Zima to czas, kiedy szalejemy na stokach i lodowisku. Jak się okazuje żadna z wypożyczalni nie może nas zmusić do tego, byśmy zostawili dowód osobisty. - Co więcej, jest za to przewidziana odpowiedzialność karna – tłumaczy Małgorzata Kałużyńska- Jasak, rzecznik prasowy Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.
- Nie ma podstawy prawnej do tego, żeby zatrzymywać nasz dowód osobisty – mówi w rozmowie z Radiem Olsztyn Małgorzata Kałużyńska- Jasak, rzecznik prasowy Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. - Co więcej, jest za to przewidziana odpowiedzialność karna, kara grzywny albo ograniczenia wolności do trzech miesięcy. To wykroczenie.
W Elblągu są dwa miejsca, w których można oddawać się zimowym szaleństwom. Jedno z nich to Góra Chrobrego. Jak mówi Elżbieta Junkier, menadżerka przedsiębiorstwa, na stoku nikt dokumentów nie przechowuje.
- Wygląda to tak, że dana osoba przychodzi z dowodem osobistym, my zapisujemy dane, później wypożyczający oddaje sprzęt, płaci, a system automatycznie czyści dane – mówi Elżbieta Junkier, menadżer Góry Chrobrego.
Z kolei Jan Bazukiewicz, prezes klubu sportowego Orzeł, który od lat zajmuje się wypożyczaniem łyżew na elbląskim lodowisku, wyjaśnia, że w przypadku uczniów podstawowym dokumentem jest legitymacja szkolna, osoby dorosłe nie muszą zostawiać dowodu osobistego.
- Musimy brać coś w zastaw, to nasze zabezpieczenie. Ludzie zostawiają więc różne rzeczy, od dowodów rejestracyjnych, przez prawo jazdy, bilet miesięczny albo pieniądze, czasami telefon - mówi Jan Bazukiewicz. - Zdarza się i tak, że ktoś chce zostawić dowód, bierzemy go, ale dość niechętnie, bo my też nie chcemy kłopotów. Z drugiej strony, kiedy w kolejce czeka 50 osób, a my mamy dziesięć minut na obsłużenie wszystkich i każdy chce pojeździć, to nie będziemy się kłócić.
Jak wyjaśnia Jakub Sawicki z zespołu prasowego elbląskiej policji w przypadku, gdy wypożyczający chce sam zostawić dowód osobisty, nie zachodzi tu żadne wykroczenie.
- Radziłbym jednak tego nie robić. Nigdy nie wiadomo, co z danym dokumentem może się stać, ktoś może na przykład wziąć kredyt – dodaje Sawicki.
W Elblągu są dwa miejsca, w których można oddawać się zimowym szaleństwom. Jedno z nich to Góra Chrobrego. Jak mówi Elżbieta Junkier, menadżerka przedsiębiorstwa, na stoku nikt dokumentów nie przechowuje.
- Wygląda to tak, że dana osoba przychodzi z dowodem osobistym, my zapisujemy dane, później wypożyczający oddaje sprzęt, płaci, a system automatycznie czyści dane – mówi Elżbieta Junkier, menadżer Góry Chrobrego.
Z kolei Jan Bazukiewicz, prezes klubu sportowego Orzeł, który od lat zajmuje się wypożyczaniem łyżew na elbląskim lodowisku, wyjaśnia, że w przypadku uczniów podstawowym dokumentem jest legitymacja szkolna, osoby dorosłe nie muszą zostawiać dowodu osobistego.
- Musimy brać coś w zastaw, to nasze zabezpieczenie. Ludzie zostawiają więc różne rzeczy, od dowodów rejestracyjnych, przez prawo jazdy, bilet miesięczny albo pieniądze, czasami telefon - mówi Jan Bazukiewicz. - Zdarza się i tak, że ktoś chce zostawić dowód, bierzemy go, ale dość niechętnie, bo my też nie chcemy kłopotów. Z drugiej strony, kiedy w kolejce czeka 50 osób, a my mamy dziesięć minut na obsłużenie wszystkich i każdy chce pojeździć, to nie będziemy się kłócić.
Jak wyjaśnia Jakub Sawicki z zespołu prasowego elbląskiej policji w przypadku, gdy wypożyczający chce sam zostawić dowód osobisty, nie zachodzi tu żadne wykroczenie.
- Radziłbym jednak tego nie robić. Nigdy nie wiadomo, co z danym dokumentem może się stać, ktoś może na przykład wziąć kredyt – dodaje Sawicki.
mw