- W trosce o bawiące się dzieci, wolę dmuchać na zimne. Czy to nie jest przypadkiem barszcz Sosnowskiego? - napisała do nas jedna z Czytelniczek, wysyłając zdjęcie z parku Kajki. Sygnał na naszą prośbę sprawdziła Straż Miejska.
„Dzisiaj na spacerze z psem koło ścieżki nad rzeczką w parku Kajki zauważyłam roślinę, która wygląda jak barszcz Sosnowskiego. Może się mylę, ale kto pyta nie błądzi” - napisała do nas Czytelniczka. - „Mieszkam tu 10 lat, ale pierwszy raz takie coś tutaj wyrosło. W trosce o bawiące się tu dzieci wolę dmuchać na zimne”.
Sygnał Czytelniczki na naszą prośbę sprawdziła Straż Miejska. - Strażnicy sprawdzili roślinę w parku Kajki i stwierdzili, że to nie jest barszcz Sosnowskiego. Nie stwarza ona zagrożenia – poinformowała nas dzisiaj Karolina Wiercińska ze Straży Miejskiej.
Strażnicy apelują by w podobnych przypadkach dzwonić pod numer alarmowy Straży Miejskiej (986) lub do Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (55 239 30 40). „Pamiętajmy, że barszcz Sosnowskiego to agresywna, inwazyjna roślina parząca, bardzo trudna do zwalczenia, powodująca oparzenia u ludzi i degradację środowiska przyrodniczego. Straż miejska ostrzega przed zdrowotnymi konsekwencjami po bliskim kontakcie z tą rośliną oraz apeluje o ostrożność podczas zabaw i spacerów” - apelują strażnicy miejscy.
Sygnał Czytelniczki na naszą prośbę sprawdziła Straż Miejska. - Strażnicy sprawdzili roślinę w parku Kajki i stwierdzili, że to nie jest barszcz Sosnowskiego. Nie stwarza ona zagrożenia – poinformowała nas dzisiaj Karolina Wiercińska ze Straży Miejskiej.
Strażnicy apelują by w podobnych przypadkach dzwonić pod numer alarmowy Straży Miejskiej (986) lub do Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (55 239 30 40). „Pamiętajmy, że barszcz Sosnowskiego to agresywna, inwazyjna roślina parząca, bardzo trudna do zwalczenia, powodująca oparzenia u ludzi i degradację środowiska przyrodniczego. Straż miejska ostrzega przed zdrowotnymi konsekwencjami po bliskim kontakcie z tą rośliną oraz apeluje o ostrożność podczas zabaw i spacerów” - apelują strażnicy miejscy.
RG