W nocy na Szpitalny Oddział Ratunkowy trafił 24-letni elblążanin. Powiedział lekarzom, że wypalił "Rozpałkę do kominków", którą kilka dni wcześniej nabył w sklepie na terenie miasta, i źle się poczuł. Mężczyzna po kilkugodzinnej obserwacji został zwolniony do domu. Policjanci badają okoliczności sprzedaży substancji, którą zażył.
Funkcjonariusze interweniowali w szpitalu dziś (11 lutego) około godziny pierwszej w nocy. Zostali bowiem powiadomieni przez lekarza o tym, że mają przypadek zatrucia najprawdopodobniej jednym z „dopalaczy”. Gdy patrol przyjechał na miejsce okazało się, że poszkodowanym jest 24-letni mężczyzna. Opowiedział on o tym, że gdy około godziny 20 wracał do domu zażył kupioną kilka dni wcześniej substancję o nazwie: „Rozpałka do kominków”. Godzinę później poczuł się na tyle źle, że został przewieziony na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Tam zajęli się nim lekarze. Dopiero po kilku godzinach mężczyzna poczuł się lepiej. Wtedy opowiedział, jak doszło do zatrucia. Teraz tą sprawą zajmą się policjanci. Sprawdzą też okoliczności nabycia przez 24-latka wymienionej substancji.
Zdarzenie z 24-latkiem jest już kolejnym przypadkiem zatrucia się osoby tzw. dopalaczami.
- Dopalacze to chemiczne, środki oddziaływające na zdrowie i świadomość człowieka, które nigdy nie zostały przebadane – mówi nadkom. Marek Cieślak z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. - Nie bądźmy królikami doświadczalnymi dla laboratoriów, które to produkują . Również rodzice powinni zwracać szczególną uwagę na nienaturalne i niepokojące zachowanie swoich dzieci. Jeżeli zauważą w pokoju saszetki po kadzidełkach, zapachach z krzykliwą, czasem śmieszną nazwą, natychmiast trzeba reagować i sprawdzić, co to jest.
Zdarzenie z 24-latkiem jest już kolejnym przypadkiem zatrucia się osoby tzw. dopalaczami.
- Dopalacze to chemiczne, środki oddziaływające na zdrowie i świadomość człowieka, które nigdy nie zostały przebadane – mówi nadkom. Marek Cieślak z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. - Nie bądźmy królikami doświadczalnymi dla laboratoriów, które to produkują . Również rodzice powinni zwracać szczególną uwagę na nienaturalne i niepokojące zachowanie swoich dzieci. Jeżeli zauważą w pokoju saszetki po kadzidełkach, zapachach z krzykliwą, czasem śmieszną nazwą, natychmiast trzeba reagować i sprawdzić, co to jest.
asp. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu