
- Ludzie przyjeżdżają i widzą takie coś... Bezdomni rozkładają się na przystankach, nic ich nie obchodzi. Śmierdzi tam ogromnie i wygląda to jak szalet, z boku leżą majtki, skarpety. Straż Miejska mówi, że nic nie może zrobić, policja reaguje i ich przenosi. Co z tego, skoro oni wracają... - tak o trzech przystankach w okolicy dworca autobusowego mówią nasze Czytelniczki.
- To jest wizytówka miasta, a to miejsce wygląda ohydnie – tak o trzech przystankach komunikacji miejskiej, zlokalizowanych tuż obok dworca PKS, mówią nasze Czytelniczki. - Brud, smród, a ci, którzy chcą na przystanku usiąść nie mogą tego zrobić, bo najzwyczajniej się nie da. A przecież pasażerowie między innymi za to płacą, żeby móc z niego skorzystać.
Jak jednak tłumaczy Karolina Wiercińska, rzecznik Straży Miejskiej, nie da się takiego bezdomnego zmusić, żeby się przeniósł.
- Jeśli osoby bezdomne nie są agresywne albo pijane, nie stwarzają zagrożenia dla siebie i innych, to strażnicy nie mają prawa ich zabrać z danego miejsca, brak jest wtedy podstaw do interwencji – tłumaczy.
I dodaje, że Straż Miejska zawsze reaguje w sprawie bezdomnych, a oprócz tego razem z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej organizuje objazdy i kontrole tych miejsc, w których przebywają bezdomni. Proponuje im również pomoc, ale jeśli ci ludzie tej pomocy nie chcą – nie można ich zmusić by ją przyjęli.
Jak wyjaśnia Wiercińska na terenie dworca jest również monitoring, a strażnicy obserwują co się dzieje.
W podobnym tonie na ten temat wypowiada się również policja. Jak tłumaczy Jakub Sawicki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu "jeżeli zabieramy człowieka bezdomnego do „domu dla bezdomnych” a on nie chce tam przebywać, to nie mamy prawa zmuszać go do określonych zachowań".
- Prawo jest egzekwowane tak samo wobec każdego człowieka bez względu na to, czy ma piękny dom z ogródkiem, czy też śpi na ławce w parku – tłumaczy Sawicki. - Oczywiście jest to pewny dyskomfort sanitarny, jednak nie możemy wykluczać ze społeczeństwa osób, które zaburzają wizerunek miasta.
Co zatem można zrobić?
- Pomóc poprzez prace socjalną, poprzez zrzeszenie mediów elbląskich, żeby zorganizować pomoc – mówi Sawicki. - Potrzebne jest kompleksowe działanie, a nie myślenie, że jak gospodarz dworca usunie kilku bezdomnych ze swojego terenu to problem będzie rozwiązany.
Jak jednak tłumaczy Karolina Wiercińska, rzecznik Straży Miejskiej, nie da się takiego bezdomnego zmusić, żeby się przeniósł.
- Jeśli osoby bezdomne nie są agresywne albo pijane, nie stwarzają zagrożenia dla siebie i innych, to strażnicy nie mają prawa ich zabrać z danego miejsca, brak jest wtedy podstaw do interwencji – tłumaczy.
I dodaje, że Straż Miejska zawsze reaguje w sprawie bezdomnych, a oprócz tego razem z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej organizuje objazdy i kontrole tych miejsc, w których przebywają bezdomni. Proponuje im również pomoc, ale jeśli ci ludzie tej pomocy nie chcą – nie można ich zmusić by ją przyjęli.
Jak wyjaśnia Wiercińska na terenie dworca jest również monitoring, a strażnicy obserwują co się dzieje.
W podobnym tonie na ten temat wypowiada się również policja. Jak tłumaczy Jakub Sawicki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu "jeżeli zabieramy człowieka bezdomnego do „domu dla bezdomnych” a on nie chce tam przebywać, to nie mamy prawa zmuszać go do określonych zachowań".
- Prawo jest egzekwowane tak samo wobec każdego człowieka bez względu na to, czy ma piękny dom z ogródkiem, czy też śpi na ławce w parku – tłumaczy Sawicki. - Oczywiście jest to pewny dyskomfort sanitarny, jednak nie możemy wykluczać ze społeczeństwa osób, które zaburzają wizerunek miasta.
Co zatem można zrobić?
- Pomóc poprzez prace socjalną, poprzez zrzeszenie mediów elbląskich, żeby zorganizować pomoc – mówi Sawicki. - Potrzebne jest kompleksowe działanie, a nie myślenie, że jak gospodarz dworca usunie kilku bezdomnych ze swojego terenu to problem będzie rozwiązany.
mw