
Kapsle, butelki, etykietki, otwieracze, kufle, szklanki, podstawki, a nawet ręczniki barmańskie - przedmioty związane z tak bardzo lubianym przez większość z nas piwem, można było dziś (11 grudnia) podziwiać na V Elbląskiej Giełdzie Birofilów, która odbyła się w Centrum Biznesowo-Sportowym przy Al. Grunwaldzkiej. Zobacz więcej zdjęć.
Birofil to nie tylko smakosz piwa, lecz przede wszystkim jego znawca. Znawca gatunków i odmian, stylów piwnych oraz kolekcjoner rekwizytów z nim związanych: etykiet, kufli, kapsli, podkładek czy otwieraczy.
Organizowana dziś w naszym mieście już po raz piąty Giełda Birofilów była dla jej uczestników okazją nie tylko do sprzedania, wymiany oraz zaprezentowania swojej kolekcji, lecz przede wszystkim do spotkania się z ludźmi o podobnych zainteresowaniach, którzy, jak się okazuje, stanowią dobrą grupę przyjaciół. Tę przyjazną atmosferę czuć było w powietrzu. Birofile to bowiem ludzie otwarci, towarzyscy i gadatliwi. Z wielką pasją opowiadają o swoim hobby. A przyjechali z różnych stron Polski: ze Śląska, z Warmii i Mazur, Gdańska, Gdyni oraz z Warszawy, a nawet z zagranicy. Elbląscy miłośnicy piwa założyli kilka lat temu stowarzyszenie pod nazwą: Klub Birofilów.
- Od siedmiu lat zbieram przedmioty związane z piwem – mówi pan Ryszard z Elbląga, członek elbląskiego stowarzyszenia Klub Birofilów - Rzeczy takich mam tysiące. Samych szklanek mam 700 sztuk. Sąsiedzi oddali mi do użytku starą pralnię i dzięki temu mogę trzymać tam moją kolekcję. Od siedmiu lat istnieje w Elblągu Stowarzyszenie Briofilów. Najpierw było nas tylko trzech, potem czterech, z czasem nasze grono zaczęło się powiększać. Biorę udział w wielu wydarzeniach, jak to dzisiejsze. Jeżdżę po całej Polsce. Celem naszych spotkań, oprócz zaprezentowania naszych zbiorów, jest przede wszystkim możliwość spotkania się, bo wszyscy są tutaj dla siebie przyjaciółmi. Niemalże wszyscy się tutaj znajmy. Przy okazji chcemy także pokazać niektóre rzeczy, które są unikatowe, których nie da się kupić. Udział w dzisiejszej giełdzie bierze aż 120 kolekcjonerów! Wszyscy się lubimy, wszyscy się kochamy! – dodaje z radością birofil.
- Zbieram etykiety z tylko i wyłącznie wypitych piw - podkreśla birofil z Kwidzyna. - Mam ich już dziesięć tysięcy. - A ja zbieram ręczniki barmańskie, a oprócz tego zwiedzam browary. Nie muszę dodawać, że moją pasją jest picie smacznego piwa- śmieje się birofil z Gdyni. – Przyjechaliśmy tutaj przede wszystkim, żeby spotkać się z ludźmi o podobnym hobby, ponieważ wbrew pozorom nie jest nas wielu.
- Piwo zacząłem pić bardzo późno – śmieje się birofil z Olsztyna. - Z czasem zainteresowało mnie zbieranie różnych drobiazgów: szklanek, kufli, kapsli, otwieraczy czy podstawek. W końcu zacząłem zbierać wszystko, co jest związane z piwem, oprócz beczek, bo one się w domu nie mieszczą – dodaje z humorem. – Tak w skrócie wygląda moja historia kolekcjonerska. Pochodzę z Olsztyna, ale uwaga!: urodziłem się w Elblągu, dlatego z wielkim sentymentem przyjeżdżam do tego miasta.
- Zbieram tylko i wyłącznie kapsle – mówi młody birofil spod Warszawy. - Jestem posiadaczem około siedmiu tysięcy różnych wzorów. Jestem także jedynym chyba w Polsce twórcą budowli piramidy z kapsli. Przyjechałem tutaj, by powiększyć swoją kolekcję. Wielokrotnie brałem udział w podobnych akcjach, jak ta dzisiejsza. Byłem w Krakwie, Żywcu, Lublinie, w Warszawie, a nawet na Słowacji.
- Moje zainteresowanie piwem ma długą historię – opowiada kolejny birofil z Zegrza. – Swego czasu mój wujek zbierał etykiety wszystkich alkoholi. Stopniowo „zaraziłem się” od niego tą pasją i zacząłem sam zbierać etykiety. Wszystko zaczęło się od końca lat 70-tych. Z czasem poznałem wielu kolekcjonerów. Pierwsza giełda, na której byłem, sięga roku 1988. Od tego czasu zacząłem jeździć na giełdy i robię to do tej pory.
Organizowana dziś w naszym mieście już po raz piąty Giełda Birofilów była dla jej uczestników okazją nie tylko do sprzedania, wymiany oraz zaprezentowania swojej kolekcji, lecz przede wszystkim do spotkania się z ludźmi o podobnych zainteresowaniach, którzy, jak się okazuje, stanowią dobrą grupę przyjaciół. Tę przyjazną atmosferę czuć było w powietrzu. Birofile to bowiem ludzie otwarci, towarzyscy i gadatliwi. Z wielką pasją opowiadają o swoim hobby. A przyjechali z różnych stron Polski: ze Śląska, z Warmii i Mazur, Gdańska, Gdyni oraz z Warszawy, a nawet z zagranicy. Elbląscy miłośnicy piwa założyli kilka lat temu stowarzyszenie pod nazwą: Klub Birofilów.
- Od siedmiu lat zbieram przedmioty związane z piwem – mówi pan Ryszard z Elbląga, członek elbląskiego stowarzyszenia Klub Birofilów - Rzeczy takich mam tysiące. Samych szklanek mam 700 sztuk. Sąsiedzi oddali mi do użytku starą pralnię i dzięki temu mogę trzymać tam moją kolekcję. Od siedmiu lat istnieje w Elblągu Stowarzyszenie Briofilów. Najpierw było nas tylko trzech, potem czterech, z czasem nasze grono zaczęło się powiększać. Biorę udział w wielu wydarzeniach, jak to dzisiejsze. Jeżdżę po całej Polsce. Celem naszych spotkań, oprócz zaprezentowania naszych zbiorów, jest przede wszystkim możliwość spotkania się, bo wszyscy są tutaj dla siebie przyjaciółmi. Niemalże wszyscy się tutaj znajmy. Przy okazji chcemy także pokazać niektóre rzeczy, które są unikatowe, których nie da się kupić. Udział w dzisiejszej giełdzie bierze aż 120 kolekcjonerów! Wszyscy się lubimy, wszyscy się kochamy! – dodaje z radością birofil.
- Zbieram etykiety z tylko i wyłącznie wypitych piw - podkreśla birofil z Kwidzyna. - Mam ich już dziesięć tysięcy. - A ja zbieram ręczniki barmańskie, a oprócz tego zwiedzam browary. Nie muszę dodawać, że moją pasją jest picie smacznego piwa- śmieje się birofil z Gdyni. – Przyjechaliśmy tutaj przede wszystkim, żeby spotkać się z ludźmi o podobnym hobby, ponieważ wbrew pozorom nie jest nas wielu.
- Piwo zacząłem pić bardzo późno – śmieje się birofil z Olsztyna. - Z czasem zainteresowało mnie zbieranie różnych drobiazgów: szklanek, kufli, kapsli, otwieraczy czy podstawek. W końcu zacząłem zbierać wszystko, co jest związane z piwem, oprócz beczek, bo one się w domu nie mieszczą – dodaje z humorem. – Tak w skrócie wygląda moja historia kolekcjonerska. Pochodzę z Olsztyna, ale uwaga!: urodziłem się w Elblągu, dlatego z wielkim sentymentem przyjeżdżam do tego miasta.
- Zbieram tylko i wyłącznie kapsle – mówi młody birofil spod Warszawy. - Jestem posiadaczem około siedmiu tysięcy różnych wzorów. Jestem także jedynym chyba w Polsce twórcą budowli piramidy z kapsli. Przyjechałem tutaj, by powiększyć swoją kolekcję. Wielokrotnie brałem udział w podobnych akcjach, jak ta dzisiejsza. Byłem w Krakwie, Żywcu, Lublinie, w Warszawie, a nawet na Słowacji.
- Moje zainteresowanie piwem ma długą historię – opowiada kolejny birofil z Zegrza. – Swego czasu mój wujek zbierał etykiety wszystkich alkoholi. Stopniowo „zaraziłem się” od niego tą pasją i zacząłem sam zbierać etykiety. Wszystko zaczęło się od końca lat 70-tych. Z czasem poznałem wielu kolekcjonerów. Pierwsza giełda, na której byłem, sięga roku 1988. Od tego czasu zacząłem jeździć na giełdy i robię to do tej pory.
dk