Wielu mieszkańców, także sami radni, narzekają na upartyjnienie samorządów. Na to, że często ważniejszy jest szyld polityczny niż merytoryczne pomysły i działania poszczególnych osób, zaangażowanych w życie publiczne. A sami się do upartyjnienia przyczyniają, co najlepiej było widać na ostatniej sesji Rady Miejskiej.
Od miesięcy sesje Rady Miejskiej w Elblągu w związku z pandemią koronawirusa odbywają się zdalnie. Radni łączą się z sesyjnym systemem obrad i głosowań albo z domów, albo z instytucji czy firm, w których pracują. Każdy ma włączoną kamerę, a ich dyskusje, i to jak głosują, mogą śledzić na żywo mieszkańcy, korzystający z serwisu esesja.tv
4 listopada ze zdumienia przecierałem oczy, i pewnie część mieszkańców również, gdy okazało się, że na obrazie z kamerek wielu radnych w tle pojawiło się partyjne lub klubowe logo. Najwyraźniej poszli w ślady radnego PiS Rafała Traksa, który od co najmniej kilku sesji uczestniczy w obradach mając za sobą „ściankę” z partyjnymi barwami. Po radnym Traksie partyjne barwy Lewicy włączył Andrzej Tomczyński, a potem nastąpił efekt domina. Radne Małgorzata Adamowicz i Irena Sokołowska promowały w tle logo PO, Krzysztof Konert logo klubu prezydenckiego (które nawiązuje do herbu Elbląga), a Cezary Balbuza – barwy Nowoczesnej. W ten trend wpisał się też po części Paweł Kowszyński, który postanowił dodatkowo promować w tle... swoje nazwisko. Nie wystarczyło mu imię i nazwisko w ramce w dolnym rogu obrazu z kamerki. To wszystko widać na kadrze z transmisji, który załączam przy tym komentarzu.
Szanowni radni, nie idźcie tą drogą. Rozumiem, że wielu z Was zapewne odkryło możliwości programu do transmisji dotyczące wrzucania w tło różnego rodzaju obrazów, by niekoniecznie pokazywać, co macie za swoimi plecami w domach czy w pracy. Ale wystarczy wybrać funkcję „bluruj” lub abstrakcyjne tło, by to ukryć. Do wyborów pozostały dwa lata i będziecie mieli jeszcze okazję w kampanii wyborczej podkreślać, z której listy startujecie lub której partii sympatykiem czy członkiem/członkinią jesteście. Wycofując się z tego nowego „ściankowego” zwyczaju udowodnicie, że to nie barwy partyjne, ale miasto i jego mieszkańcy są dla Was najważniejsi.