Pożar wybuchł na czwartym piętrze na oddziale wewnętrznym i zaczął się rozprzestrzeniać. Trzeba było ewakuować oddziały z tego piętra oraz pięter położonych wyżej - tak wyglądał scenariusz ćwiczeń, które strażacy odbyli w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym.
W szpitalu takie ćwiczenia odbywają się co rok. Wszystko po to, aby pracownicy szpitala mogli wyrobić w sobie nawyki związane z prowadzeniem akcji i uświadomić sobie zadania, jaki na nich ciążą.
- To oni są pierwszymi osobami, które rozpoczynają akcję ratunkową - mówi Tomasz Świniarski, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu.
Strażacy mogą się także zapoznać wtedy np. z rozmieszczeniem pomieszczeń budynku oraz ze specyfiką takich działań.
- Są to działania bardzo złożone - dodaje Tomasz Świniarski. - Stan zdrowia pacjentów wymaga bowiem udzielenia różnej pomocy. Są takie osoby, które same opuszczą budynek i takie, które trzeba wyprowadzić. Innych należy wynieść na noszach, a jeszcze innych nie można odłączyć od aparatury medycznej.
Pożar może wybuchnąć także np. w trakcie operacji. Wtedy nie można odciąć do szpitala dopływu energii elektrycznej i nie ma możliwości ewakuacji pacjenta. To wszystko trzeba zgrać podczas działań. I po to właśnie są takie ćwiczenia.
- To oni są pierwszymi osobami, które rozpoczynają akcję ratunkową - mówi Tomasz Świniarski, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu.
Strażacy mogą się także zapoznać wtedy np. z rozmieszczeniem pomieszczeń budynku oraz ze specyfiką takich działań.
- Są to działania bardzo złożone - dodaje Tomasz Świniarski. - Stan zdrowia pacjentów wymaga bowiem udzielenia różnej pomocy. Są takie osoby, które same opuszczą budynek i takie, które trzeba wyprowadzić. Innych należy wynieść na noszach, a jeszcze innych nie można odłączyć od aparatury medycznej.
Pożar może wybuchnąć także np. w trakcie operacji. Wtedy nie można odciąć do szpitala dopływu energii elektrycznej i nie ma możliwości ewakuacji pacjenta. To wszystko trzeba zgrać podczas działań. I po to właśnie są takie ćwiczenia.
OP