Granicę w Gronowie próbował przekroczyć „sportowiec” z Armenii. Mężczyzna zarzekał się, że jedzie do Polski na zawody ringo. Jak się okazało prawdziwym celem jego podróży były Niemcy, gdzie od lat pracuje "na czarno".
Na przejściu drogowym w Gronowie do odprawy granicznej na wjazd do Polski zgłosił się podróżujący autobusem turystycznym obywatel Armenii, Pavel S.
- Funkcjonariuszowi Straży Granicznej powiedział, że jedzie do Polski na zawody sportowe w ringo, które mają się rozpocząć jutro w Warszawie – mówi mjr Roman Krzemiński, rzecznik prasowy Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej w Kętrzynie. - Miał co prawda przy sobie pieniądze niezbędne do pokrycia kosztów pobytu w naszym kraju, nie potrafił jednak określić docelowego miejsca swojej podróży, jak również miejsca zakwaterowania i wyżywienia. Poproszony o udokumentowanie swoich słów, przedstawił w większości wydruki stron internetowych dotyczące zawodów w ringo.
Wzbudziło to podejrzenia pogranicznika, co do prawdziwego celu przyjazdu turysty - sportowca. Rozmowa była więc kontynuowana. W jej trakcie Pavel S. oświadczył, że faktycznie jego miastem docelowym w Polsce miał być Szczecin, a końcowym etapem podróży - Niemcy. Twierdził, że przez ostatnie cztery lata pracował tam na czarno.
Mężczyźnie unieważniono wizę, co w konsekwencji spowodowało, że był on zmuszony do opuszczenia Polski i udania się do Rosji.
- Funkcjonariuszowi Straży Granicznej powiedział, że jedzie do Polski na zawody sportowe w ringo, które mają się rozpocząć jutro w Warszawie – mówi mjr Roman Krzemiński, rzecznik prasowy Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej w Kętrzynie. - Miał co prawda przy sobie pieniądze niezbędne do pokrycia kosztów pobytu w naszym kraju, nie potrafił jednak określić docelowego miejsca swojej podróży, jak również miejsca zakwaterowania i wyżywienia. Poproszony o udokumentowanie swoich słów, przedstawił w większości wydruki stron internetowych dotyczące zawodów w ringo.
Wzbudziło to podejrzenia pogranicznika, co do prawdziwego celu przyjazdu turysty - sportowca. Rozmowa była więc kontynuowana. W jej trakcie Pavel S. oświadczył, że faktycznie jego miastem docelowym w Polsce miał być Szczecin, a końcowym etapem podróży - Niemcy. Twierdził, że przez ostatnie cztery lata pracował tam na czarno.
Mężczyźnie unieważniono wizę, co w konsekwencji spowodowało, że był on zmuszony do opuszczenia Polski i udania się do Rosji.
A