Chwile grozy przeżyli dziś (20 października) funkcjonariusze elbląskiego Urzędu Celnego. Listonosz przyniósł im list, który zaniepokoił wszystkich. W efekcie pięciu celników trafiło na obserwację do szpitala. Po sprawdzeniu przesyłki okazało się, że w środku były... plomby celnicze. Zobacz zdjęcia.
- To była zwykła przesyłka przyniesiona wraz z innymi przez listonosza – mówi Mirosław Rogucki, naczelnik Urzędu Celnego w Elblągu.
Niepokój pracowników wzbudził dziwny adres, brak nadawcy, a nazwiska celników widniejących na przesyłce były przekręcone. W środku listu dało się wyczuć jakiś przedmiot.
- Jest to albo coś granulowanego, albo jakiś łańcuszek lub metalowy przedmiot np. taśma – przypuszcza Mirosław Rogucki.
Celnicy zabezpieczyli przesyłkę i powiadomili odpowiednie służby: policję, straż pożarna i pogotowie ratunkowe. O skali niebezpieczeństwa świadczy fakt ewakuowania wszystkich funkcjonariuszy z budynku urzędu. Pięciu celników, którzy mieli kontakt z podejrzaną przesyłką zostało przewiezionych do szpitala na obserwację.
Na miejsce przyjechały trzy wozy bojowe Państwowej Straży Pożarnej oraz grupa chemiczna, która zabezpieczyła przesyłkę.
- Na razie nie wiemy, co jest w środku. Przesyłkę przekazaliśmy policji z prośbą o sprawdzenie pod kątem pirotechnicznym – mówi kpt. Przemysław Siagło, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu.
Około 30 osób będących w budynku zostało ewakuowanych. Jeżeli okaże się, że list jest „bezpieczny” pod względem pirotechnicznym, zostanie sprawdzony czy może być niebezpieczny epidemiologicznie. Po sprawdzeniu okazało się, że w przesyłce były... plomby celnicze.
Niepokój pracowników wzbudził dziwny adres, brak nadawcy, a nazwiska celników widniejących na przesyłce były przekręcone. W środku listu dało się wyczuć jakiś przedmiot.
- Jest to albo coś granulowanego, albo jakiś łańcuszek lub metalowy przedmiot np. taśma – przypuszcza Mirosław Rogucki.
Celnicy zabezpieczyli przesyłkę i powiadomili odpowiednie służby: policję, straż pożarna i pogotowie ratunkowe. O skali niebezpieczeństwa świadczy fakt ewakuowania wszystkich funkcjonariuszy z budynku urzędu. Pięciu celników, którzy mieli kontakt z podejrzaną przesyłką zostało przewiezionych do szpitala na obserwację.
Na miejsce przyjechały trzy wozy bojowe Państwowej Straży Pożarnej oraz grupa chemiczna, która zabezpieczyła przesyłkę.
- Na razie nie wiemy, co jest w środku. Przesyłkę przekazaliśmy policji z prośbą o sprawdzenie pod kątem pirotechnicznym – mówi kpt. Przemysław Siagło, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu.
Około 30 osób będących w budynku zostało ewakuowanych. Jeżeli okaże się, że list jest „bezpieczny” pod względem pirotechnicznym, zostanie sprawdzony czy może być niebezpieczny epidemiologicznie. Po sprawdzeniu okazało się, że w przesyłce były... plomby celnicze.
MS, SM