UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Dokladnie Round up nie ma nic do łatwości wyłuskiwania się ziaren. Każdy kombajn zbożowy ma klawisze, sita i wytrząsacze czy rotor i sobie bez problemu radzi ze strąkami, wiatr się ustawia odpowiedni i wydmuchuje strąki i słomę do tyłu na ziemię.
  • Coraz więcej antybiotyków w polskim mięsie. Fatalny raport dla Polski W ciągu ostatnich kilku lat, prawie o 30 proc. wzrosła sprzedaż środków przeciwbakteryjnych dla zwierząt gospodarskich - donosi Europejska Agencja Leków. Polska na tle Europy wypada tragicznie. Jesteśmy czwartym w kolejności krajem na naszym kontynencie, w którym używa się najwięcej antybiotyków. Europejska Agencja Leków (EMA)wydała raport dotyczący sprzedaży środków przeciwbakteryjnych dla zwierząt gospodarskich w latach 2010-2017.Wyniki są pozytywne dla Europy, ale tragiczne dla Polski. European Medicines Agency pokazała, że sprzedaż środków przeciwbakteryjnych dla zwierząt gospodarskich w latach 2010-2017 w całej Europie spadła przez ostatnie lata o 20 proc. To dobra wiadomość. Niestety Polska nie ma się czym chwalić, bo na tle innych krajów na naszym kontynencie, wypada fatalnie. W ciągu ostatnich kilku lat, ilość sprzedawanych środków przeciwbakteryjnych dla zwierząt gospodarskich w Polsce wzrosła prawie o 30 proc. Jak wynika z raportu, w 2011 r. sprzedano w naszym kraju 127 mg takich specyfików (na 1 kg masy ciała zwierzęcia). 6 lat później było to już 165 mg. To niepokojąca tendencja, ponieważ w większości krajów europejskich sprzedaż antybiotyków zmalała.
  • Główny Inspektorat Weterynarii informuje, że podjął działania mające na celu ograniczenie zużycia antybiotyków w produkcji zwierzęcej. - Stworzyliśmy ramowy dokument pt. "Deklaracja polskiej branży drobiarskiej w zakresie racjonalnego stosowania przeciwdrobnoustrojowych produktów leczniczych weterynaryjnych w hodowli i chowie drobiu". Dotyczy rozważnego stosowania przeciwdrobnoustrojowych produktów leczniczych weterynaryjnych i w swych założeniach dotyczy wszystkich gospodarstw utrzymujących drób - komentuje Główny Inspektorat Weterynarii. Instytucja informuje również, że przygotowała stanowisko w sprawie antybiotykooporności. Wezwano odpowiednich pracowników do pełnego wdrożenia strategii mającej na celu bezwzględne dążenie do ograniczenia zużycia antybiotyków w produkcji zwierzęcej.
  • GIW dodaje, że producenci mięsa mogą stosować produkty lecznicze weterynaryjne u zwierząt tylko i wyłącznie wtedy, gdy leki są zalecone przez lekarza weterynarii, ściśle według jego wskazań. - Lekarz weterynarii, leczący chore stado, zobowiązany jest każdorazowo do pozostawienia w gospodarstwie dokumentacji leczenia zwierząt. Hodowca potwierdza własnoręcznym podpisem przyjęcie do wiadomości zasad stosowania produktu leczniczego weterynaryjnego oraz zobowiązuje się do zachowania okresu karencji, od ostatniego dnia podania leku. Samodzielne stosowanie antybiotyków oraz nielegalny ich zakup jest karalny - informuje Główny Inspektorat Weterynarii.
  • Co wy pier. .. cie. stałą praktyką rolników jest rzepak tuż przed zbiorem opryskiwać Randapem, przecież to wszyscy widzą i wiedzą !!! Co za brednie !!!
  • Ta sama sytuacja, co antybiotykami jest ze środkami ochrony roślin nie licząc innych środków chemicznych. Wystarczy tylko popatrzeć ile tylko jeden rolnik zamawia chemii (ogólnie ujmując)w zależności od powierzchni hektarów, to są setki albo tysiące ton. Produkt końcowy= sama chemia !!!
  • No to dotyczy kokcydiostatyków, ale co to ma wspólnego z mięsem w sklepie? One jest badane na pozostałości antybiotyków w mięsie i takowych nie może być, bo inaczej jest kara. Tak samo jest z mlekiem, każde oddanie mleka jest badane na zawartość antybiotyków i nie może ich być w mleku. Antybiotyki są dozwolone przy leczeniu zwierząt, jak są chore, ale nie może ich być w mięsie czy mleku.
  • No właśnie tak jest i co w tym dziwnego. Przecież jak krowa jest chora to trzeba ją wyleczyć. Podaje się antybiotyk, który przepisuje lekarz i jest na niego karencja. Potem bada się mleko czy nie ma pozostałości antybiotyków i dopiero jak nie ma to można oddawać. Jak ktoś odda mleko z antybiotykiem, to musi zapłacić za utylizację całego zbiornika mleka w cysternie, za jego wartość i do tego karę ze 20 tys. zł. Dlatego nikt nie ryzykuje takich praktyk, bo wykrywalność antybiotyków jest 100%. Każda mleczarnia musi mieć swoje laboratorium i badać próbkę od każdego rolnika z każdego oddania mleka.
  • Rzepak to pryskają na dojrzewanie tzw. Desykacja. Tak jest w całej UE. Niestety roślina maturalnie nie dojrzewa w tym samym czasie, a w skupach nikt nie chce kupić takiego rzepaku z zielonymi ziarnami i dlatego jest desykacja. Trzeba zmienić przepisy w UE, żeby nikt nie wykluczał tych, którzy sprzedają niepryskany rzepak, bo dzisiaj nikt takiego nie chce kupować.
  • Chemia dzisiaj jest konieczna, bo ziemi uprawnej jest coraz mniej, a ludzi coraz więcej. Jak będzie same jedzenie bio to tylko bogaci będą mogli kupić sobie jedzenie, a reszta będzie głodować. Wystarczy spojrzeć na ceny bio produktów. W normalnej uprawie z chemią można mieć 7-8- 10 ton pszenicy z ha, a na lepszych glebach nawet trochę więcej. Jakby były tylko uprawy bio to produkcja z 1 ha byłaby od 2 do max 4 ton z ha i w Europie zapanowałby głód.
  • Czyżby jednak dośliście do tego, co było na początku napisane odnośnie zboża, mięs, że to jedna wielka chemia??? Czas był najwyższy !!! Odnośnie rzepaku, to nas guzik obchodzi czy zielony czy też jak to nazywacie dojrzały, byleby nie miał trucizny !!! Każdy odpowiedzialny rolnik sam powinien wręcz nalegać na zmiany, aby nie truć obywateli, poza tym rolnicy też te ja nazywam strute produkty konsumują, w takiej czy innej postaci. Może więcej odpowiedzialności rolników w używaniu środków ochrony roślin jak też innej chemii, a nie patrzeć tylko na zyski. Wszyscy wspólnie powinniśmy tak robić, aby te produkty były jak najzdrowsze. Polecam tak robić wszystkim rolnikom bez wyjątku, bo w grę wchodzi czyjeś zdrowie, czy też życie !!!!!
  • Do jednego z tych mądrali - Powiedz proszę jaka jest średnia żywotności? Czyż nie o wiele wyższa??? Czyżby od tej złej żywności??? Niemcy kupują lub starają się kupować produkty głównie od niemieckich rolników, czy też ogólnie pochodzące z Niemiec. Ci mniej majętni kupują artykuły głównie tanie a więc też z Polski. Zapytaj się typowego Niemca, co sądzi o polskiej żywności, jak myślisz jak będzie odpowiedź? Poraz kolejny mówię, że Randap jest wycofany z obiegu w Niemczech.
Reklama