widzę jedną ze starych fotografii z Łęcza, pewnie z przełomu XIX/XX w. Na widokówce w oddali widać wieś, samo zdjęcie zrobione jest z grodziska. Na pierwszym planie widoczne są łąki oraz młode drzewa, pozostałość po wyciętym lesie.

 

Najpierw gospodarstwo, potem poligon, a teraz...

Zostawiamy Łęcze i odwiedzamy pobliski Suchacz. Trochę za zimno na siedzenie na plaży, na szczęście naszym celem jest punkt widokowy im. Carla Pudora.

- To miejsce nadleśnictwo utworzyło niedawno z inicjatywy lokalnego sołectwa i PTTK w Elblągu – mówi Jan Piotrowski, gdy już docieramy na górę. - W pobliżu dawniej była raczej otwarta przestrzeń, zlokalizowane tam były cztery stawy, wzdłuż nich biegła droga. - wylicza. - Wtedy też powstał pierwszy punkt widokowy, który z czasem znikł, ten obecny powstał w tym samym miejscu. Sytuacja była tu podobna do tej w Łęczu, bo teren był w znacznej mierze odsłonięty, a dziś widzimy stąd, w górnej partii Wysoczyzny Elbląskiej, 60-letni, a nawet 90-letni las. Wcześniej była tam tylko łąka ciągnąca się w zasadzie od Łęcza do Suchacza – mówi leśnik (w międzyczasie patrzymy na te wysokie już drzewa, w tle słyszymy śpiew ptaków). - Można działać tak, by wykorzystywać las, a jednocześnie mieć pewność, że tych lasów nie ubędzie, przeciwnie, będzie ich coraz więcej – komentuje Jan Piotrowski pod koniec naszej wizyty na punkcie widokowym.

Na trasie naszej wyprawy pozostało jeszcze jedno miejsce: słynny dąb Hoggo. Docieramy tam dość szybko, już odrobinę przemoknięci.

- W tej chwili trudno to sobie wyobrazić, ale ten dąb wcześniej stał na skraju pola – mówi Jan Piotrowski, gdy zbliżamy się do wiekowego drzewa. Rzeczywiście, trudno, bo dziś Hoggo otacza las. - Przez 600 lat funkcjonowały tu gospodarstwa rolne – mówi leśnik - W czasie II wojny światowej zniszczyli je Rosjanie, potem powstały tu poligony wojskowe, a jeszcze później teren został zalesiony przez leśników. Całkiem spory obszar, ponad 200 ha – podkreśla. - Zostawiono wszelkie zarośla, łozowiska itp. urozmaicające las i zwiększające jego różnorodność biologiczną, a przy tym posadzono, w zależności od gleby, różne rodzaje lasów naturalnie pasujące do tego miejsca. Lasów, które zaczynają się przecież tuż za Elblągiem. Stojąc przy Hoggo też możemy mieć wrażenie, że las zawsze tu był. Nic podobnego, 50 lat temu ten teren wyglądał całkowicie inaczej. Gdybyśmy cofnęli się w czasie, znaleźlibyśmy się na otwartej przestrzeni, wśród łąk i pól – twierdzi leśnik z elbląskiego nadleśnictwa.

Okazuje się, że znane nam i lubiane lasy Wysoczyzny Elbląskiej, niekoniecznie rosły tu zawsze i niezmiennie, a ich dzisiejszy wygląd to wypadkowa warunków klimatycznych, dawnego sposobu wykorzystania lasów i pracy kilku pokoleń leśników. Wiekowy Hoggo, gdyby mógł mówić, pewnie też coś by o tych wszystkich zmianach powiedział. Wydaje się jednak, że dziś całkiem dobrze mu w towarzystwie znacznie młodszych „kolegów”. Zostawiamy staruszka za sobą i powoli wracamy do Elbląga.

To jednak nie koniec naszych leśnych wypraw – i nie ostatnia relacja z nich na łamach portElu. Oby tylko kolejnym odwiedzinom w lesie towarzyszyła lepsza pogoda...

TB

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama