UWAGA!

Na zgodę

Właściciel sieci sklepów Biedronka, firma Jeronimo Martins zmienił pracownikom przejętym od sieci Royal Markety umowy o pracę. Domagała się tego państwowa inspekcja pracy w Elblągu.

Kontrole w nowych sklepach Biedronki w Elblągu i Braniewie wykazały, że mimo takiego obowiązku Jeronimo Martins przejmując pracowników nie zapewnił im takich samych warunków pracy, co u poprzedniego pracodawcy.
     Właściciel Biedronki poinformował jednak elbląską inspekcję, że zgodnie z jej zaleceniem 16 i 17 września wręczył pracownikm umowy o pracę na takich warunkach, co w Royal Markety. Zamiast 3 miesięcy lub jednego roku, pracownicy znowu mają teraz umowy na czas nieokreślony lub na 10 lat.
     Jednej z pracownic, która złożyła w tej sprawie pozew do sądu, podniesiono wymiar etatu z 3/4 do całego oraz pensję o 450 złotych.
SZ

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • pracownik ma zbyt wysoką pensję 450 zł miesięcznie, jako konsument nie mam zamiaru utrzymywać darmozjadów ustanowionych przez Sąd Pracy
  • Aż mi ulzylo, bo umowa u nich konczyla mi sie zreszta jak i innym pracownikom pod koniec tego miesiaca a teraz co hm bede sobie tam pracowac az do 2014 roku . Cieszyc sie czy plakac? sama nie wiem
  • Do autora pierwszej wypowiedzi: jeśli to nie sarkazm, to gratuluje zdolnosci czytania ze zrozumieniem, pracownica bowiem, nie będziezarabiała 450 złotych a o ta kwotę wiecej.
  • jeszcze wyjaśnij jaki związek istnieje pomiędzy pracą a wynagrodzeniem. Zwracam jednocześnie uwagę ze Sąd Pracy jest bardzo uposledzony umysłowo
  • Pan euGENIUSZ D. zrobił tym pracownikom "niedźwiedzią przysługę". Teraz "ci z góry" będą szukali na nich "haka", by ich zwolnić w trybie np. dyscyplinarnym. A takich "haków" jest wiele, przecież powszechnie wiadomo, że ci biali niewolnicy pracują w tych marketach po 12 godzin, a w międzyczasie sami się "dożywiają", gdyż zostaje sporo tzw. "resztek" przy maszynach krojących, pozaklasowych artykułów, pozagwarancyjnych, poza terminem spożycia itp. Powodem zwolnienia może być też spóźnienie do pracy, albo odmowa udziału w ciężkich pracach magazynowych. Nas ogół pracownicy tych marketów mają dobre kontakty z "ochroniarzami", którzy podobnie jak oni są wynagradzani, niekiedy nawet w ratach. Logika zatrudniania w tych marketach jest prosta jak budowa cepa: jak największa rotacja pracowników, co daje możliwość przyjmowania na najniższych warunkach, na prowizoryczne umowy itd. Oni nie są w ogóle zainteresowani długoterminowymi umowami, gdyż jak widać, także te markety często zmieniają szyldy.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Heronim(2005-09-20)
Reklama