Pogotowie ratuje życie, a nie leczy - od 1 stycznia to już nie slogan, a rzeczywistość. Do wejścia nowej ustawy o ratownictwie medycznym nasze miasto przygotowywało się już od kilku miesięcy.
Od października do końca grudnia na wezwania chorych jeździł - jeden z pierwszych kraju - podstawowy zespół ratownictwa medycznego, złożony wyłącznie z ratowników. Ratownicy medyczni to absolwenci Akademii Medycznej lub pomaturalnych szkół medycznych. Specjaliści w wąskiej dziedzinie, ale nie lekarze. Jak pokazało życie, pracy mieli co niemiara - przez czas prowadzenia pilotażowego programu wyjechali do chorych 737 razy.
Ciekawa jest statystyka tych wezwań. Otóż to nie najstarsi mieszkańcy Elbląga, a ci w średnim wieku - czyli w miarę zdrowi i sprawni, najczęściej wzywają pogotowie ratunkowe do swoich domów.
Jakie są powody dzwonienia pod numer 112 lub 999? Oprócz uzasadnionych przypadków zagrożenia zdrowia czy życia elblążanie alarmują, bo zasłabli lub mają gorączkę, cierpią z powodu nadciśnienia albo różnych bólów brzucha. Albo - co wydaje się największym nadużyciem - wołają karetkę, bo komuś, kto jest pod wpływem alkoholu, coś się stało. Jak mówią dyspozytorzy ze Szpitala Wojewódzkiego - najczęściej są to powierzchowne urazy głowy. Bywa, że specjalistyczny zespół ratowniczy jest wzywany po to, by wypisać receptę lub przewieźć pacjenta do specjalistycznej poradni!
Od Nowego Roku do chorych, u których nie występuje zagrożenie życia, przyjeżdżać będzie, opisany pokrótce wcześniej, podstawowy zespół ratowniczy. Ratownicy medyczni nie wypiszą recepty, bo nie mogą. Mogą za to przewieźć chorego do szpitala. Ale jeśli dyżurny lekarz stwierdzi, że nic poważnego się nie dzieje i nie trzeba pacjenta hospitalizować, to wróci on do domu własnym sumptem, a nie karetką na koszt podatników.
W systemie ratownictwa medycznego funkcjonuje również drugi rodzaj zespołów wyjazdowych. Tam w karetce reanimacyjnej lub wypadkowej jeździ lekarz-specjalista medycyny ratunkowej lub doświadczony chirurg, kardiolog lub anestezjolog.
- O wysłaniu karetki z lekarzem lub ratownikiem decyduje dyspozytor przyjmujący zgłoszenie - tłumaczy Elżbieta Gelert, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. - Kieruje się on ściśle określonymi procedurami. Do nagłych zdarzeń - wypadków czy np. zawału serca - wysyłany jest zespół specjalistyczny z lekarzem. Do pozostałych jadą ratownicy, którzy na miejscu oceniają stan chorego, a w razie potrzeby konsultują przypadek z lekarzem dyżurnym w oddziale ratunkowym.
Zespół Ratownictwa Medycznego w naszym mieście obejmuje rozległy teren: miasto Elbląg, gminę Elbląg, miasto i gminę Tolkmicko oraz gminy: Milejewo, Gronowo Górne, Markusy i Gronowo Elbląskie. Natomiast Zespół Ratownictwa Medycznego stacjonujący w Pasłęku zabezpiecza rejon miasta i gminy Pasłęk, miasta i gminy Młynary, gmin: Godkowo, Rychliki oraz gminę Wilczęta z powiatu braniewskiego. Promień dojazdu zespołu Ratownictwa Medycznego w Elblągu wynosi ok. 30 km, pasłęckiego ok. 40 km.
W roku 2006 karetki „R” wyjeżdżały na wezwania blisko 2900 razy, karetki wypadkowe (oznakowane symbolem „W”) ponad 13 700 razy.
Relacja Marty Hajkowicz:
Ciekawa jest statystyka tych wezwań. Otóż to nie najstarsi mieszkańcy Elbląga, a ci w średnim wieku - czyli w miarę zdrowi i sprawni, najczęściej wzywają pogotowie ratunkowe do swoich domów.
Jakie są powody dzwonienia pod numer 112 lub 999? Oprócz uzasadnionych przypadków zagrożenia zdrowia czy życia elblążanie alarmują, bo zasłabli lub mają gorączkę, cierpią z powodu nadciśnienia albo różnych bólów brzucha. Albo - co wydaje się największym nadużyciem - wołają karetkę, bo komuś, kto jest pod wpływem alkoholu, coś się stało. Jak mówią dyspozytorzy ze Szpitala Wojewódzkiego - najczęściej są to powierzchowne urazy głowy. Bywa, że specjalistyczny zespół ratowniczy jest wzywany po to, by wypisać receptę lub przewieźć pacjenta do specjalistycznej poradni!
Od Nowego Roku do chorych, u których nie występuje zagrożenie życia, przyjeżdżać będzie, opisany pokrótce wcześniej, podstawowy zespół ratowniczy. Ratownicy medyczni nie wypiszą recepty, bo nie mogą. Mogą za to przewieźć chorego do szpitala. Ale jeśli dyżurny lekarz stwierdzi, że nic poważnego się nie dzieje i nie trzeba pacjenta hospitalizować, to wróci on do domu własnym sumptem, a nie karetką na koszt podatników.
W systemie ratownictwa medycznego funkcjonuje również drugi rodzaj zespołów wyjazdowych. Tam w karetce reanimacyjnej lub wypadkowej jeździ lekarz-specjalista medycyny ratunkowej lub doświadczony chirurg, kardiolog lub anestezjolog.
- O wysłaniu karetki z lekarzem lub ratownikiem decyduje dyspozytor przyjmujący zgłoszenie - tłumaczy Elżbieta Gelert, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. - Kieruje się on ściśle określonymi procedurami. Do nagłych zdarzeń - wypadków czy np. zawału serca - wysyłany jest zespół specjalistyczny z lekarzem. Do pozostałych jadą ratownicy, którzy na miejscu oceniają stan chorego, a w razie potrzeby konsultują przypadek z lekarzem dyżurnym w oddziale ratunkowym.
Zespół Ratownictwa Medycznego w naszym mieście obejmuje rozległy teren: miasto Elbląg, gminę Elbląg, miasto i gminę Tolkmicko oraz gminy: Milejewo, Gronowo Górne, Markusy i Gronowo Elbląskie. Natomiast Zespół Ratownictwa Medycznego stacjonujący w Pasłęku zabezpiecza rejon miasta i gminy Pasłęk, miasta i gminy Młynary, gmin: Godkowo, Rychliki oraz gminę Wilczęta z powiatu braniewskiego. Promień dojazdu zespołu Ratownictwa Medycznego w Elblągu wynosi ok. 30 km, pasłęckiego ok. 40 km.
W roku 2006 karetki „R” wyjeżdżały na wezwania blisko 2900 razy, karetki wypadkowe (oznakowane symbolem „W”) ponad 13 700 razy.
Relacja Marty Hajkowicz:
Mira Stankiewicz - Telewizja Elbląska