Sojusz Lewicy Demokratycznej będzie trzecią siłą w Radzie Miejskiej w Elblągu, co cieszy działaczy lokalnych struktur, ale i przewodniczącego Leszka Millera: - To pozwala wpływać na przyszłą politykę rady, na to, by koncentrowała się na najważniejszych problemach do rozwiązania. Dalej jesteśmy w grze – stwierdził. – Przez wiele lat Sojusz odnosił w Elblągu błyskotliwe sukcesy. Będziemy się starali, by odbudować jego siłę, tym bardziej, że są tu solidne podstawy – dodał w kontekście przyszłorocznych wyborów samorządowych szef SLD.
Dziękował również za głosy oddane na SLD. Podkreślał, że wynik, jaki uzyskał Janusz Nowak w wyścigu do prezydenckiego fotela oraz Sojusz jest bardzo dobry.
- Z Państwa woli SLD jest trzecim ugrupowaniem w Radzie Miasta, co nas bardzo cieszy – mówił Leszek Miller. - Uczestniczymy dalej w grze.
A kogo SLD poprze w drugiej turze wyborów w Elblągu?
- Uważam, że skoro nasz kandydat już nie uczestniczy w drugiej turze to zwłaszcza mnie, mieszkańcowi Warszawy, nie wypada ingerować w to, kogo mają poprzeć elblążanie – stwierdził Miller. - To sprawa mieszkańców, kogo wybiorą. Ważne, wybrać tak, by potem nie żałować. Drodzy mieszkańcy, jak sobie pościelicie, tak się wyśpicie – skwitował przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
A koalicja? Z kim elbląskiemu SLD będzie „bardziej po drodze” w nowej Radzie Miejskiej?
- Kierownictwo SLD nie stawia żadnych wymogów terenowym ogniwom – zastrzegł Leszek Miller. – Koalicja, która powstanie, powinna przede wszystkim być tak skonstruowana, by służyć mieszkańcom, by zapewnić harmonijne i skuteczne rządzenie. Myślę więc, że moje koleżanki i koledzy poczekają na drugi etap wyborów i wtedy będą podejmować decyzje. Wiem, że pan Nowak jutro ma odbyć rozmowy z panią Gelert i z panem Wilkiem – dodał. - Przede wszystkim trzeba oceniać, który z tych kandydatów zapewni realizację maksymalnej części programu SLD. I tym się przede wszystkim kierować.
Po lewej stronie elbląskiej sceny politycznej dało się zauważyć rozproszenie. To przełożyło się też na wynik wyborów. Czy SLD planuje połączyć siły z innymi ugrupowaniami, by razem pójść do wyborów samorządowych, które odbędą się za półtora roku?
- W tym najgorszy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz – stwierdził Janusz Nowak, radny SLD. - Nie było woli współpracy i wspólnego startowania, ale jeśli taka wola będzie to jesteśmy skłonni pójść do wyborów ze wszystkimi, którzy mają spójny z nami program i zbliżone poglądy - nie tylko ideologiczne, ale i podobne spojrzenie na sprawy gospodarcze. Mamy na to rok. Tak na prawdą ta kampania jeszcze się nie skończyła, a już zaczęła się nowa więc planujemy zarówno promować naszych kandydatów na przyszłe wybory, ale i opracować program oraz rozmawiać na temat wspólnego startu. Teraz zapewne popełniliśmy błędy, musimy je przeanalizować, zobaczyć, co należy poprawić, by za ten rok i 4 miesiące wynik był lepszy.
- Przez wiele lat Sojusz odnosił w Elblągu błyskotliwe sukcesy i wielu mieszkańców pamięta tamte czasy i z pewną nostalgią do nich wraca – dodał z przekonaniem Leszek Miller. - Będziemy się starli, by odbudować siłę SLD, tym bardziej, że są tu solidne podstawy. Za półtora roku w Elblągu zobaczycie silną reprezentację SLD z powrotem - zapowiedział.