PortEl.pl testuje: Te zmiany muszą zniknąć!

- Te „zaskórniki” przeszkadzały mi, gdy wykonywałam makijaż, a poza tym bardzo nieładnie wyglądały – wspomina Anita, która pracuje w dziale ogłoszeń Elbląskiej Gazety Internetowej portEl.pl. - Jestem młodą mamą, ale i kobietą, chcę wyglądać atrakcyjnie.
       Anita Begej ma 24 lata. Na twarzy, a dokładnie na skroniach, pojawiły się u niej zmiany skórne. Podczas konsultacji w Klinice Dermatologii i Medycyny Estetycznej Medesta lekarz zdecydował o ich usunięciu za pomogą wiązki lasera CO2.
       Laserowe odparowywanie skóry daje lepsze efekty kosmetyczne niż chirurgiczne wycięcie znamienia, ponieważ ślady po zabiegu są prawie niewidoczne. Dotyczy to szczególnie okolic nosa, oka, gdzie po chirurgicznym wycięciu zmiany skórnej trudno jest zszyć skórę ze względu na warunki anatomiczne. Oczywiście, blizenka jaka powstaje zależy od wielkości usuwanej zmiany, ale ma wielkość "łebka od szpilki" lub kilku milimetrowego kółeczka.
       Po odparowaniu skóry lub odcięciu znamienia, w skórze pozostaje dołek pokryty strupkiem wielkości podstawy znamienia. Im mniejsza i cieńsza podstawa włókniaka lub znamienia, tym mniejsza blizna. Strupków nie wolno zrywać ani pudrować czy nakładać makijażu przez kilka dni aby nie doszło do zakażenia skóry.
       - I jest to prawda – potwierdza Anita Begej. - Zabieg trwał ok. 20 minut. Miejsca, na które skierowana byłą wiązka lasera zostały znieczulone specjalnym kremem. Po zabiegu pojawiły się małe strupki, które zginęły po upływie 1-2 tygodni. W tym czasie – wspomina pacjentka - niewskazane było eksponowanie twarzy na słońce (dlatego zabieg wykonałam jeszcze w czasie zimy), wizyty na basenie czy znacznie obciążający wysiłek fizyczny. Nie malowałam się, stosowałam krem ochronny i przyspieszający gojenie się ran.
       Anita jest bardzo zadowolona z efektu zabiegu: - Jednego żałuję – przyznała – że nie zrobiłam tego kroku wcześniej.