UWAGA!

----

Militarny Królewiec

 Elbląg, Centrum Królewca. Zdjęcie z 2014 r.
Centrum Królewca. Zdjęcie z 2014 r. (fot. RG)

Do rozpadu ZSRR, w roku 1991, na terenie obwodu królewieckiego, stacjonowały wojskowe jednostki lądowe. W Bałtijsku (dawna Pilawa) swoją bazę ulokowała sowiecka Flota Bałtycka. Jeszcze w 1991 r. stacjonowało w obwodzie 69 tysięcy żołnierzy. W 1992 roku liczba ta podniosła się do nawet około 300 tysięcy, co wynikało z ewakuacji wojsk sowieckich z krajów nadbałtyckich, Niemiec i Polski. Po 1993 r. część demobilizowano, a część przebazowano w głąb Rosji. Obecnie jest ich mniej niż 25 tysięcy. Co dzisiaj wiadomo o sile militarnej tego regionu?

Na bazie Floty Bałtyckiej utworzono, jeszcze w latach dziewięćdziesiątych, strukturę wojskową, w skład której wchodziły zarówno siły morskie, jak też wojska lądowej obrony wybrzeża oraz siły obrony powietrznej. Dowódca Floty był jednocześnie komendantem Kaliningradzkiego Specjalnego Rejonu Obronnego. W 2005 roku w obwodzie królewieckim stacjonowała większość sił Floty Bałtyckiej. W jej skład wchodziły: brygady okrętów nawodnych, kutrów rakietowych, okrętów desantowych i okrętów ochrony rejonu wodnego. Siły obrony wybrzeża składały się z: brygad piechoty morskiej, zmotoryzowanej, rakietowej, artylerii i brzegowego pułku rakietowego. Lotnictwo reprezentowane było przez: pułki lotnictwa bombowego, lotnictwa myśliwskiego i śmigłowców. W skład obrony powietrznej wchodziły dwie brygady rakiet przeciwlotniczych. Jako jednostkę, wspierającą sprzętowo zaplecze morskie, uważa się królewiecką stocznię „Jantar”. To jedna z największych rosyjskich stoczni. Jej historia sięga 1828 roku. Stocznia zajmuje się między innymi budową i remontami statków wojennych.

W 2010 rozformowano bazy sprzętu i uzbrojenia pozostawiając jedynie bazę uzbrojenia i zapasów wojennych. Szacuje się, że w 2012 r. liczebność jednostek stacjonujących w obwodzie wynosiła około 20 tysięcy żołnierzy.

Rosja rozbudowuje w obwodzie królewieckim tajną jednostkę nuklearną. Stacjonuje ona nieopodal wsi Aleksejewka – rejon nadmorskiego Zielonogradska. Na terenie bazy powstają (co widać na zdjęciach satelitarnych) nowe posterunki strażnicze. Wzmacniane są ogrodzenia, budowane są drogi, modyfikowane są stare budowle. Baza ma też wielowarstwowe ogrodzenie. To typowe rozwiązanie, jeśli chodzi o składowiska broni atomowej Rosji. Wedle NATO-wskich analityków, Rosja ma "kulejącą" logistykę i dlatego gromadzi zasoby na wypadek nowej agresji.

 

Szkoła sabotażystów

We wsi Parusnoje, kilka kilometrów od bazy morskiej w Bałtijsku, działa specjalna jednostka wywiadowcza rosyjskiego GRU. W ostatniej dekadzie powstał tam nowy budynek szkoleniowy, lądowisko dla helikopterów i basen do treningu podwodnego. Ośrodek szkoli sabotażystów. W bazie pracuje do 120 wojskowych. To komandosi, eksperci od działań podwodnych, morskich, lądowych i powietrzno-desantowych. Gdy we wrześniu 2022 r. eksplodowały nitki Nord Stream na dnie Bałtyku, o zamach podejrzewano właśnie nurków z Parusnoje. Selekcja do spec jednostki odbywa się wśród żołnierzy kontraktowych i tak zwanej aktywnej rezerwy (wyklucza żołnierzy z poboru), wyłącznie wśród mężczyzn. Każdy kandydat do tej służby musi mieć co najmniej 172 cm wzrostu, brak klaustrofobii, wyjątkową sprawność fizyczna. Dodatkowym atutem jest znajomość języków.

Sabotażyści trenują ataki na strategiczne cele m.in. w Litwie i w Polsce. Rosyjskie ministerstwo obrony pochwaliło się ćwiczeniami jednostki, w których wzięło udział 70 osób. Nurkowie trenowali skoki z helikoptera ze spadochronem do morza. Grupa płetwonurków z Parusnoje trenuje w rosyjskiej części Mierzei Kurońskiej (w miejscowościach Lesnoje, Rosity a także w Morskoje, pod granicą z Litwą). Ludzie z jednostki GRU są szkoleni do pracy na terytorium wroga – muszą umieć identyfikować punkty, które umożliwią sabotaż, monitorować logistykę i łańcuchy dostaw NATO.

W 2015 r. w Juodkrantė (po litewskiej stronie Mierzei Kurońskiej) mogli niezauważenie wylądować sabotażyści ze wsi Parusnoje. Nieopodal znajduje się wszak port w Kłajpedzie i strategiczne obiekty na wybrzeżu Bałtyku. Morski specnaz z Parusnoje w teorii jest w stanie wtargnąć na terytorium Litwy i np. wysadzić infrastrukturę portową. Wykorzystując okręty podwodne, grupa dywersantów może niezauważona wylądować na obrzeżach portu i przejąć nad nim kontrolę. Grupa GRU z Parusnoje jest uważana dziś przez ekspertów za jedną z najbardziej niebezpiecznych jednostek Rosji w pobliżu granic z NATO.

 

Iskandery w gotowości

Królewiec to nie tylko gniazdo sabotażu, ale także baza Iskanderów, rakiet krótkiego zasięgu, które Rosjanie zainstalowali po raz pierwszy przy granicy z Polską w 2016 r. Wedle słów Radosława Sikorskiego, Federacja Rosyjska może przechowywać około 100 głowic nuklearnych w rejonie Królewca. W ostatnich latach w portach obwodu królewieckiego znajdowało się około dziesięciu okrętów zdolnych do przenoszenia pocisków Kalibr-NK z głowicą jądrową. Ich zasięg to 2500 km.

W system rakietowy Iskander została wyposażona między innymi brygada w Czerniachowsku. Dysponuje ona dwunastoma wyrzutniami, które w zależności od rodzaju rakiety, mogą przenosić głowice na ok. 500 lub ok. 2500 km. Brygada w Czerniachowsku składa się z trzech batalionów (mają 48 pocisków). Stacjonujące również tu bombowce Su-24M zostały niedawno zastąpione nowoczesnymi samolotami wielozadaniowymi Su-30SM, mogącymi przenosić broń jądrową. Zdjęcia satelitarne pokazują, że baza lotnicza jest otoczona przez dwie jednostki obrony przeciwrakietowej. W bazie stacjonuje 13 myśliwców Su-24M. Pięć kilometrów na południe od bazy mogą być rozmieszczone systemy radarowe., Trwają tam prace nad rozbudową infrastruktury. Rosjanie przygotowują prawdopodobnie miejsce dla stacji radarowej o nazwie „kontener 29B6”, która może wykrywać cele odległe o 3 tys. kilometrów.

Prawdopodobnie Rosja buduje radary, aby lepiej śledzić ruch lotniczy w Europie. Rosyjskie zapowiedzi dotyczące Iskanderów to zaś element wojny psychologicznej. Rakiety te były bowiem w Królewcu, na długo przed pełnoskalowym atakiem Rosji na Ukrainę.

 

GPS i propaganda putinowska

Częścią wojny hybrydowej ze strony Rosji są coraz częstsze zakłócenia sygnału GPS. Ich źródłem jest obwód królewiecki. To albo rezultat ćwiczeń i testów systemów zagłuszania GPS, żeby np. zakłócać drony, albo forma wojny hybrydowej, albo zwyczajna prowokacja. Jest to bardzo trudne do wykrycia. Tylko wnikliwi obserwatorzy zdjęć satelitarnych dostrzegą nowe anteny tychże urządzeń.

Kreml próbuje także tworzyć w Królewcu centrum operacji wpływu. Tu miałaby powstać jednostka zajmującej się krajami bałtyckimi, Polską i Niemcami. Zadaniem takiego ośrodka byłoby rozpowszechnianie rosyjskich narracji, wpływanie na decyzje polityczne i gospodarcze, na procesy wyborcze, tworzenie sieci zwolenników oraz systemu promowania rosyjskiej agendy w mediach i sieciach społecznościowych. Zapleczem sprzętowym dla tego typu działań jest między innymi firma „Technopolis” funkcjonująca w Gusiewie, tuż przy zbiegu granic Polski i Litwy. To jeden z najważniejszych w Rosji zakładów, zajmujących się elektroniką użytkową. Firma ta, na rynku, jest obecna od roku 1991. Główna siedziba przedsiębiorstwa (pod nazwą „General Satellite”) znajduje się w Petersburgu.

Wedle słów rzecznik prasowej Renaty Maklakowej, w wywiadzie dla tamtejszych mediów, firma w Gusiewie produkuje oficjalnie dekodery do telewizji satelitarnej oraz wgrywa do nich oprogramowanie własnego autorstwa. Nieoficjalnie urządzenia te są także wyposażeniem rosyjskich sił zajmujących się „walką elektroniczną”.

Nawet do 85 procent elektroniki używanej w Rosji ma komponenty produkowane w Gusiewie. Tamtejszy zakład wytwórczy powstał w roku 2009. Firma składa się z pięciu segmentów funkcjonujących w przemysłowej strefie, pod samym miastem. Oprócz strefy przemysłowej ma jeszcze powstać centrum naukowe, opracowujące kolejne warianty oprogramowania.

Obecnie firma składa się z pięciu podstawowych wydziałów. Każdy produkuje coś innego. Najważniejsza jest elektronika (karty pamięci, procesory) i nano technologia. „General Satellite”, specjalnie pod kątem stawiania domków jednorodzinnych, wykupił od miasta tereny (tuż obok obiektów fabrycznych), gdzie powstało całe ich osiedle. Mieszkają tam najważniejsi inżynierowie i menedżerowie przedsiębiorstwa.

Obecnie w „Technopolis” pracuje około 2000 osób. W planach jest powiększenie zatrudnienia do 5000 osób. Management to osoby głównie z Petersburga i Moskwy.

 

Czy Rosjanie będą chcieli „bronić” Rosjan

Obwód królewiecki ma kluczowe znaczenie w przypadku ataku Rosji na kraje bałtyckie. Propagandyści putinowskich telewizji grożą Litwie, Łotwie i Estonii inwazją pod pretekstem obrony mniejszości rosyjskiej. A Putin zapowiada, że Rosja musi zapewnić „brak barier” w przemieszczaniu się między Rosją kontynentalną a obwodem królewieckim.

W przypadku konfliktu przesmyk suwalski będzie w zasięgu rosyjskiego ognia ze strony Białorusi jak i z obwodu królewieckiego. Ten nastrój niewątpliwej grozy obecnie jednak jest chyba przedwczesny - większość uformowanych sił lądowych z obwodu wyjechała na front w Ukrainie.

 

Tekst powstał na podstawie ogólnodostępnych publikacji powstałych w ramach projektu “Eyes on Russia”, finansowanego przez grant Investigative Journalism For EU (IJ4EU). Ponadto przydatne były publikacje „Rochan Consulting”, Front Story i Ośrodka Studiów Wschodnich oraz moje osobiste peregrynacje obwodu.

Krzysztof Szczepanik

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama