Zima to trudny czas, nie tylko dla ludzi, ale i dla dzików, które coraz częściej podchodzą tam, gdzie mieszkają ludzie, głównie na podwórka zlokalizowane na Osiedlu nad Jarem. - W naturalnych warunkach dziki muszą się natrudzić, aby zdobyć pokarm. Żołędzie, kasztany, podziemne części roślin, larwy owadów, a nawet padlina to codziennie pożywienie dzików żyjących w lesie. Natomiast w mieście znajdowanie jedzenia przychodzi im bez trudu i stresu - tłumaczy Jan Piotrowski z Nadleśnictwa Elbląg.
- W momencie, gdy ludzie wysypują pożywienie na trawniki i pozostawiają śmieci niezabezpieczone dostarczają tym zwierzętom gotową karmę. Ponadto niepłoszone, a także w wielu przypadkach podkarmiane przez mieszkańców chętnie pozostają w mieście i niszczą darń rozkopując ją w poszukiwaniu larw owadów - dodaje Jan Piotrowski.
Dzik jest zły?
– Zaniepokojone lub przestraszone mogą być niebezpieczne. To, że pojawiają się w mieście nie znaczy że są oswojone. W sytuacji gdy poczują się niepewnie mogą zareagować agresywnie i zaatakować – opowiada Jan Piotrowski. – Gdy zobaczymy dzikie zwierzęta w mieście nie wolno do nich podchodzić, głaskać, karmić czy straszyć.
Trzeba natomiast zadzwonić. Gdzie? Na policję (997), straż miejską (55 239 30 34) albo do Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (55 239 30 40), tak jak zrobili to mieszkańcy Osiedla Nad Jarem. Dziś (17 grudnia) dziki znów się tam pojawiły.
Na zdjęciach, które przysłał nam nasz Czytelnik widać, że zwierzęta są pilnowane przez ...policjantów.
- Za każdym razem kiedy ktoś zadzwoni z taką informacją musimy ją sprawdzić i pojechać na miejsce. Zawiadamiamy również Departament Bezpieczeństwa, Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Informacji Niejawnych, który zajmuje się tą sprawą i do czasu przyjazdu odpowiednich osób pilnujemy, aby dziki nie wyrządziły nikomu krzywdy - informuje asp. Krzysztof Nowacki z biura prasowego KMP w Elblągu.
Reagować musimy
O tym, że problem istnieje wiedzą mieszkańcy, ale i miasto, które kilka dni temu zorganizowało spotkanie na ten temat.
– Powinniśmy mieć świadomość, że rozbudowując nasze osiedla, wkraczamy na tereny zamieszkałe przez zwierzęta, nie odwrotnie. Musimy jednak reagować, kiedy istnieje zagrożenie ze strony dzikich zwierząt. Niestety, nie ma w prawie precyzyjnych regulacji, kto powinien za takie akcje odpowiadać i czyje są to kompetencje - mówił podczas spotkania dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa, Zarządzania Kryzysowego i Informacji Niejawnych Ryszard Sorokosz.
Padły również pomysły, które pomogą zapewnić bezpieczeństwo w tej sytuacji, a wśród m.in. kontrolowany odstrzał dzików, by zmniejszyć ich populację, akcja ulotkowa i informacyjna w mediach dotycząca zagrożenia ze strony dzików i zakazu ich dokarmiania, ustawienie kolejnej odłowni w okolicy osiedla Nad Jarem i przewożenie złapanych w nie dzików głęboko do lasu. Kolejne pomysły to przeszkolenie wybranych przedstawicieli służb mundurowych i Schroniska dla zwierząt z obsługi tzw. broni Palmera, która pozwala bezpiecznie obezwładnić zwierzę, wzmacnianie ogrodzeń wokół poszczególnych terenów, regularne stosowanie na wybranych obszarach specjalnych płynów, które odstraszają dziki.