Z szacunku do tradycji, który łączy się ze spojrzeniem w przyszłość, rodzą się tylko rzeczy wspaniałe. Niełatwo stworzyć samochód nowoczesny, dopracowany pod wieloma względami, a jednocześnie zamknięty w rozsądnym przedziale cenowym. Suzuki ta sztuka udaje się świetnie, czego dowodem są dwa, najświeższe modele: nowe Suzuki Swift oraz Suzuki Ignis. Ich przedpremiera odbyła się w elbląskim Salonie Gołębiewski. Zobacz zdjęcia.
Mnóstwo korzyści w kompaktowych modelach
- Ignis charakteryzuje się dużym prześwitem, możliwością wyboru napędu na cztery koła oraz dużą przestrzenią tuż nad głową. Ważny jest też system przesuwanych foteli, dzięki czemu możemy zwiększyć powierzchnię bagażnika – opowiadał Jacek Czapliński z działu sprzedaży samochodów w Salonie Gołębiewski, podczas wtorkowej (23 maja) promocji modeli Suzuki. - Z kolei Swift to bardzo ciekawe, miejskie auto, ze sportową nutą. Świetnie sprawdza się na miejskich drogach, ale trasa za miastem też nie stanowi problemu. W przypadku Swifta ważna jest możliwość wyboru dwóch silników: turbodoładowanego oraz wolnossącego. Świetnie się go prowadzi, dzięki kubełkowym fotelom, jak również "przygniecionej" u doły kierownicy. Oba samochody – Ignis oraz Swift – mogą mieć system hybrydowy, co znacznie ogranicza spalanie oraz emisję spalin. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Ważną cechą obu modeli jest również doskonały system multimedialny, z kamerami cofania, systemem bezkluczowym czy tempomatem adaptacyjnym.
- W standardzie tych obu modeli mamy po sześć poduszek powietrznych, system ABS i ESP, kontrolę trakcji, system kontrolowanego zgniotu, pasy pirotechniczne. W obu autach, podczas kolizji składają się również pedały, tak aby kierującemu nie stała się krzywda. Auta są bardzo bezpieczne i dość bogato wyposażone – wyliczał przedstawiciel Salonu Gołębiewski. - Każde z nich ma również klimatyzację, zestaw głośnomówiący czy czujniki ciśnienia w oponach.
Zarówno Swift, jak i Ignis to nie tylko bezpieczeństwo czy ekonomia, ale i świetny design. Ponadczasowe wzornictwo tego drugiego docenił japoński Instytut Promocji Designu, który przyznał mu nagrodę Good Design Award.
- Zarówno jedno, jak i drugie auto może być wyposażone w lakier jedno- bądź dwukolorowy. Każdy z tych modeli ma kilkanaście wersji kolorystycznych do wyboru – opowiadał Jacek Czapliński.
Salon Gołębiewski oferuje również szeroki wachlarz możliwości nabycia tych modeli. Można wybrać leasing, różnego rodzaju kredyty czy pakiety ubezpieczeń dealerskich.
- Dla każdego klienta jesteśmy w stanie wykonać symulację kredytową – wyjaśniał Jacek Czapliński.
Suzuki na księżycu
Przy okazji promocji tych dwóch nowych modeli opowiadano także o specjalnej misji, w którą zaangażowana jest marka Suzuki.
- Nam, ludziom, udało się znaleźć na Księżycu, ale za państwowe pieniądze. Zrobili to Amerykanie i Rosjanie – opowiadał Marcin Klimkowski, dziennikarz motoryzacyjny, znany m.in. z programu "Zakup kontrolowany" TVN Turbo. - A teraz jedna z najpotężniejszych firm świata, czyli Google, postanowiła rzucić wyzwanie komercyjnym podmiotom i firmom, żeby udały się na Księżyc i wykonały konkretne zadanie.
W tym swoistym wyścigu nazwanym Google Lunar X Prize startowało 17 firm, ale tylko pięć sprostało zadaniu. To one wykonały księżycowe pojazdy i rakiety, dzięki którym zostaną one przetransportowane na orbitę. Wśród nich jest zespół Hakuto z Japonii.
- To słowo po japońsku oznacza "biały królik" i według wierzeń japońskich takie właśnie zwierzę mieszka na Księżycu. Czy to prawda? To będzie musiał potwierdzić pojazd, nazwany Soranmo, który wraz z teamem Hakuto wybierze się na Księżyc – mówił Borys Czyżewski, dziennikarz motoryzacyjny, który również opowiadał o tej misji.
- W pewnym momencie do teamu Hakuto dołączyli inżynierowie Suzuki. Dzięki nim pojazd, który ważył 10 kilogramów, został "odchudzony" do wagi 4,7 kilograma – wyjaśniał Marcin Klimkowski. - A każdy kilogram masy wysyłanej na Księżyc kosztuje milion dolarów.
Jak podkreślali prowadzący inżynierowie Suzuki są również postrzegani jako specjaliści od konstrukcji samochodów lekkich, z napędem na cztery koła.
- To istotne, bo to, co musi zrobić ten księżycowy łazik to po pierwsze wylądować na powierzchni Księżyca, wydostać się z lądownika i pokonać dystans 500 metrów w bardzo trudnych warunkach. Księżycowy pył wnika absolutnie wszędzie, poza tym są tam ogromne różnice temperatur, od +100 stopni Celsjusza do -150, między dniem a nocą. Ta maszyna musi to wszystko znieść, żeby zrobić zdjęcia, nagrać filmy i wyemitować je na Ziemię – tłumaczył Borys Czyżewski.
W tym wszystkim sprawdzi się doświadczenie marki Suzuki, która słynie z tego, że jej pojazdy są w stanie znaleźć trasę tam, gdzie inni jej nie widzą. Hakuto to również projekt, który wskazuje na przywiązanie Suzuki do nowoczesnych technologii.
- Ignis charakteryzuje się dużym prześwitem, możliwością wyboru napędu na cztery koła oraz dużą przestrzenią tuż nad głową. Ważny jest też system przesuwanych foteli, dzięki czemu możemy zwiększyć powierzchnię bagażnika – opowiadał Jacek Czapliński z działu sprzedaży samochodów w Salonie Gołębiewski, podczas wtorkowej (23 maja) promocji modeli Suzuki. - Z kolei Swift to bardzo ciekawe, miejskie auto, ze sportową nutą. Świetnie sprawdza się na miejskich drogach, ale trasa za miastem też nie stanowi problemu. W przypadku Swifta ważna jest możliwość wyboru dwóch silników: turbodoładowanego oraz wolnossącego. Świetnie się go prowadzi, dzięki kubełkowym fotelom, jak również "przygniecionej" u doły kierownicy. Oba samochody – Ignis oraz Swift – mogą mieć system hybrydowy, co znacznie ogranicza spalanie oraz emisję spalin. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Ważną cechą obu modeli jest również doskonały system multimedialny, z kamerami cofania, systemem bezkluczowym czy tempomatem adaptacyjnym.
- W standardzie tych obu modeli mamy po sześć poduszek powietrznych, system ABS i ESP, kontrolę trakcji, system kontrolowanego zgniotu, pasy pirotechniczne. W obu autach, podczas kolizji składają się również pedały, tak aby kierującemu nie stała się krzywda. Auta są bardzo bezpieczne i dość bogato wyposażone – wyliczał przedstawiciel Salonu Gołębiewski. - Każde z nich ma również klimatyzację, zestaw głośnomówiący czy czujniki ciśnienia w oponach.
Zarówno Swift, jak i Ignis to nie tylko bezpieczeństwo czy ekonomia, ale i świetny design. Ponadczasowe wzornictwo tego drugiego docenił japoński Instytut Promocji Designu, który przyznał mu nagrodę Good Design Award.
- Zarówno jedno, jak i drugie auto może być wyposażone w lakier jedno- bądź dwukolorowy. Każdy z tych modeli ma kilkanaście wersji kolorystycznych do wyboru – opowiadał Jacek Czapliński.
Salon Gołębiewski oferuje również szeroki wachlarz możliwości nabycia tych modeli. Można wybrać leasing, różnego rodzaju kredyty czy pakiety ubezpieczeń dealerskich.
- Dla każdego klienta jesteśmy w stanie wykonać symulację kredytową – wyjaśniał Jacek Czapliński.
Suzuki na księżycu
Przy okazji promocji tych dwóch nowych modeli opowiadano także o specjalnej misji, w którą zaangażowana jest marka Suzuki.
- Nam, ludziom, udało się znaleźć na Księżycu, ale za państwowe pieniądze. Zrobili to Amerykanie i Rosjanie – opowiadał Marcin Klimkowski, dziennikarz motoryzacyjny, znany m.in. z programu "Zakup kontrolowany" TVN Turbo. - A teraz jedna z najpotężniejszych firm świata, czyli Google, postanowiła rzucić wyzwanie komercyjnym podmiotom i firmom, żeby udały się na Księżyc i wykonały konkretne zadanie.
W tym swoistym wyścigu nazwanym Google Lunar X Prize startowało 17 firm, ale tylko pięć sprostało zadaniu. To one wykonały księżycowe pojazdy i rakiety, dzięki którym zostaną one przetransportowane na orbitę. Wśród nich jest zespół Hakuto z Japonii.
- To słowo po japońsku oznacza "biały królik" i według wierzeń japońskich takie właśnie zwierzę mieszka na Księżycu. Czy to prawda? To będzie musiał potwierdzić pojazd, nazwany Soranmo, który wraz z teamem Hakuto wybierze się na Księżyc – mówił Borys Czyżewski, dziennikarz motoryzacyjny, który również opowiadał o tej misji.
- W pewnym momencie do teamu Hakuto dołączyli inżynierowie Suzuki. Dzięki nim pojazd, który ważył 10 kilogramów, został "odchudzony" do wagi 4,7 kilograma – wyjaśniał Marcin Klimkowski. - A każdy kilogram masy wysyłanej na Księżyc kosztuje milion dolarów.
Jak podkreślali prowadzący inżynierowie Suzuki są również postrzegani jako specjaliści od konstrukcji samochodów lekkich, z napędem na cztery koła.
- To istotne, bo to, co musi zrobić ten księżycowy łazik to po pierwsze wylądować na powierzchni Księżyca, wydostać się z lądownika i pokonać dystans 500 metrów w bardzo trudnych warunkach. Księżycowy pył wnika absolutnie wszędzie, poza tym są tam ogromne różnice temperatur, od +100 stopni Celsjusza do -150, między dniem a nocą. Ta maszyna musi to wszystko znieść, żeby zrobić zdjęcia, nagrać filmy i wyemitować je na Ziemię – tłumaczył Borys Czyżewski.
W tym wszystkim sprawdzi się doświadczenie marki Suzuki, która słynie z tego, że jej pojazdy są w stanie znaleźć trasę tam, gdzie inni jej nie widzą. Hakuto to również projekt, który wskazuje na przywiązanie Suzuki do nowoczesnych technologii.
Gołębiewski
Autoryzowany Dealer Forda i Suzuki
Ul. Żuławska 19, Elbląg
Autoryzowany Dealer Forda i Suzuki
Ul. Żuławska 19, Elbląg
----------Art. sponsorowany----------