
Są zwierzętami hodowlanymi, a nawet domowymi, więc dopóki wiodą życie w zagrodzie, problemu nie ma. Gorzej, jeśli świnie wietnamskie uciekną i znajdą towarzysza, który ma status zwierzęcia dzikiego. Jeszcze trudniej jest wtedy, gdy pojawią się ich wspólne małe. W takiej sytuacji nie ma systemowego rozwiązania, czemu dowodzi przykład prosto z obrzeży miasta.
Jak relacjonuje jeden z naszych Czytelników, w okolicach ul. Marymonckiej, Królewieckiej i Osiedla Metalowców można spotkać... świnie wietnamskie.
- One chyba prowadzą już młode w różnych kolorach, są czarne, a niektóre mają paski – mówi.
Informacje te potwierdza Krzysztof Utrysko, specjalista służby leśnej z Nadleśnictwa Elbląg.
- Prawdopodobnie świnki wietnamskie skrzyżowały się z dzikami – wyjaśnia leśnik. - Według nas stanowi to zagrożenie dla rodzimego gatunku, jakim jest dzik.
Jak cztery sztuki (bo tyle zaobserwowano) tych zwierząt hodowlanych zawędrowały do lasu?
- Prawdopodobnie ktoś kupił sobie świnki wietnamskie, może mu się znudziły, więc je wypuścił, może same uciekły, a może żyją sobie na pograniczu lasu i ogródka – tłumaczy Krzysztof Utrysko.
Nie jest to problem nowy, bo o tym, że zwierzęta pojawiły się, informowała już rok temu Straż Miejska. Sprawa jest również znana w Urzędzie Miejskim. Jak wyjaśnia Łukasz Mierzejewski z biura prasowego, udało się ustalić przypuszczalnego właściciela tych zwierząt, podjęto próby kontaktu, ale osoba ta nie przyznaje się do świń wietnamskich, które uciekły.
Próbowano je również wyłapać – kilka miesięcy temu strzelano z broni Palmera. Niestety, zanim substancja usypiająca zaczęła działać, zwierzę zdążyło uciec. Pod koniec maja weterynarz, który ma umowę z Urzędem Miejskim, poszedł na osiedle Metalowców, rozmawiał z mieszkańcami i pytał o to, skąd zwierzęta przychodzą, o jakich porach pojawiają się i gdzie. Czekał na nie dwa razy, ale... nie przyszły. Rozmawiał również z jednym z kół łowieckich, które zadeklarowało pomoc w zakresie eliminacji dzika. Po co? Po to, by zapobiec dalszemu krzyżowaniu tych dwóch gatunków. Nie ma natomiast decyzji dot. odłowu młodych i ich matek.
Jak dodaje Krzysztof Utrysko w związku z tym, że Elbląg w wielu miejscach graniczy z lasem spotkań z taką gromadką może być więcej. W takiej sytuacji należy zachować ostrożność, zwierząt nie można dokarmiać ani tym bardziej więzić. Najlepiej zostawić je w spokoju.
- Jeżeli jednak pojawi się taka potrzeba, miejskie służby przyjmą zgłoszenie od mieszkańców – dodaje z kolei Łukasz Mierzejewski.
- One chyba prowadzą już młode w różnych kolorach, są czarne, a niektóre mają paski – mówi.
Informacje te potwierdza Krzysztof Utrysko, specjalista służby leśnej z Nadleśnictwa Elbląg.
- Prawdopodobnie świnki wietnamskie skrzyżowały się z dzikami – wyjaśnia leśnik. - Według nas stanowi to zagrożenie dla rodzimego gatunku, jakim jest dzik.
Jak cztery sztuki (bo tyle zaobserwowano) tych zwierząt hodowlanych zawędrowały do lasu?
- Prawdopodobnie ktoś kupił sobie świnki wietnamskie, może mu się znudziły, więc je wypuścił, może same uciekły, a może żyją sobie na pograniczu lasu i ogródka – tłumaczy Krzysztof Utrysko.
Nie jest to problem nowy, bo o tym, że zwierzęta pojawiły się, informowała już rok temu Straż Miejska. Sprawa jest również znana w Urzędzie Miejskim. Jak wyjaśnia Łukasz Mierzejewski z biura prasowego, udało się ustalić przypuszczalnego właściciela tych zwierząt, podjęto próby kontaktu, ale osoba ta nie przyznaje się do świń wietnamskich, które uciekły.
Próbowano je również wyłapać – kilka miesięcy temu strzelano z broni Palmera. Niestety, zanim substancja usypiająca zaczęła działać, zwierzę zdążyło uciec. Pod koniec maja weterynarz, który ma umowę z Urzędem Miejskim, poszedł na osiedle Metalowców, rozmawiał z mieszkańcami i pytał o to, skąd zwierzęta przychodzą, o jakich porach pojawiają się i gdzie. Czekał na nie dwa razy, ale... nie przyszły. Rozmawiał również z jednym z kół łowieckich, które zadeklarowało pomoc w zakresie eliminacji dzika. Po co? Po to, by zapobiec dalszemu krzyżowaniu tych dwóch gatunków. Nie ma natomiast decyzji dot. odłowu młodych i ich matek.
Jak dodaje Krzysztof Utrysko w związku z tym, że Elbląg w wielu miejscach graniczy z lasem spotkań z taką gromadką może być więcej. W takiej sytuacji należy zachować ostrożność, zwierząt nie można dokarmiać ani tym bardziej więzić. Najlepiej zostawić je w spokoju.
- Jeżeli jednak pojawi się taka potrzeba, miejskie służby przyjmą zgłoszenie od mieszkańców – dodaje z kolei Łukasz Mierzejewski.