Biuro ekspertyz kryminalistycznych w Toruniu zbadało nagrania, które są kością niezgody między prezydentem Elbląga Jerzym Wilkiem a radną Platformy Obywatelskiej Marią Kosecką. Teraz z opinią biegłych zapoznają się strony sporu. Z opinią, która wskazuje, że nagrania budzą wątpliwości.
Poszło o nagranie, jakie trafiło do sieci przed drugą turą wyborów w Elblągu. Słychać na nim głos prezydenta Jerzego Wilka (wówczas jeszcze kandydata PiS na ten urząd), który w ostrych słowach wypowiada się na temat sytuacji w mieście. Mówi m.in. o Marii Koseckiej (byłej, ale i obecnej radnej Platformy Obywatelskiej) w sposób, który ją obraził. Radna skierowała więc sprawę do sądu domagając się przeprosin - początkowo na łamach lokalnych portali internetowych, później jej pełnomocnik zaproponował przeprosiny na forum Rady Miejskiej. Na to strona pozwana nie wyraziła zgody.
Mimo wszystko prowadzący sprawę sędzia Arkadiusz Fall stwierdził, że spór można załagodzić i wyznaczył mediatora, który miał spróbować pogodzić radną i prezydenta. Rozmowy trwały kilka tygodni, ale zakończyły się fiaskiem. Musi więc być proces. Do jego przeprowadzenia konieczne było przebadanie spornego nagrania pod kątem jego prawdziwości. Zadania podjęło się biuro ekspertyz kryminalistycznych w Toruniu. Opinia końcowa już trafiła do elbląskiego sądu. Okazuje się, że nie są to zapisy oryginalnych wypowiedzi, nie mają ciągłości, wypowiedzi są "pocięte".
- 24 marca sędzia zdecydował, by odpis badania skierować do pełnomocników stron - informuje sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. - Na zapoznanie się z dokumentem strony mają 7 dni. Po tym terminie sędzia będzie mógł wyznaczyć termin kolejnej rozprawy.
- Prezydent Elbląga Jerzy Wilk zapoznał się z tą opinią, jednak nie chce jej komentować do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sądowego - poinformowała z kolei rzeczniczka prezydenta Monika Borzdyńska. - Przypomnę, że nagrania stanowią dowód w sporze cywilnym pomiędzy Jerzym Wilkiem a radną Marią Kosecką. Powódka twierdzi, że Jerzy Wilk swoimi wypowiedziami, które znalazły się w przedmiotowych nagraniach, naruszył jej dobra osobiste i domaga się ona z tego tytułu przeprosin i zapłaty 5 tys. złotych na cele społeczne. Pragnę jedynie podkreślić, że przedmiotowa opinia stanowi potwierdzenie tego, co prezydent przekazał w swoim oświadczeniu tuż po ujawnieniu wskazanych nagrań.
Mimo wszystko prowadzący sprawę sędzia Arkadiusz Fall stwierdził, że spór można załagodzić i wyznaczył mediatora, który miał spróbować pogodzić radną i prezydenta. Rozmowy trwały kilka tygodni, ale zakończyły się fiaskiem. Musi więc być proces. Do jego przeprowadzenia konieczne było przebadanie spornego nagrania pod kątem jego prawdziwości. Zadania podjęło się biuro ekspertyz kryminalistycznych w Toruniu. Opinia końcowa już trafiła do elbląskiego sądu. Okazuje się, że nie są to zapisy oryginalnych wypowiedzi, nie mają ciągłości, wypowiedzi są "pocięte".
- 24 marca sędzia zdecydował, by odpis badania skierować do pełnomocników stron - informuje sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. - Na zapoznanie się z dokumentem strony mają 7 dni. Po tym terminie sędzia będzie mógł wyznaczyć termin kolejnej rozprawy.
- Prezydent Elbląga Jerzy Wilk zapoznał się z tą opinią, jednak nie chce jej komentować do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sądowego - poinformowała z kolei rzeczniczka prezydenta Monika Borzdyńska. - Przypomnę, że nagrania stanowią dowód w sporze cywilnym pomiędzy Jerzym Wilkiem a radną Marią Kosecką. Powódka twierdzi, że Jerzy Wilk swoimi wypowiedziami, które znalazły się w przedmiotowych nagraniach, naruszył jej dobra osobiste i domaga się ona z tego tytułu przeprosin i zapłaty 5 tys. złotych na cele społeczne. Pragnę jedynie podkreślić, że przedmiotowa opinia stanowi potwierdzenie tego, co prezydent przekazał w swoim oświadczeniu tuż po ujawnieniu wskazanych nagrań.
A