UWAGA!

Ogromny pożar w Gronowie

 Elbląg, Ogromny pożar w Gronowie
(fot. Paweł Serocki)

To był duży pożar, największy od czasu wypadku z cysterną pod Elblągiem. Skala żywiołu porównywalna jest z tymi tragicznymi wydarzeniami sprzed blisko dwóch lat. Na szczęście, w Gronowie Górnym żaden człowiek nie ucierpiał. Straty materialne zostaną oszacowane po zakończeniu akcji.

Wysoki słup czarnego dymu z płonącej przetwórni tworzyw sztucznych w Gronowie Górnym widziany był nawet z odległości kilkunastu kilometrów. Pożar zgłoszono dyżurnemu w komendzie miejskiej Państwowej Straży Pożarnej ok. godz. 9. Przybyła na miejsce straż nie mogła wszcząć skutecznej akcji, bo nie miała… czym.
     Strażacy użyli specjalnej piany i wody przywiezionej w pierwszych wozach. Do ugaszenia wielu ton płonącego plastiku zgromadzonego na placu potrzeba było jej bardzo dużo. Na terenie zakładu znalazł się w końcu hydrant, ale okazało się, że to za mało na tak rozległy pożar. Tym bardziej, że ogień przeniósł się na budynek fabryczki, w którym było wiele kosztownych maszyn, oraz na trafostację. Zagrożony był też obiekt sąsiadującej firmy. Ostatecznie na ratunek do Gronowa Górnego przyjechało 15 jednostek, w tym także strażacy-ochotnicy. Były też trzy cysterny, w tym dwie z elbląskich wodociągów.
     - My nie gasimy pożaru. My ratujemy to, co da się uratować - mówił w trakcie akcji jej dowódca, bryg. Tomasz Świniarski, zastępca komendanta miejskiego PSP w Elblągu. - Naszym podstawowym zadaniem jest maksymalne schłodzenie płonącej masy plastiku, po to by uratować fabryczkę i urządzenia w niej zamontowane. Kiedy to będzie bezpieczne, zajmiemy się dogaszeniem pogorzeliska.
     Zawodowym strażakom od samego początku pomagali cywile - pracownicy poszkodowanej firmy oraz zatrudnieni w przedsiębiorstwach sąsiadujących z nią. Pożar opanowany został około godz. 11.
     - To bardzo duży i trudny pożar - tłumaczył bryg. Świniarski. - Płonącym tworzywom sztucznym towarzyszy wysoka temperatura, nawet 1000 stopni C, oraz toksyczny gaz. Najważniejsze było bezpieczeństwo ratowników. Pracowali oni w aparatach tlenowych, robili częste przerwy, aby się „przewentylować”.
     O przyczynach pożaru i stratach materialnych nie można jeszcze nic powiedzieć. Jest kilka hipotez - od podpalenia po czyjąś nieuwagę - tak mówili gapie przyglądający się pożarowi . Ani straż, ani policja na ten temat się nie wypowiada: przyjdzie na to czas po zbadaniu sprawy przez biegłych.
     Wiadomo za to, że nikomu nic się nie stało. Właścicielowi firmy udzielono pomocy medycznej. Mężczyzna źle się poczuł, odniósł też niewielkie obrażenia twarzy i dłoni spowodowane przez wysoką temperaturę. Po ich opatrzeniu szybko wrócił do swojego miejsca pracy. Jak się dowiedzieliśmy się, dzięki sprawnie prowadzonej akcji udało uratować się cenne wyposażenie przetwórni.
     Strażacy zaś pracowali do późnych godzin wieczornych. Jeszcze przed godziną 20 sprawdzali i dogaszali pogorzelisko.
     
Mira Stankiewicz - Telewizja Elbląska

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • spisali sie na medal
  • Nie mieli czym gasic!!? Dobre sobie.To po co przyjechali? Popatrzec jak sie pali? Smiechu warte
  • Cała firma w której pracuje brała udział w tej akcj szkoda tylko że strażacy byli bardziej zainteresowani gadaniem przez telefony komórkowe niż gaszeniem a najlepsza beka to że przyjechali z małą ilością wody wogóle nieprzygotowani dobrze że to niebył wierzowiec bo było by dużo truposzy. Żal tylko tego szefa jak narażał życie żeby ocalić swój dobytek. Takie życie w jeden dzień stał się bankrutem szkoda.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Extant(2007-04-03)
  • Marian z POL - PLASTU :)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Extant(2007-04-03)
  • zadnego dobtytku nie stracil i nie jest bankrutem bo firma byla ubezpieczona
  • zebyscie sie znali na tym to co innego byscie gadali frajerzy jestescie i tyle strazacy sie spisali przy tym ogniy porazajacym ponad 1000 stopni a wy nawet niewiecie jak ugasic ognisko dupki a co mowic o tym
  • niech policja sprawdzi , kto wypalał dzień wcześniej trawę przy torach , to jest blisko płotu tego zakłdu , mogło to być przyczyną pożaru.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    03.03.07(2007-04-03)
  • powiedzmy sobie szczerze zeby gasic palące sie tworzywo sztuczne polewajac wiadrami gdzie jakies wyposazenie ppoż.w tej firmie nazywajacej się recyklingiem
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    sąsiad(2007-04-03)
  • Widze za wypowiadające sie wczesniej osoby komentujace akcje strazy pozarnej nie maja wogole pojecia o ogniu. Ja tu nie ma co ukrywac strazakiem nie jestem i na miejscu zdarzenia nie bylem i dowiaduje sie o tym od portelu ale wystarczy ruszyc troche glowka (to nie boli) i byscie wiedzieli czemu strazacy nie mogli od razu zaczac gasic pozaru. Dla niewiedzacych... kiedy ogien osiaga temp. powyzej 1000 stopni celsjusza to woda tego sie nie ugasi... w takiej temperaturze ta woda od razu zacznie parowac. Taki pozar gasi sie specjalna piana gasnicza. Kiedy pozar osiaga tego typu rozmiary jeden woz bojowy tez nie wystarczy do ugaszenia takiego pozaru... potrzeba ich o wiele wiecej, dlatego podejrzewam zjechalo sie tam 15 jednostek. Gaszenie z tego co mi wiadomo polega na jednym "strzale", w tym wypadku piana gasnicza wiekszosci jednostek. Przypomnijcie sobie pozar tego wielkiego zbiornika paliwa w rafinerii gdanskiej z przed kilku lat... Do gaszenia tego pozaru z tego co mi wiadomo jechaly jednostki strazy pozarnej z Krakowa aby ugasic to. I rowniez polegalo to na jednorazowym strzale piany gasniczej po zjechaniu na miejsce wszystkich bioracych udzial jednostek strazy. Pozdrowionka dla strazakow
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    marqs_19(2007-04-03)
  • straz zrobila co mogla pozdrawiam strazakow bo moj chlopak nim jest i jest prawdzwiym meszczyzna z mocna reka
  • [b]Extant[/] jak taki zes madry to trzeba bylo moze wyjsc na fdroge i pokazac strazy gdzie ma jechac bo dojechac do was trudno bo nic nie oznaczone a nikt z was o tym nie pomyslal
  • [b] yupiiiii[/b]
Reklama