Mieszkańcy Elbląga dali wyraz swojego poparcia dla dążeń Ukraińców walczących na Majdanie o to co dla nas jest normą - życie w zjednoczonej Europie zgodnie z jej standardami. Wczoraj o dwudziestej, w oknach pojawiły się zapalone świece. To prawda - nie było ich dużo, ale dla tych dzielnych ludzi, którzy narażają swoje życie i zdrowie w imię lepszego jutra, ważny jest każdy przejaw wsparcia. Wiedzą o tym najlepiej wszyscy, którzy pamiętają stan wojenny.
Postawa tysięcy Ukraińców, którzy od miesięcy w zimnie, śniegu i deszczu protestują na Majdanie, a ostatnio jeszcze składają najwyższą daninę krwi, musi budzić podziw i uznanie. W zgnuśniałych i mimo kryzysu sytych społeczeństwach krajów Unii Europejskiej, taka ofiara jest nie do pomyślenia. Któż z nas gotów byłby zostawić dom, rodzinę, pracę i wystawiać się na ciosy pałek i kule snajperów aby walczyć o swoje ideały?! A wszystko to dzieje się tak blisko - w sąsiednim kraju, z którym łączą nas silne historyczne więzi. To prawda, że dzieli nas też las wzajemnych krzywd, ale tylko wolna, demokratyczna Ukraina funkcjonująca w strukturach Unii Europejskiej, może stać się cennym partnerem i przyjaznym sąsiadem Polski. A że jest to możliwe pokazuje najlepiej przykład Niemiec.
Ukraina bez wątpienia zmarnowała ćwierćwiecze jakie minęło od czasu upadku ZSRR. Pomarańczowa rewolucja dała tylko na chwilę nadzieję na prawdziwe przemiany. Pozostało po niej tylko wielkie rozczarowanie. Po wczorajszym porozumieniu podpisanym w Kijowie rysuje się szansa na to, że w Ukrainie rozpocznie się długi i żmudny proces doganiania Europy. Teraz to od Ukraińców zależy czy ich determinacja i poświęcenie w walce na Majdanie przełoży się na codzienna pracę w dochodzeniu do europejskich standardów i przełamywaniu postsowieckiej mentalności. My Polacy, po 25 latach od upadku PRL-u i dziesięciu latach przynależności do Unii Europejskiej wiemy najlepiej jak trudne jest to zadanie.
Ukraina bez wątpienia zmarnowała ćwierćwiecze jakie minęło od czasu upadku ZSRR. Pomarańczowa rewolucja dała tylko na chwilę nadzieję na prawdziwe przemiany. Pozostało po niej tylko wielkie rozczarowanie. Po wczorajszym porozumieniu podpisanym w Kijowie rysuje się szansa na to, że w Ukrainie rozpocznie się długi i żmudny proces doganiania Europy. Teraz to od Ukraińców zależy czy ich determinacja i poświęcenie w walce na Majdanie przełoży się na codzienna pracę w dochodzeniu do europejskich standardów i przełamywaniu postsowieckiej mentalności. My Polacy, po 25 latach od upadku PRL-u i dziesięciu latach przynależności do Unii Europejskiej wiemy najlepiej jak trudne jest to zadanie.