Członków Elbląskiego Klubu Rotary poruszyła tragiczna sytuacja 14-letniego Michała Dudkowskiego z Nowotnej koło Tujska. Chłopiec, w wyniku wypadku ma przerwaną tchawicę i do końca życia będzie musiał żyć z rurką w gardle. Niezbędny stał się dla niego ssak sieciowo – bateryjny, który kosztuje prawie 2 tys. złotych. W środę (19 września) rotarianie przekazali chłopcu nowoczesne urządzenie.
Tragedia Michała zaczęła się w 1998 r. Mającego wówczas zaledwie 5 lat chłopca idącego wraz z mamą poboczem drogi potrącił samochód. Pani Krystyna była nieprzytomna pół roku. Niemal cudem wybudziła się ze śpiączki.
- Michał ma przerwaną tchawicę i do końca życia będzie musiał żyć z rurką w gardle – mówi Paweł Kasperczyk z Elbląskiego Klubu Rotary. - Na skutek urazu kręgosłupa ma niedowład czterokończynowy, który uniemożliwia mu chodzenie. Od wypadku przeszedł już trzydzieści różnych operacji. I mimo tego, że w wieku 14 lat waży niewiele ponad 20 kilogramów, marzy o tym, że kiedyś stanie na własnych nogach i zostanie informatykiem.
Niedawno odbył się zabieg wymiany rurki tracheotomijnej. Do prawidłowego funkcjonowania niezbędny okazał się jednak również ssak elektryczny, który odsysa zbędna wydzielinę. Rodzice we dnie i w nocy czuwają na zmianę przy synu, aby nie się nią nie udusił.
Kiedy przed dwoma tygodniami o tej tragicznej sytuacji dowiedzieli się elbląscy rotarianie bez wahania postanowili zakupić niezbędne urządzenie. W środę (19 września) nowoczesny ssak sieciowo - bateryjny o wartości prawie 2 tys. złotych został przekazany Michałowi w jego rodzinnym domu.
Relacja Marty Hajkowicz.
- Michał ma przerwaną tchawicę i do końca życia będzie musiał żyć z rurką w gardle – mówi Paweł Kasperczyk z Elbląskiego Klubu Rotary. - Na skutek urazu kręgosłupa ma niedowład czterokończynowy, który uniemożliwia mu chodzenie. Od wypadku przeszedł już trzydzieści różnych operacji. I mimo tego, że w wieku 14 lat waży niewiele ponad 20 kilogramów, marzy o tym, że kiedyś stanie na własnych nogach i zostanie informatykiem.
Niedawno odbył się zabieg wymiany rurki tracheotomijnej. Do prawidłowego funkcjonowania niezbędny okazał się jednak również ssak elektryczny, który odsysa zbędna wydzielinę. Rodzice we dnie i w nocy czuwają na zmianę przy synu, aby nie się nią nie udusił.
Kiedy przed dwoma tygodniami o tej tragicznej sytuacji dowiedzieli się elbląscy rotarianie bez wahania postanowili zakupić niezbędne urządzenie. W środę (19 września) nowoczesny ssak sieciowo - bateryjny o wartości prawie 2 tys. złotych został przekazany Michałowi w jego rodzinnym domu.
Relacja Marty Hajkowicz.
A