
Jolanta Janowska i Piotr Opaczewski zostali zawieszeni w prawach członka klubu PiS w Radzie Miejskiej w Elblągu. Ma to być efekt czerwcowego głosowania nad wotum zaufania i absolutorium za wykonanie budżetu miasta za 2024 rok dla prezydenta Michała Missana.
Najpierw przypomnijmy fragment relacji z ostatniej sesji Rady Miejskiej. O głosowaniach pisaliśmy tak:
"Warto zwrócić uwagę, że za wotum zaufania było 16 radnych (wszyscy z KO oraz Piotr Opaczewski z PiS), trzech radnych PiS było przeciw (Rafał Traks, Sebastian Czyżyk-Skoczyk, Michał Rutkowski), pozostali radni PiS wstrzymali się od głosu. W kwestii absolutorium „za” było 17 radnych (wszyscy radni PO oraz Piotr Opaczewski i Jolanta Janowska z PiS), przeciw była ta sama trójka radnych PiS jak w przypadku wotum zaufania, pozostali radni PiS wstrzymali się od głosu".
21 lipca pojawiła się informacja o zawieszeniu Jolanty Janowskiej i Piotra Opaczewskiego w prawach członka klubu. Piotr Opaczewski w rozmowie z nami odniósł się do tej sytuacji.
- Nie wyobrażam sobie, żeby warszawskie spory polityczne, czy słuszne czy nie, przekładały się na samorząd. Takie działanie to duży błąd. Samorząd ma inne priorytety i zawsze mówię, że na dziurze w chodniku wywrócić może się i „lewak” i „centrak” i „prawak”. Nie będę głosował przeciwko udzieleniu absolutorium czy wotum zaufania tylko i wyłącznie dlatego, że ktoś jest z PO czy z PiS. To nie jest ten poziom. Dużą polityką niech się zajmuje Warszawa, a my zajmijmy się rozwojem naszych regionów. To co się wydarzyło jest trochę przykre, ale ja i tak zamierzam robić swoje. Stanowisko wicewojewody, które wcześniej pełniłem, było polityczne, ale ja moją pracę zawsze traktowałem jako bycie łącznikiem między rządem a samorządami i przez dwa lata rozmawiałem ze wszystkimi samorządowcami, czy byli po naszej linii partyjnej czy nie. Nie jestem oczywiście zwolennikiem obecnego rządu i będę ten rząd krytykował zgodnie ze swoim sumieniem. Nie mam pretensji do koleżanek i kolegów z klubu radnych, decyzja o zawieszeniu jest inspirowana z zewnątrz i oni musieli tak zagłosować - powiedział radny.
Przewodniczący klubu radnych PiS Marek Pruszak nie chciał dziś komentować tej sprawy. Z Jolantą Janowską do tej pory nie udało nam się skontaktować.