
W jednym z gospodarstw w Raczkach Elbląskich, tuż koło najniżej położonego miejsca w Polsce, doszczętnie spłonął drewniany zabytkowy dom. Na szczęście nie był zamieszkany, nikomu nic się nie stało. Zobacz zdjęcia.
Informację o pożarze strażacy odebrali dzisiaj (1 maja) około godz. 14.50. Na miejsce pojechały jednostki PSP z Elbląga oraz strażacy-ochotnicy z Żurawca, Jegłownika, Gronowa Elbląskiego i Krzewska.
- Po przyjeździe na miejsce zdarzenia okazało się, że objęty ogniem był już cały budynek. Niestety, jego drewniana konstrukcja spowodowała, że ten pożar tak szybko się rozprzestrzenił. Na dodatek dzisiaj wieje silny wiatr, który podsycał ogień - mówi bryg. Tomasz Malesiński, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 PSP w Elblągu. - Strażacy poza dogaszaniem budynku, ochronili również przed ogniem sąsiednie namioty foliowe i baloty z torfu. Na miejscu była również ekipa pogotowia energetycznego, która odłączyła dopływ energii do tego budynku.
Na szczęście zabytkowy dom nie był zamieszkany, nikomu nic się nie stało. W budynku znajdował się hydrofor, który służył do nawadniania upraw pod namiotami foliowymi.
- Z relacji mieszkańców sąsiedniego budynku wynika, że ten ogień pojawił się nagle i praktycznie w jednej chwili objął cały dom. Trudno powiedzieć, czy przyczyną była wada jakiegoś urządzenia elektrycznego czy też przyczyna była inna. To ma wyjaśnić policyjne dochodzenie – dodaje Tomasz Malesiński.
Zobacz materiał filmowy Telewizji Elbląskiej
- Po przyjeździe na miejsce zdarzenia okazało się, że objęty ogniem był już cały budynek. Niestety, jego drewniana konstrukcja spowodowała, że ten pożar tak szybko się rozprzestrzenił. Na dodatek dzisiaj wieje silny wiatr, który podsycał ogień - mówi bryg. Tomasz Malesiński, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 PSP w Elblągu. - Strażacy poza dogaszaniem budynku, ochronili również przed ogniem sąsiednie namioty foliowe i baloty z torfu. Na miejscu była również ekipa pogotowia energetycznego, która odłączyła dopływ energii do tego budynku.
Na szczęście zabytkowy dom nie był zamieszkany, nikomu nic się nie stało. W budynku znajdował się hydrofor, który służył do nawadniania upraw pod namiotami foliowymi.
- Z relacji mieszkańców sąsiedniego budynku wynika, że ten ogień pojawił się nagle i praktycznie w jednej chwili objął cały dom. Trudno powiedzieć, czy przyczyną była wada jakiegoś urządzenia elektrycznego czy też przyczyna była inna. To ma wyjaśnić policyjne dochodzenie – dodaje Tomasz Malesiński.
Zobacz materiał filmowy Telewizji Elbląskiej
RG