Dziś (23 maja) o północy rozpoczyna się cisza wyborcza. W związku z tym wszelkie formy agitacji będą zabronione. Złamanie zakazu skutkować może grzywną - za publikację sondaży w wysokości nawet do miliona złotych.
Cisza wyborcza to okres, w którym pod groźbą kary zabroniony jest jakikolwiek sposób agitacji. Obywatele w spokoju mają zastanowić się, jakiego wyboru dokonają. Tym razem chodzi o wybór europosłów. Cisza wyborcza rozpocznie się dziś (23 maja) o północy i potrwa do niedzieli (25 maja) do godz. 21.
- W tym czasie zabronione jest nawoływanie do głosowania, sugerowanie wyboru, rozwieszanie plakatów, kolportaż ulotek, nie można także organizować spotkań związanych z wyborami - wylicza Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu. - Zabroniona jest także agitacja w Internecie. Co oczywiste, zakaz nie obejmuje reklam, plakatów czy też agitacji, które zostały opublikowane przed czasem ciszy wyborczej. Nie ma zatem konieczności ściągania plakatów ze słupów ogłoszeniowych.
I, uwaga, tu ciekawostka. Jak podaje Gazeta Wyborcza - wydanie internetowe: "Szef PKW Stefan Jaworski stwierdził, że cisza wyborcza obowiązuje także w internecie. Dopytywany przez dziennikarzy powiedział, że polubienie profilu jednego z kandydatów do PE na portalu społecznościowym podczas ciszy wyborczej będzie agitacją wyborczą; podobnie jak np. udostępnienie jego zdjęcia".
Złamanie ciszy wyborczej może skutkować karą grzywny w wysokości do 5 tys. zł.
- Na większą karę może narazić się ten, kto poda do publicznej wiadomości - w czasie trwania ciszy wyborczej - sondaże dotyczące przewidywanych zachowań wyborczych czy wyników eurowyborów - ostrzega Sawicki. - Za złamanie tej zasady grozi kara od 500 tys. zł nawet do miliona złotych.
Policja będzie miała "oko" na lokale wyborcze na terenie miasta.
- W tym czasie zabronione jest nawoływanie do głosowania, sugerowanie wyboru, rozwieszanie plakatów, kolportaż ulotek, nie można także organizować spotkań związanych z wyborami - wylicza Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu. - Zabroniona jest także agitacja w Internecie. Co oczywiste, zakaz nie obejmuje reklam, plakatów czy też agitacji, które zostały opublikowane przed czasem ciszy wyborczej. Nie ma zatem konieczności ściągania plakatów ze słupów ogłoszeniowych.
I, uwaga, tu ciekawostka. Jak podaje Gazeta Wyborcza - wydanie internetowe: "Szef PKW Stefan Jaworski stwierdził, że cisza wyborcza obowiązuje także w internecie. Dopytywany przez dziennikarzy powiedział, że polubienie profilu jednego z kandydatów do PE na portalu społecznościowym podczas ciszy wyborczej będzie agitacją wyborczą; podobnie jak np. udostępnienie jego zdjęcia".
Złamanie ciszy wyborczej może skutkować karą grzywny w wysokości do 5 tys. zł.
- Na większą karę może narazić się ten, kto poda do publicznej wiadomości - w czasie trwania ciszy wyborczej - sondaże dotyczące przewidywanych zachowań wyborczych czy wyników eurowyborów - ostrzega Sawicki. - Za złamanie tej zasady grozi kara od 500 tys. zł nawet do miliona złotych.
Policja będzie miała "oko" na lokale wyborcze na terenie miasta.
A