
Wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki kwiatami powitał dyrektora elbląskiej Delegatury Urzędu Wojewódzkiego Karolinę Motykę - Kozioł. Będzie ona jego prawą ręką w tej części regionu. Pani Karolina, choć młoda wiekiem, wyzwania się nie boi i przedstawia swoje atuty: - Młoda, energiczna, kompetentna.
- Młoda, energiczna, kompetentna - tak reklamuje się sama.
Wskazuje na swoje wykształcenie: - Jestem magistrem zarządzania, na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim ukończyłam europeistykę, mam też dyplom z pedagogiki - mówiła dziś (4 marca) dziennikarzom. - Mam też 10-letnie doświadczenie w pracy na samodzielnym stanowisku kierowniczym w OHP.
- I ma dwoje dzieci - dodał partyjny kolega, poseł PiS Leonard Krasulski.
Karolina Motyka - Kozioł zapowiedziała, że będzie chciała wzmacniać elbląską Delegaturę Urzędu Wojewódzkiego, będzie chciała zwiększyć liczbę etatów (obecnie pracuje tu 35 osób). - Ktoś musi trzymać rękę na pulsie, bo dotychczas te etaty uciekały do Olsztyna, ale wzrost zatrudnienia wymaga czasu - zastrzegła.
Pani dyrektor będzie również dbała - co podkreślał poseł Leonard Krasulski - o bezpieczeństwo socjalne, o ochronę przeciwpowodziową, będzie współpracowała z Warmińsko-Mazurską Specjalną Strefą Ekonomiczną.
- I co też ważne, elblążanie nie będą musieli już jeździć do Olsztyna, by załatwić swoje sprawy w Urzędzie Wojewódzkim - cieszył się poseł Krasulski.

- Będzie koordynowała działania z zakresu geodezji, rolnictwa, będzie prawą ręką wojewody tu, na miejscu - uzupełnił Pawła Żukowskiego, dyrektora generalnego UW w Olsztynie.
Podczas konferencji prasowej konkrety nie padły. Zapewne w myśl hasła wyborczego Prawa i Sprawiedliwości: "Praca, nie obietnice", pani Karolina chce dać się poznać mieszkańcom na podstawie swoich dokonań. Padła natomiast kategoryczna odmowa podania do publicznej wiadomości, ile będzie zarabiać nowa dyrektor Delegatury UW w Elblągu. Paweł Żukowski odesłał dziennikarzy do rzecznika prasowego Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie, ewentualnie poradził by ... sami sobie ustalili te dane.
Oczywiście. Można też poczekać na PIT, bo urzędnik administracji państwowej musi podać do publicznej wiadomości swoje roczne zeznanie podatkowe. I taka to tajemnica.