Czterdzieści osób zostało zatrzymanych w niedzielę rano po zajściu, do którego doszło przed elbląskim klubem nocnym Kazamaty. Wobec pięciu policja przedstawiła zarzut udziału w bójce.
Około godz. 4 rano oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Elblągu odebrał telefon, w którym anonimowy rozmówca poinformował go o bójce przed elbląską dyskoteką. Przybyli na miejsce policjanci stwierdzili, że w lokalu rozpoczęła się bójka, która następnie przeniosła się na parking. W wyniku "zadymy" zniszczone zostało wnętrze dyskoteki. Chuligani podpalili również samochód marki Nissan. Podczas zajścia siedem osób odniosło obrażenia - po badaniach ambulatoryjnych zostały zwolnione do domu.
Z relacji świadków wynika, że w zdarzeniu uczestniczyło kilkanaście osób. Użyto kijów bejsbolowych. Podobno padły również strzały.
Policja nie potwierdza tych informacji. Jednak rzecznik prasowy komendanta nie mówi również stanowczo "nie".
- Badamy jeszcze wszystkie okoliczności - mówi Alina Zając, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Elblągu. - Sprawa nie została jeszcze zakończona. Nic więcej nie mogę na razie powiedzieć.
Pięciu osobom policjanci przedstawili zarzut uczestnictwa w bójce. Wobec nich skierowano do Prokuratury Rejonowej w Elblągu wniosek o tymczasowe aresztowanie. Czynności w tej sprawie trwają.
Z relacji świadków wynika, że w zdarzeniu uczestniczyło kilkanaście osób. Użyto kijów bejsbolowych. Podobno padły również strzały.
Policja nie potwierdza tych informacji. Jednak rzecznik prasowy komendanta nie mówi również stanowczo "nie".
- Badamy jeszcze wszystkie okoliczności - mówi Alina Zając, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Elblągu. - Sprawa nie została jeszcze zakończona. Nic więcej nie mogę na razie powiedzieć.
Pięciu osobom policjanci przedstawili zarzut uczestnictwa w bójce. Wobec nich skierowano do Prokuratury Rejonowej w Elblągu wniosek o tymczasowe aresztowanie. Czynności w tej sprawie trwają.
OP