Nie do gaszenia pożarów, a do wypadków i kolizji oraz do usuwania gniazd pszczół, os i szerszeni najczęściej wzywani są ostatnio elbląscy strażacy. Do tych ostatnich zdarzeń wyjeżdżali już w tym roku prawie sto pięćdziesiąt razy.
W wakacje odnotowują takich wezwań od kilku do kilkunastu dziennie.
- Już dawno gaszenie pożarów przestało być naszym podstawowym zadaniem - mówi mł. kpt. Przemysław Siagło z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu. - Naszym głównym celem jest ratowanie ludzkiego życia i mienia, a tak się składa, że pożary stanowią w naszych statystykach średnio ok. 45 proc. ogółu zdarzeń. Reszta to tzw. inne zagrożenia, czyli właśnie praca przy kolizjach i wypadkach drogowych, ratownictwo wodne, ekologiczne a nawet pomoc udzielana zwierzętom. Jeżeli chodzi o pożary, to w naszym rejonie najczęściej palą się kontenery na śmieci i zsypy.
Szczegóły w rozmowie Marty Hajkowicz z młodszym kapitanem Przemysławem Siagło:
- Już dawno gaszenie pożarów przestało być naszym podstawowym zadaniem - mówi mł. kpt. Przemysław Siagło z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu. - Naszym głównym celem jest ratowanie ludzkiego życia i mienia, a tak się składa, że pożary stanowią w naszych statystykach średnio ok. 45 proc. ogółu zdarzeń. Reszta to tzw. inne zagrożenia, czyli właśnie praca przy kolizjach i wypadkach drogowych, ratownictwo wodne, ekologiczne a nawet pomoc udzielana zwierzętom. Jeżeli chodzi o pożary, to w naszym rejonie najczęściej palą się kontenery na śmieci i zsypy.
Szczegóły w rozmowie Marty Hajkowicz z młodszym kapitanem Przemysławem Siagło:
MH