Wsiadano tam, aby wrócić do domu, pojechać do pracy albo na plażę, a po drodze podziwiać widoki. Jest również częścią kolei nadzalewowej, do której elblążanie wciąż wzdychają z sentymentem. Wybudowany w latach 70. budynek stacji Elbląg Zdrój zamknięto kilka lat temu, od tego momentu nie dzieje się tam nic.
Pod koniec XIX w. powstał pomysł, aby utworzyć połączenie z Elbląga do Braniewa. Lokalni przedsiębiorcy, władze prowincji Prusy Wschodnie oraz kolejowe towarzystwo budowlane Lenz & Co. Ltd. ze Szczecina utworzyło towarzystwo akcyjne Haffuferbahn AG, w skrócie nazywane HUB czyli Kolej Nadzalewową. Elbląg Zdrój, a w tamtym czasie Elbing Englisch Brunnen, był drugą stacją na trasie. Na linii tej kursowały pociągi osobowe oraz towarowe, a do 1918 r. na odcinku Elbląg- Kadyny można było spotkać pociąg Cesarza Wilhelma II, który właśnie w Kadynach miał swoją letnią rezydencję. Po wojnie linia ta przeszła pod zarząd PKP, a pod koniec lat 70. wybudowano stojący do dziś budynek dworca Elbląg Zdrój. W latach 90. zainteresowanie podróżnych zmniejszyło się, dlatego też ostatecznie w 2006 r. zawieszono kursy pociągów. Od tego momentu budynek stopniowo podupadał, teraz są tam tylko potłuczone butelki, chaszcze i śmieci.
Co stanie się z tym budynkiem? Jakie plany ma miasto?
Jak informuje Łukasz Mierzejewski z biura prasowego Urzędu Miejskiego na razie trzeba oszacować ile ten budynek jest warty i to ma zostać zrobione. Wciąż trwają rozmowy na ten temat, mówi się, że jeżeli należący do PKP Elbląg Zdrój zostanie przekazany miastu, to odbędzie się to w sposób barterowy - w zamian za stację miasto odda fragment ziemii przy torach kolejowych. Jak dodaje Mierzejewski nie ma konkretnego pomysłu, co mogłoby by tam powstać.