Sieć sklepów z dopalaczami sypie się jak domek z kart. W Elblągu zostały zamknięte trzy takie sklepy, znaleziono w nich substancje szkodliwe dla zdrowia. Działania sklepów z dopalaczami ukrócone.
Zamknięcie sklepów z dopalaczami było nie na rękę „kolekcjonerom”.
Walka z dopalaczami do najłatwiejszych nie należy. Póki co, Sanepid kontroluje i zamyka sklepy. – W sobotę przeprowadziliśmy kontrolę, oczywiście na mocy decyzji Głównego Inspektora Sanitarnego. Sklepy, które były otwarte, musieliśmy zamknąć z powodu nieprawidłowości. Pozostałych nie udało się skontrolować, jednak w poniedziałek, przy drugiej kontroli, zamknęliśmy pozostałe punkty sprzedające dopalacze – mówi Marek Jarosz, dyrektor powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Elblągu.
Sklepy z dopalaczami zamknięte będą do czasu, kiedy sanepid pozna wyniki badań sprzedawanych w nich środków. – Pobraliśmy próbki i przekazaliśmy je do badania. Problem jest w tym, że na opakowaniach nie ma informacji o składzie chemicznym i sami nie wiemy, z jaką substancją mamy do czynienia. A brak informacji o składzie również jest naruszeniem przepisów – informuje dyrektor elbląskiego Sanepidu. Jeśli środki będą zawierać substancje psychoaktywne, właściciele smart shopów odpowiedzą za to przed sądem. A grozić im może do dwóch lat pozbawienia wolności.
Zobacz materiał filmowy przygotowany przez Telewizję Elbląską.
Walka z dopalaczami do najłatwiejszych nie należy. Póki co, Sanepid kontroluje i zamyka sklepy. – W sobotę przeprowadziliśmy kontrolę, oczywiście na mocy decyzji Głównego Inspektora Sanitarnego. Sklepy, które były otwarte, musieliśmy zamknąć z powodu nieprawidłowości. Pozostałych nie udało się skontrolować, jednak w poniedziałek, przy drugiej kontroli, zamknęliśmy pozostałe punkty sprzedające dopalacze – mówi Marek Jarosz, dyrektor powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Elblągu.
Sklepy z dopalaczami zamknięte będą do czasu, kiedy sanepid pozna wyniki badań sprzedawanych w nich środków. – Pobraliśmy próbki i przekazaliśmy je do badania. Problem jest w tym, że na opakowaniach nie ma informacji o składzie chemicznym i sami nie wiemy, z jaką substancją mamy do czynienia. A brak informacji o składzie również jest naruszeniem przepisów – informuje dyrektor elbląskiego Sanepidu. Jeśli środki będą zawierać substancje psychoaktywne, właściciele smart shopów odpowiedzą za to przed sądem. A grozić im może do dwóch lat pozbawienia wolności.
Zobacz materiał filmowy przygotowany przez Telewizję Elbląską.
Aneta Puzdrowska