Tymi słowami można podsumować trzeci dzień pielgrzymki Ojca Świętego. Papież Franciszek odwiedził Oświęcim, Szpital Dziecięcy w Krakowie, brał udział w drodze krzyżowej oraz spotkał się z młodymi przy Franciszkańskiej. Relacja naszego korespondenta Przemka Zwańskiego.
Kolejny intensywny dzień podczas pobytu papieża w Polsce. O godz. 9 samochód z Franciszkiem przyjechał do Auschwitz. Podczas pobytu w obozie koncentracyjnym obowiązywała całkowita cisza. Ojciec Święty modlił się przy tzw. ścianie śmierci oraz w celi śmierci św o. Maksymiliana Marii Kolbego.
W trakcie wizyty w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie papież zachęcał, aby za przykładem Jezusa pochylić się nad problemami ludzi cierpiących.
- Ewangelia wielokrotnie ukazuje nam Pana Jezusa, który spotyka się z chorymi, przyjmuje ich, a także chętnie wychodzi, by ich znaleźć. Zawsze ich dostrzega, patrzy na nich, tak jak matka patrzy na syna, który jest chory, i odczuwa budzące się w niej współczucie - mówił.
Kolejnym punktem piątkowego (29 lipca) programu była droga krzyżowa na krakowskich Błoniach, podczas której, oprócz tradycyjnego rozważania, odbyła się prezentacja wspólnot pomagających potrzebującym na całym świecie. Stacje drogi krzyżowej postały połączone z uczynkami miłosierdzia, co pomagało rozważać poruszanie treści.
- Głód nie bierze się z braku chleba, lecz z braku solidarności - usłyszeliśmy w komentarzach przygotowanych przez bp. Grzegorza Rysia.
Jednak nabożeństwo nie miało tylko i wyłącznie na celu zachęcenia do działania, lecz również do zastanowienia się nad swoim życiem:
Kończąc dzień papież spotkał się z młodzieżą zgromadzoną pod tzw. Oknem papieskim przy Franciszkańskiej 3.
Wspomniał o tym, że okrucieństwo nie skończyło się w Auschwitz, lecz trwa do dziś, ponieważ nadal wielu ludzi cierpi z powodu wojen, głodu i niewoli.
Bez wątpienia był to najcięższy pod względem poruszanych treści dzień wizyty apostolskiej, przepełniony zadumą i szukaniem odpowiedzi w swoim sercu. Patrząc na twarze uczestników bez wątpienia można powiedzieć że każdy tego dnia odkrył część siebie.
W trakcie wizyty w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie papież zachęcał, aby za przykładem Jezusa pochylić się nad problemami ludzi cierpiących.
- Ewangelia wielokrotnie ukazuje nam Pana Jezusa, który spotyka się z chorymi, przyjmuje ich, a także chętnie wychodzi, by ich znaleźć. Zawsze ich dostrzega, patrzy na nich, tak jak matka patrzy na syna, który jest chory, i odczuwa budzące się w niej współczucie - mówił.
Kolejnym punktem piątkowego (29 lipca) programu była droga krzyżowa na krakowskich Błoniach, podczas której, oprócz tradycyjnego rozważania, odbyła się prezentacja wspólnot pomagających potrzebującym na całym świecie. Stacje drogi krzyżowej postały połączone z uczynkami miłosierdzia, co pomagało rozważać poruszanie treści.
- Głód nie bierze się z braku chleba, lecz z braku solidarności - usłyszeliśmy w komentarzach przygotowanych przez bp. Grzegorza Rysia.
Jednak nabożeństwo nie miało tylko i wyłącznie na celu zachęcenia do działania, lecz również do zastanowienia się nad swoim życiem:
Kończąc dzień papież spotkał się z młodzieżą zgromadzoną pod tzw. Oknem papieskim przy Franciszkańskiej 3.
Wspomniał o tym, że okrucieństwo nie skończyło się w Auschwitz, lecz trwa do dziś, ponieważ nadal wielu ludzi cierpi z powodu wojen, głodu i niewoli.
Bez wątpienia był to najcięższy pod względem poruszanych treści dzień wizyty apostolskiej, przepełniony zadumą i szukaniem odpowiedzi w swoim sercu. Patrząc na twarze uczestników bez wątpienia można powiedzieć że każdy tego dnia odkrył część siebie.
Przemek Zwański