
Zapowiadają się cięcia w etatach wśród pracowników obsługi elbląskich szkół i przedszkoli od nowego roku szkolnego. Urząd Miejski nazywa ten proces standaryzacją. I tłumaczy to coraz większymi wydatkami na oświatę niepokrytymi przez subwencje oraz zmniejszeniem dochodów samorządu, spowodowanym kryzysem wywołanym przez epidemię koronawirusa.
O przyszłość pracowników obsługi szkół i przedszkoli pytał prezydenta radny Rafał Traks, który wystosował w tej sprawie interpelację. „Zwróciła się do mnie grupa pracowników obsługi elbląskich przedszkoli i szkół, iż od pewnego czasu otrzymują informację o tym, że od września br. z powodu tzw. cięć budżetowych departament edukacji planuje woźnym oraz innym pracownikom obsługi zmienić w umowach o pracę wymiar czasu pracy z całych etatów na trzy czwarte etatu. Sytuacja wydaje się o tyle dziwna, że zakres pracy wskazanych pracowników nie zmienia się, bez względu na fakt czy dalej pracują na tzw „pełen etat”. Niestety prezydent Elbląga potwierdza obawy pracowników. Apeluję do władz miasta o cofnięcie swojej decyzji. Nie powinno prowadzić się oszczędności na najmniej zarabiającej grupie społeczeństwa. Zazwyczaj Ci pracownicy mają stawki na poziomie najniższej krajowej. To zachowanie jest zwyczajnie nieludzkie – napisał radny w interpelacji.
Pismo do dyrektorów szkół w sprawie organizacji roku szkolnego 2020/2021 prezydent wysłał 20 marca. - Wskazano w nich między innymi, że zatrudnienie woźnych w przedszkolach i oddziałach przedszkolnych co do zasady ustala się na 0,75 etatu w przeliczeniu na 1 oddział. Nie jest to jednak równoznaczne ze zmniejszeniem etatu o 0,25 dla każdego pełnozatrudnionego pracownika. Czynności tych dokonuje dyrektor jednostki, który podejmuje suwerenną decyzję co do sposobu dostosowania stanu zatrudnienia do wymogów określonych przez organ prowadzący – pisze w odpowiedzi na interpelację Witold Wróblewski, dodając, że działania samorządu nie mają nic wspólnego z wcześniejszym wzrostem najniższego wynagrodzenia, na czym wspominani pracownicy skorzystali.
Władze miasta przyznają w odpowiedzi na nasze pytania, że samorząd czeka „racjonalizowanie wydatków” i że „dotyczy to wszystkich obszarów funkcjonowania miasta”.
- W ostatnich latach samorządy terytorialne zmuszone były do wydatkowania coraz większych kwot na finansowanie utrzymania szkół, przedszkoli i innych placówek oświatowych. Największy udział w wydatkach bieżących stanowią płace z pochodnymi. W ślad za przyznawanymi przez rząd podwyżkami dla nauczycieli nie szedł wzrost subwencji oświatowej, która równoważyłaby niezbędne wydatki na ten cel. Dodatkowo w tym roku, w związku z pandemią, mamy do czynienia ze spadkiem dochodów własnych (podatki lokalne, opłaty…), które stanowiły źródło sfinansowania braków w oświacie – czytamy w odpowiedzi, jaką otrzymaliśmy z Departamentu Edukacji Urzędu Miejskiego. - Po analizie zatrudnienia pracowników obsługi w elbląskich jednostkach oświatowych przystąpiliśmy do standaryzacji zatrudnienia, tak by zapewnić ciągłość ich funkcjonowania oraz zbliżone do siebie standardy. O skutkach standaryzacji możemy mówić po zakończeniu przygotowań do organizacji nowego roku szkolnego.