Miesiąc temu spokojna na co dzień rzeka Kumiela pokazała swój górski charakter. Po intensywnych opadach deszczu woda "wybiła" z koryta, zalewając ulice. Aby w przyszłości uniknąć podobnej sytuacji Żuławski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Elblągu chce wybudować zbiornik retencyjny między Marymoncką a Kościuszki. Dokumentacja jest gotowa, w sumie prace mogłyby ruszyć od zaraz, ale miasta nie stać na inwestycję rzędu 25 mln zł. Prezydent Witold Wróblewski zapewnia: - Będziemy szukać źródła finansowania.
Wrześniowa powódź podziałała jak przysłowiowy kubeł zimnej wody na włodarzy miasta. Co zrobić, by do tak dramatycznych chwil (i strat, bo szkody w obiektach komunalnych oszacowano na ponad 14 mln zł, ucierpiały drogi i mosty, a także prywatne mieszkania i piwnice - MOPS wypłacił już ponad 50 tys. zł kilkudziesięciu elbląskim rodzinom) w przyszłości nie doszło? Żuławski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych ma plan. Na zlecenie ŻZMiUW została opracowana dokumentacja techniczna na regulację Srebrnego Potoku z budową zbiornika retencyjnego między Marymoncką a Kościuszki, wraz z pozwoleniem na realizację inwestycji. I inwestycja mogłaby ruszyć, ale miasta na nią nie stać. Koszt budowy zbiornika to ok. 25 mln zł.
- Zaczęliśmy już nawet prace z własnych środków, by projekt nie stracił ważności. Zbiornik retencyjny ma mieć powierzchnię 140 tysięcy metrów sześciennych, będzie kosztował około 24-25 milionów złotych, ale nie mamy środków na wkład własny – mówił nam Cezary Terech, dyrektor ŻZMiUW w Elblągu.
Prezydent Elbląga Witold Wróblewski chce pomóc, dlatego zadeklarował poszukiwanie pieniędzy poza miejską kasą.
- Wystąpiłem do ministra środowiska z prośbą o wsparcie finansowe budowy zbiornika retencyjnego - mówił podczas dzisiejszej (19 października) konferencji prasowej. - Prośba o pomoc finansową została skierowana także do wojewody i marszałka województwa warmińsko-mazurskiego.
Drugi zbiornik retencyjny, który również wymaga nakładów finansowych to lokalizacja Dębica-Dąbrowskiego.
- Zaczęliśmy już nawet prace z własnych środków, by projekt nie stracił ważności. Zbiornik retencyjny ma mieć powierzchnię 140 tysięcy metrów sześciennych, będzie kosztował około 24-25 milionów złotych, ale nie mamy środków na wkład własny – mówił nam Cezary Terech, dyrektor ŻZMiUW w Elblągu.
Prezydent Elbląga Witold Wróblewski chce pomóc, dlatego zadeklarował poszukiwanie pieniędzy poza miejską kasą.
- Wystąpiłem do ministra środowiska z prośbą o wsparcie finansowe budowy zbiornika retencyjnego - mówił podczas dzisiejszej (19 października) konferencji prasowej. - Prośba o pomoc finansową została skierowana także do wojewody i marszałka województwa warmińsko-mazurskiego.
Drugi zbiornik retencyjny, który również wymaga nakładów finansowych to lokalizacja Dębica-Dąbrowskiego.
A