Tajemnice ukryte w ziemi

Wyobraźnię internautów rozbudziło to, co odsłoniła ziemia na ul. Pocztowej. Podczas modernizacji drogi wojewódzkiej 503 robotnicy dokopali się do…? No, właśnie do czego? To podziemny tunel, tajne przejście?
Elbląska ziemia kryje wiele niespodzianek. Jakaż była radość archeologów, gdy przekopując teren Starego Miasta odkryli skarby w latrynach! Natomiast przy pracach związanych najczęściej z modernizacją dróg natrafiano na szczątki ludzkie, pogrzebane przed wiekami na gęstej sieci miejskich cmentarzy. Tym razem jednak oczom robotników ukazała się murowana część, no właśnie, czego? Romantyczne dusze zapaliły się do teorii tajnego przejścia, tunelu podziemnego prowadzącego, być może, do zamku krzyżackiego.
– W kręgach amatorów, osób, które słabo znają się na historii krąży opinia, że wszystkie zamki krzyżackie miały podziemne połączenia – mówi elbląski historyk Lech Słodownik. - To jest kompletna nieprawda. Krzyżacy na wieżach mieli system dymny, lusterka i w ten sposób szybko się komunikowali. Nie korzystali z podziemnych tuneli. Tak samo było w Elblągu. To nie jest przejście podziemne. Przypuszczam, że są to resztki zabudowań dawnej fosy miejskiej – wyjaśnia. – W tym miejscu była Brama Kowalska. Ten łukowaty wylot z czerwonej cegły jest usytuowany prawie w przebiegu ulicy 1 Maja. A ulica 1 Maja nazywała się kiedyś Mühlendamm, czyli Grobla Młyńska i łączyła się z Groblą Świętego Jerzego (Georgendamm). Na przebiegu tych ulic stały młyny. W przebiegu ul. 1 Maja było bowiem jedno z ramion rzeki Kumieli. Było ono prawdopodobnie skomunikowane z tą fosą miejską przy dzisiejszym Pl. Słowiańskim (dawniej Friedrich Wilhelm Platz).
– To był obszar Nowego Miasta – kontynuuje historyk. – W 1772 r., po przejęciu Elbląga przez Prusy, Fryderyk II Wielki wydał zgodę władzom miasta na zasypanie fos i częściowe rozebranie fortyfikacji szwedzkich. Miasto musiało się rozbudowywać. Wtedy powstał Nowy Rynek, czyli dzisiejszy Plac Słowiański.
Romantyczna wizja sieci podziemnych korytarzy pozostaje więc tylko fikcją. Piękną, ale jednak fikcją.
– Jeśli tunele były to ewentualnie na Starym Mieście – stwierdza Lech Słodownik. – Być może mieszkańcy zrobili sobie taką drogę ucieczki. Podobne słuchy chodzą w Pasłęku, że z zamku tunel prowadzi pod rzeką Wąską do wsi Robity. Tam podobno na posesji dawnego sołtysa było nawet wyjście, ale nic mi o tym nie wiadomo.
Czy warto zachować to, co odkryła ziemia?
– Myślę, że nie – mówi Lech Słodownik. – Na Starym Mieście też wiele odsłonięto i zasypano. Od szczytu katedry do ulicy Stary Rynek był cmentarz św. Mikołaja. Podczas wykopalisk na początku lat 80. znaleziono dużo grobów z zachowanymi w bardzo dobrym stanie szczątkami ludzkimi. Zostały też przekopane latryny. To musi być zasypywane, bo idzie zabudowa. Jedyna forma zabezpieczenia i przekazania dla potomnych to szczegółowa dokumentacja archeologiczna: szkice, zdjęcia. To będzie funkcjonowało w materiałach źródłowych, ale w przestrzeni publicznej już nie.
W Elblągu trwają remonty ulic. Czy zatem możemy spodziewać się kolejnych, ciekawych odkryć?
– Sam natrafiłem, jadąc rowerem ul. Robotniczą w kierunku ul. Browarnej, na szczątki ludzkie – mówi elbląski historyk. – Ten chodnik i ta ulica są zbudowane w przebiegu dawnego cmentarza kościoła Bożego Ciała. Teraz robią ulicę łącznikową i zbierają kości.
– Koło Poczty Głównej, patrząc w kierunku pałacyku Adolfa Neufeldta, znaleziono przecież potężny granat moździerzowy – kontynuuje Lech Słodownik. – Było to naprzeciwko Urzędu Kontroli Skarbowej, czyli dawnego konsulatu Danii. Elbląg miał bowiem przed wojną cztery konsulaty: szwajcarski, duński, holenderski i estoński.
– Naprzeciwko Poczty były też resztki murów po dawnej resursie mieszczańskiej – tam, gdzie dziś jest postój taksówek przy ul. Krótkiej – idzie dalej historyk. – Częściowo zahaczono o bunkry wybudowane w drugiej połowie 1943 r. Dalej widziałem fundamenty ogrodzenia zarówno resursy mieszczańskiej, jak i loży wolnomularskiej. Z kolei tu, gdzie jest przebicie ul. Armii Krajowej na Urząd Miejski widziałem, jakie robotnicy mieli problemy z murami, fundamentami, a przede wszystkim, jak walczyli z potężnym cokołem dawnego komina fabrycznego. To teren dawnej Fabryki Naczyń Emaliowanych Adolfa Neufeldta – wyjaśnia Lech Słodownik. – Jednego dnia zaleziono bardzo dużo uchwytów do wiader, a także same wiadra, kubki, garnki.
Remonty elbląskich ulic potrwają jeszcze wiele miesięcy. Jest więc szansa na kolejne odkrycia.
***
Prace są prowadzone pod nadzorem archeologicznym Grażyny Nawrolskiej. W tej chwili roboty drogowe w miejscu znaleziska zostały wstrzymane. Jutro (27 lipca) w elbląskiej delegaturze Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków odbędzie się spotkanie, w którym wezmą udział m.in. archeolodzy oraz przedstawiciele Urzędu Miejskiego. Czy będą w tym miejscu prowadzone badania archeologiczne - zobaczymy.
– Z pewnością jest to cenne odkrycie, ponieważ na temat umocnień Starego Miasta, Nowego Miasta i otaczających je przedmieść mamy bardzo mało informacji pochodzących z badań archeologicznych – mówi Grażyna Nawrolska. – Większość naszej wiedzy oparta jest na materiałach ikonograficznych i kartograficznych. Zarówno odkrycia na Starym Mieście dokonane w trakcie wieloletnich prac archeologicznych, jak i tych przypadkowych dokonanych w trakcie prac ziemnych i budowlanych, są jednakowo ważne i istotne.
– Prace budowlane w tym miejscu zostały na razie wstrzymane, do momentu przyjazdu badacza architektury. Teraz przygotowujemy dokumentację naukową, czyli wszystko jest fotografowane oraz opisywane. Postaramy się, żeby poszło to jak najsprawniej. Przyznam, że bardzo pomaga nam firma Eurovia, tę współpracę oceniam wzorowo.
– W kręgach amatorów, osób, które słabo znają się na historii krąży opinia, że wszystkie zamki krzyżackie miały podziemne połączenia – mówi elbląski historyk Lech Słodownik. - To jest kompletna nieprawda. Krzyżacy na wieżach mieli system dymny, lusterka i w ten sposób szybko się komunikowali. Nie korzystali z podziemnych tuneli. Tak samo było w Elblągu. To nie jest przejście podziemne. Przypuszczam, że są to resztki zabudowań dawnej fosy miejskiej – wyjaśnia. – W tym miejscu była Brama Kowalska. Ten łukowaty wylot z czerwonej cegły jest usytuowany prawie w przebiegu ulicy 1 Maja. A ulica 1 Maja nazywała się kiedyś Mühlendamm, czyli Grobla Młyńska i łączyła się z Groblą Świętego Jerzego (Georgendamm). Na przebiegu tych ulic stały młyny. W przebiegu ul. 1 Maja było bowiem jedno z ramion rzeki Kumieli. Było ono prawdopodobnie skomunikowane z tą fosą miejską przy dzisiejszym Pl. Słowiańskim (dawniej Friedrich Wilhelm Platz).
– To był obszar Nowego Miasta – kontynuuje historyk. – W 1772 r., po przejęciu Elbląga przez Prusy, Fryderyk II Wielki wydał zgodę władzom miasta na zasypanie fos i częściowe rozebranie fortyfikacji szwedzkich. Miasto musiało się rozbudowywać. Wtedy powstał Nowy Rynek, czyli dzisiejszy Plac Słowiański.
Romantyczna wizja sieci podziemnych korytarzy pozostaje więc tylko fikcją. Piękną, ale jednak fikcją.
– Jeśli tunele były to ewentualnie na Starym Mieście – stwierdza Lech Słodownik. – Być może mieszkańcy zrobili sobie taką drogę ucieczki. Podobne słuchy chodzą w Pasłęku, że z zamku tunel prowadzi pod rzeką Wąską do wsi Robity. Tam podobno na posesji dawnego sołtysa było nawet wyjście, ale nic mi o tym nie wiadomo.
Czy warto zachować to, co odkryła ziemia?
– Myślę, że nie – mówi Lech Słodownik. – Na Starym Mieście też wiele odsłonięto i zasypano. Od szczytu katedry do ulicy Stary Rynek był cmentarz św. Mikołaja. Podczas wykopalisk na początku lat 80. znaleziono dużo grobów z zachowanymi w bardzo dobrym stanie szczątkami ludzkimi. Zostały też przekopane latryny. To musi być zasypywane, bo idzie zabudowa. Jedyna forma zabezpieczenia i przekazania dla potomnych to szczegółowa dokumentacja archeologiczna: szkice, zdjęcia. To będzie funkcjonowało w materiałach źródłowych, ale w przestrzeni publicznej już nie.
W Elblągu trwają remonty ulic. Czy zatem możemy spodziewać się kolejnych, ciekawych odkryć?
– Sam natrafiłem, jadąc rowerem ul. Robotniczą w kierunku ul. Browarnej, na szczątki ludzkie – mówi elbląski historyk. – Ten chodnik i ta ulica są zbudowane w przebiegu dawnego cmentarza kościoła Bożego Ciała. Teraz robią ulicę łącznikową i zbierają kości.
– Koło Poczty Głównej, patrząc w kierunku pałacyku Adolfa Neufeldta, znaleziono przecież potężny granat moździerzowy – kontynuuje Lech Słodownik. – Było to naprzeciwko Urzędu Kontroli Skarbowej, czyli dawnego konsulatu Danii. Elbląg miał bowiem przed wojną cztery konsulaty: szwajcarski, duński, holenderski i estoński.
– Naprzeciwko Poczty były też resztki murów po dawnej resursie mieszczańskiej – tam, gdzie dziś jest postój taksówek przy ul. Krótkiej – idzie dalej historyk. – Częściowo zahaczono o bunkry wybudowane w drugiej połowie 1943 r. Dalej widziałem fundamenty ogrodzenia zarówno resursy mieszczańskiej, jak i loży wolnomularskiej. Z kolei tu, gdzie jest przebicie ul. Armii Krajowej na Urząd Miejski widziałem, jakie robotnicy mieli problemy z murami, fundamentami, a przede wszystkim, jak walczyli z potężnym cokołem dawnego komina fabrycznego. To teren dawnej Fabryki Naczyń Emaliowanych Adolfa Neufeldta – wyjaśnia Lech Słodownik. – Jednego dnia zaleziono bardzo dużo uchwytów do wiader, a także same wiadra, kubki, garnki.
Remonty elbląskich ulic potrwają jeszcze wiele miesięcy. Jest więc szansa na kolejne odkrycia.
***
Prace są prowadzone pod nadzorem archeologicznym Grażyny Nawrolskiej. W tej chwili roboty drogowe w miejscu znaleziska zostały wstrzymane. Jutro (27 lipca) w elbląskiej delegaturze Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków odbędzie się spotkanie, w którym wezmą udział m.in. archeolodzy oraz przedstawiciele Urzędu Miejskiego. Czy będą w tym miejscu prowadzone badania archeologiczne - zobaczymy.
– Z pewnością jest to cenne odkrycie, ponieważ na temat umocnień Starego Miasta, Nowego Miasta i otaczających je przedmieść mamy bardzo mało informacji pochodzących z badań archeologicznych – mówi Grażyna Nawrolska. – Większość naszej wiedzy oparta jest na materiałach ikonograficznych i kartograficznych. Zarówno odkrycia na Starym Mieście dokonane w trakcie wieloletnich prac archeologicznych, jak i tych przypadkowych dokonanych w trakcie prac ziemnych i budowlanych, są jednakowo ważne i istotne.
– Prace budowlane w tym miejscu zostały na razie wstrzymane, do momentu przyjazdu badacza architektury. Teraz przygotowujemy dokumentację naukową, czyli wszystko jest fotografowane oraz opisywane. Postaramy się, żeby poszło to jak najsprawniej. Przyznam, że bardzo pomaga nam firma Eurovia, tę współpracę oceniam wzorowo.
A