
Chcą zmienić system, bo - jak twierdzą - jest on "doszczętnie zły" i "nie ma co trupa pudrować". Na własnym podwórku domagają się likwidacji Straży Miejskiej. Zapowiadają, że jeśli w tej kwestii prezydent miasta ich nie posłucha, doprowadzą do referendum w sprawie jego odwołania. Elbląscy działacze partii KORWiN zabierają głos.
Zgromadzeni wokół swojego lidera - Janusza Korwin-Mikkego - podążają za nim w kolejnych formacjach. Teraz partia przybrała nazwę: Koalicja Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Nadzieja (w skrócie: KORWiN). Elbląskim strukturom przewodzi Michał Szydlarski, który zastąpił Adriana Megera, okręgowi 34 (obejmuje teren byłego województwa elbląskiego) zaś szefuje Łukasz Nosarzewski. Ostro krytykują władzę na każdym szczeblu, system określają jako zły i chory, i chcą go zmienić.
- Pytania, które zostaną zadane obywatelom podczas wrześniowego ogólnokrajowego referendum to kpina z Polaków i przejaw arogancji władzy - mówi Łukasz Nosarzewski. - 1 lipca nasza partia złożyła do prezydenta RP petycję, w której wnosi o dodanie do karty referendalnej trzech nowych pytań: o likwidację podatku dochodowego od osób fizycznych i podatku dochodowego od osób prawnych; likwidacją przymusu ubezpieczeń społecznych; o wprowadzeniu zakazu finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz budżetów jednostek samorządu terytorialnego. To konkrety - przekonuje Nosarzewski. - Jeśli nasza propozycja nie zostanie przyjęta, partia KORWiN zbojkotuje referendum - zapowiada.
- System jest doszczętnie zły i nie ma co trupa pudrować tylko trzeba zmienić - dodaje Michał Szydlarski.
Korwiniści mają też plany na zmiany na własnym podwórku. Domagają się likwidacji Straży Miejskiej w Elblągu.
- 12 czerwca wysłaliśmy do prezydenta Witolda Wróblewskiego petycję w tej sprawie - mówi Łukasz Nosarzewski. - Nie doczekaliśmy się jednak odpowiedzi.
Działacze partii KORWiN zapowiadają, że zrobią wszystko, by do referendum w tej sprawie doszło. Najlepiej przy okazji jesiennych wyborów parlamentarnych. Nie wykluczają także zorganizowania referendum w sprawie odwołania władz lokalnych, bo tym mają wiele do zarzucenia.
- W Urzędzie Miejskim trwa kontrola CBA, o której władze długo milczały - dodaje Michał Szydlarski. - Ciekawe zatem, co jeszcze jest tam ukrywane.
Nie wykluczają dialogu ze zwolennikami Pawła Kukiza, chociaż od forsowanych przez lidera JOW-ów, wolą ordynację Single Transferable Vote (STV), znaną też pod nazwą Pojedynczy Głos Przechodni.
- Nie obraziliśmy się na Pawła Kukiza, ale my jesteśmy monolitem politycznym. On, póki co, nie ma nawet programu, a na jego listach są ludzie o różnych poglądach, m.in. ci, którzy wcześniej byli u Palikota - kończy Michał Szydlarski.
- Pytania, które zostaną zadane obywatelom podczas wrześniowego ogólnokrajowego referendum to kpina z Polaków i przejaw arogancji władzy - mówi Łukasz Nosarzewski. - 1 lipca nasza partia złożyła do prezydenta RP petycję, w której wnosi o dodanie do karty referendalnej trzech nowych pytań: o likwidację podatku dochodowego od osób fizycznych i podatku dochodowego od osób prawnych; likwidacją przymusu ubezpieczeń społecznych; o wprowadzeniu zakazu finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz budżetów jednostek samorządu terytorialnego. To konkrety - przekonuje Nosarzewski. - Jeśli nasza propozycja nie zostanie przyjęta, partia KORWiN zbojkotuje referendum - zapowiada.
- System jest doszczętnie zły i nie ma co trupa pudrować tylko trzeba zmienić - dodaje Michał Szydlarski.
Korwiniści mają też plany na zmiany na własnym podwórku. Domagają się likwidacji Straży Miejskiej w Elblągu.
- 12 czerwca wysłaliśmy do prezydenta Witolda Wróblewskiego petycję w tej sprawie - mówi Łukasz Nosarzewski. - Nie doczekaliśmy się jednak odpowiedzi.
Działacze partii KORWiN zapowiadają, że zrobią wszystko, by do referendum w tej sprawie doszło. Najlepiej przy okazji jesiennych wyborów parlamentarnych. Nie wykluczają także zorganizowania referendum w sprawie odwołania władz lokalnych, bo tym mają wiele do zarzucenia.
- W Urzędzie Miejskim trwa kontrola CBA, o której władze długo milczały - dodaje Michał Szydlarski. - Ciekawe zatem, co jeszcze jest tam ukrywane.
Nie wykluczają dialogu ze zwolennikami Pawła Kukiza, chociaż od forsowanych przez lidera JOW-ów, wolą ordynację Single Transferable Vote (STV), znaną też pod nazwą Pojedynczy Głos Przechodni.
- Nie obraziliśmy się na Pawła Kukiza, ale my jesteśmy monolitem politycznym. On, póki co, nie ma nawet programu, a na jego listach są ludzie o różnych poglądach, m.in. ci, którzy wcześniej byli u Palikota - kończy Michał Szydlarski.
A