Dziś (8 lutego) około godz. 8.45 na ul. Robotniczej doszło do potrącenia dziecka na przejściu dla pieszych przez kierującego pojazdem dostawczym. Rannego chłopca z uszkodzeniami m.in. nóg zespół pogotowia ratunkowego zabrał do szpitala.
Do zdarzenia doszło na ul. Robotniczej na wysokości budynku nr 141. Jak powiedzieli nam pracujący na miejscu policjanci 27-letni kierujący pojazdem dostawczym mercedes sprinter jechał w kierunku Brzeskiej. Według jego zeznań 10-11 letni chłopiec nie rozglądając się wszedł na przejście dla pieszych z prawej strony pojazdu. Mercedes uderzył prawą stroną pojazdu w chłopca, który po odbiciu się od niego przeleciał w powietrzu około 12-15 metrów.
Przybyły na miejsce zdarzenia zespół ratownictwa medycznego zabrał rannego chłopca karetką pogotowia ratunkowego do szpitala. Dziecko oprócz ogólnych obrażeń prawdopodobnie ma połamane nogi. Kierujący mercedesem był trzeźwy. Ruch w rejonie zdarzenia w czasie pracy służb był utrudniony. Przyczyny i okoliczności tego zdarzenia wyjaśni policyjne dochodzenie.
w tamtej okolicy dzieci latają samopas, biegają w ogóle nie zwracając uwagi na jeżdżące samochody, o tragedię nie trudno. Rodzice pilnujcie swoich maluchów !
.. .dziecko przy przejsciu. .. ----UWAZAJ !!!! - troche wyobrazni i rozumu, DLACZEGO SIE NIE ZATRZYMAL ???? - no bo poco, lepiej powiedziec ze wtargnal i tyle, idiotow za kierownica niebrakuje
A czy kierujący pojazdem zachował szczególna ostrożność zbliżając się do przejścia dla pieszych? Czy widział wcześniej tego chłopca, czy zwolnił choć trochę? A może wręcz przyspieszył?
Straszne!!! Nie wiem czyja to była wina ale rodzice pilnujcie dzieci. .A mimo wszsytko kierowca powinien sie zatrzymac przy przejsciu dla pieszych zeby przepuscic tam stojacych!!!!Słyszałam jak ta kobieta krzyczała to chyba najgorsze co moze byc :( Współczuje bardzo i zycze szybkiego powrotu do zdrowia dla chłopca.
Na tej ulicy dzieci biegają jak chcą, same, bez rodziców. Nie rozglądają się czy nadjeżdża jakiś samochód. Potrącenie było tylko kwestią czasu. Trochę wyobraźni.
Na tej ulicy dzieci biegają jak chcą, same, bez rodziców. Nie rozglądają się czy nadjeżdża jakiś samochód. Potrącenie było tylko kwestią czasu. Trochę wyobraźni.