Katarzyna Czyżyk i Mateusz Papużyński, tancerze z Elbląskiego Klubu Tańca „Jantar” zostali tegorocznymi laureatami nagrody „Talent Roku” przyznawanej przez Fundację Środowisk Twórczych w Olsztynie. Uroczystość wręczenia nagrody odbędzie się jutro (12 grudnia) o godz. 18 w Sali Kopernikowskiej olsztyńskiego zamku.
W tym roku decyzją kapituły nagrody „Talent Roku” jej laureatem w kategorii taniec została para z Elbląskiego Klubu Tańca „Jantar” Mateusz Papużyński i Katarzyna Czyżyk.
O tym jak rozpoczęła się ich przygoda z tańcem oraz jaka jest recepta na sukces w tańcu towarzyskim, laureaci opowiadają w rozmowie z Moniką Stando ze Światowida.
Monika Stando: Kiedy rozpoczęła się Wasza przygoda z tańcem?
Katarzyna Czyżyk: Moi rodzice stworzyli pierwszy w Elblągu klub tańca i to oni zainteresowali mnie swoja pasją. Mama zabrała mnie ze sobą na kurs tańca, kiedy miałam 6 lat.
Mateusz Papużyński: Moja przygoda z tańcem rozpoczęła się już w przedszkolu. W sześciolatkach mieliśmy zajęcia z tańca i bardzo mi sie spodobało. Pewnego dnia dostałem list z Promyka z zaproszeniem na zajęcia i tak stałem sie tancerzem Elbląskiego Klubu Tańca Jantar.
Jak to się stało, że tańczycie razem?
Mateusz Papużyński: Po rozstaniu z byłą partnerka byłem pogodzony z zaistniałą sytuacją. Zdawałem sobie sprawę z tego, że może już nie wrócę do tańca. Jednak na dwa dni przed tegorocznym sierpniowym obozem, na który zresztą miałem nie jechać, zadzwonił do mnie trener z propozycją współpracy z Kasią. I tak bez żadnych przygotowań, bez choreografii pojechaliśmy na obóz. Szybko okazało się, że trener trafił w sedno, łącząc nas w parę taneczną. Myślę, że oboje jesteśmy z tego zestawienia „mega” zadowoleni.
Który sukces wspominacie najmilej?
Katarzyna Czyżyk: Ja najmilej wspominał wynik, który osiągnęliśmy na tegorocznym Międzynarodowym Festiwalu Tańca „Baltic Cup”. Znaleźliśmy się w półfinale Turnieju IDSF International Standard. Ponadto cieszy mnie zdobyte przez nas niedawno wicemistrzostwo Polski Północnej, jak i Okręgu Warmińsko-Mazurskiego. Do najważniejszych sukcesów zaliczyć należy także trzecie miejsce zdobyte przez Formację Lotos - Jantar, której jesteśmy członkami, na Mistrzostwach Europy Formacji Standardowych.
Mateusz Papużyński: Zgadzam się z Kasią. Myślę, że najmilej wspominamy, choć są to dopiero początki naszej kariery, wynik, jaki osiągnęliśmy na tegorocznym Międzynarodowym Festiwalu Tańca „Baltic Cup”. Oprócz tego, że znaleźliśmy się w półfinale turnieju IDSF, zajęliśmy także trzecie miejsce w kategorii Młode Wschodzące Gwiazdy, czyli „Rising Stars”.
Ile czasu poświęcacie na taniec?
Mateusz Papużyński: Staramy sie spotykać codziennie. Trening trwa około 2-3 godzin. Jest to zarówno trening kondycyjny, jak i techniczny.
Katarzyna Czyżyk: Taniec właściwie pochłania większość naszego wolnego czasu. Często musimy rezygnować z innych przyjemności na rzecz tańca.
A macie swoich idoli tanecznych?
Katarzyna Czyżyk: Każdy sportowiec ma swojego idola. Ja także cenię wielu tancerzy i ciężko jest mi powiedzieć, który z nich jest tym jedynym.
Mateusz Papużyński: Moim idolem jest Arunas Bizokas. Cenię go nie tylko za to, jakim jest tancerzem, ale także za to, jakim jest człowiekiem.
A jaki jest Wasz ulubiony taniec?
Mateusz Papużyński: Myślę, że naszym ulubionym tańcem jest fokstrot, pomimo że jest najtrudniejszym spośród tańców standardowym. Czujemy sie w nim najlepiej i z reguły dostajemy za niego najwyższe noty sędziowskie.
Katarzyna Czyżyk: Tak, Mateusz ma rację. Zdecydowanie najbardziej lubimy tańczyć fokstrota. Choć jak Matusz wspomniał, taniec ten jest bardzo trudny, ponieważ wymaga dużej koordynacji ruchowej i płynności w stopach, jak i w ciele, to nam tańczy się go zdecydowanie najmilej.
Mateusz, a co najbardziej cenisz w swojej partnerce?
Mateusz Papużyński: Najbardziej w Kasi cenię to, że jest bardzo ambitna. Kiedy wyznaczy sobie cel, uparcie dąży do jego zrealizowania. Mógłbym przytoczyć jeszcze wiele cech, ale chyba najważniejsze jest jeszcze to, że dobraliśmy sie pod względem charakteru, a to pomaga nam utrzymać dobre relacje na treningach, które są dzięki temu efektywne, ale także poza nimi.
A Ty, Kasiu, co najbardziej cenisz w swoim partnerze?
Katarzyna Czyżyk: Mateusz ma niesamowity talent i jest ambitny. Dla tańca potrafi zrezygnować z wielu rzeczy. A co cenię w nim najbardziej? Chyba to, że uważa, iż partnerstwo nie polega tylko na tańcu, ale także na współpracy z drugą osobą. Potrafi wysłuchać a także wesprzeć mnie po ciężkim dniu albo treningu.
Jakie myśli towarzyszą tancerzowi, który wychodzi na parkiet i poddaje się ocenie sędziowskiej?
Mateusz Papużyński: Kiedy wychodzimy na parkiet, staramy nie myśleć o tym, kto nas ocenia czy kto obok nas stoi na parkiecie. Koncentrujemy sie na tym, co mamy do zrobienia i to jest dla nas najważniejsze.
Katarzyna Czyżyk: Większość trenerów uczy nas tego, że, wchodząc na parkiet, mamy uważać się za najlepszą parę, pomimo tego, że tak nie jest. Jest to tak zwana gra pozorów. Sami musimy pomyśleć o tym, co robiliśmy na treningach i jak dobrze to wykorzystać na turnieju.
A jaka jest recepta na sukces w tańcu towarzyskim?
Katarzyna Czyżyk: Duże poświęcenie i wiele pracy włożonej w treningi. Trzeba mieć także wiele cierpliwości, bo niestety wysokich wyników w tej pracy tak szybko się nie osiągnie.
Mateusz Papużyński: Praca, praca i jeszcze raz praca. Tylko ciężki trening będzie nas zbliżał do sukcesów, który niewątpliwie chcemy osiągnąć. Ale jak się mówi, „bez pracy nie ma kołaczy”.
Wiem już, że taniec jest Waszą największą pasją. A czym zajmujecie się na co dzień?
Katarzyna Czyżyk: Ja studiuje zaocznie na Uniwersytecie Gdańskim na kierunku historia sztuki. Na co dzień prowadzę także dodatkowe zajęcia z tańca dla czwartych klas szkół podstawowych.
Mateusz Papużyński: Ja uczę się jeszcze, w przyszłym roku zdaję maturę. Chciałbym się jak najlepiej do niej przygotować, aby dostać się na studia, może ekonomiczne. Jak wiadomo, taniec pochłania bardzo dużo czasu, dlatego niewiele czasu mamy na inne przyjemności. Po szkole idę na trening, wracam wieczorem i do późnych godzin się uczę, aby być dobrze przygotowanym do zajęć w szkole.
Co poza tańcem liczy się dla Was najbardziej?
Katarzyna Czyżyk: Oczywiście najbardziej liczy się dla mnie rodzina, na której zawsze mogę polegać. Mamy wspólną pasje, którą możemy się dzielić oraz wspólnie wspierać się w dążeniu do celu.
Mateusz Papużyński: Dla mnie także najważniejsza jest najbliższa rodzina i przyjaciele.