
Żołędzie, kasztany, orzeszki, ale i skrzydlaki czy bukiew – owoce drzew rosnących na okolicznych terenach noszą różne nazwy. Wszystkie łączy to, że dojrzewają pod koniec września i jeszcze w październiku. Za chwilę będzie można je zobaczyć w lasach, niektóre leżące na ściółce.
Bukiew, nazywana również buczyną, orzeszkami bukowymi, to owoce buka. Zdrewniała okrywa, pokryta na zewnątrz kolcami, pęka, gdy robi się dojrzała. W środku znajdują się jadalne orzeszki. Warto dodać, że buk jest drzewem, które silniej owocuje co pięć – osiem lat.
- Nasiona nie są zbierane w przypadkowych miejscach, lecz z tak zwanych drzewostanów nasiennych. Są to specjalnie wybrane partie lasu, w których w trakcie pielęgnacji, czyli podczas przerzedzania lasu, pozostawione są drzewa o najlepszej jakości – wyjaśnia Jan Piotrowski z Nadleśnictwa Elbląg.
Żołędzie, czyli owoce dębu, opadają zaraz po tym, jak dojrzeją, przy czym pierwsze spadają te, które są puste albo robaczywe. Warto nadmienić, że żołędzie, po odpowiedniej obróbce, są jadalne. Przed wiekami, ze względu na wysoką zawartość skrobi, spożywali je ludzie, używane były również jako karma dla zwierząt hodowlanych, szczególnie dla świń. To także materiał siewny, z którego hodowane są sadzonki, m.in. przez leśników.
Czasami żołędzie dopada choroba, nazywana mumifikacją.
"Pierwsze objawy to żółtopomarańczowe przebarwienia liścieni, które zlewają się i zmieniają zabarwienie na oliwkowobrunatne. Na powierzchni liści pojawia się nalot grzybni wytwarzającej zarodniki konidialne. W końcu łupina nasienna pęka i odpada, a liścienie przyjmują postać czarnej, pomarszczonej mumii" – można przeczytać na stronie Encyklopedii Leśnej.
Skrzydlaki, inaczej nazywane samarami, to owoce jesionu, zebrane są w tzw. wiechy. Dojrzewają we wrześniu – październiku, bywa, że wiszą na drzewach aż do końca zimy.
"Każdy skrzydlak zawiera jedno nasienie, w którego wnętrzu, w białawym bielmie rozwija się zarodek, osiągający w końcu mniej więcej połowę swej ostatecznej długości" – informuje portal ekologia.pl.
Owoce grabu, którego na terenach wokół Elbląga nie brakuje, to po prostu orzeszki.
"Owoce są spłaszczonymi, jedno-nasiennymi orzeszkami długości 5-10 mm - każdy z nich jest jednostronnie osłonięty 3-klapową okrywą, spełniającą rolę skrzydełka; najdłuższa środkowa klapa osiąga długość 3-5 cm. Nasiona są bezbielmowe, każde zawiera jeden zarodek, otoczony cienką łupiną nasienną" – wyjaśnia portal ekologia.pl.- "Owocnia jest twarda, zdrewniała i gruba. Orzeszki przenoszone są przez wiatr na niewielką odległość od drzewa macierzystego, do ich rozsiewu przyczyniają się też niekiedy ptaki". One również są materiałem siewnym.
Owoców kasztanowca specjalnie przedstawiać nie trzeba. Popularnie nazywane kasztanami, a fachowo torebkami, są często zbierane w trakcie jesiennych spacerów oraz wycieczek. Uważa się, że mają one zdolność pochłaniania promieniowania, są również stosowane w celach leczniczych.
"Owoce zawierają związki z grupy saponin, powodujące hemolizę czerwonych krwinek. Zawarte w niedojrzałych owocach glikozydy służą do produkcji środków pobudzających krążenie krwi, oraz wzmacniają ściany naczyń krwionośnych. Zapobiegają również skurczom i stanom zapalnym. Stosuje się je również do produkcji środków wykrztuśnych (w Imperium Osmańskim leczono nimi astmę oskrzelową i kaszel u koni ‐ stąd łacińska nazwa gatunku hippocastanum co oznacza "koński kasztan")" – ich właściwości trafnie opisuje Miejski Ogród Botaniczny w Zabrzu.
- Nasiona nie są zbierane w przypadkowych miejscach, lecz z tak zwanych drzewostanów nasiennych. Są to specjalnie wybrane partie lasu, w których w trakcie pielęgnacji, czyli podczas przerzedzania lasu, pozostawione są drzewa o najlepszej jakości – wyjaśnia Jan Piotrowski z Nadleśnictwa Elbląg.
Żołędzie, czyli owoce dębu, opadają zaraz po tym, jak dojrzeją, przy czym pierwsze spadają te, które są puste albo robaczywe. Warto nadmienić, że żołędzie, po odpowiedniej obróbce, są jadalne. Przed wiekami, ze względu na wysoką zawartość skrobi, spożywali je ludzie, używane były również jako karma dla zwierząt hodowlanych, szczególnie dla świń. To także materiał siewny, z którego hodowane są sadzonki, m.in. przez leśników.
Czasami żołędzie dopada choroba, nazywana mumifikacją.
"Pierwsze objawy to żółtopomarańczowe przebarwienia liścieni, które zlewają się i zmieniają zabarwienie na oliwkowobrunatne. Na powierzchni liści pojawia się nalot grzybni wytwarzającej zarodniki konidialne. W końcu łupina nasienna pęka i odpada, a liścienie przyjmują postać czarnej, pomarszczonej mumii" – można przeczytać na stronie Encyklopedii Leśnej.
Skrzydlaki, inaczej nazywane samarami, to owoce jesionu, zebrane są w tzw. wiechy. Dojrzewają we wrześniu – październiku, bywa, że wiszą na drzewach aż do końca zimy.
"Każdy skrzydlak zawiera jedno nasienie, w którego wnętrzu, w białawym bielmie rozwija się zarodek, osiągający w końcu mniej więcej połowę swej ostatecznej długości" – informuje portal ekologia.pl.
Owoce grabu, którego na terenach wokół Elbląga nie brakuje, to po prostu orzeszki.
"Owoce są spłaszczonymi, jedno-nasiennymi orzeszkami długości 5-10 mm - każdy z nich jest jednostronnie osłonięty 3-klapową okrywą, spełniającą rolę skrzydełka; najdłuższa środkowa klapa osiąga długość 3-5 cm. Nasiona są bezbielmowe, każde zawiera jeden zarodek, otoczony cienką łupiną nasienną" – wyjaśnia portal ekologia.pl.- "Owocnia jest twarda, zdrewniała i gruba. Orzeszki przenoszone są przez wiatr na niewielką odległość od drzewa macierzystego, do ich rozsiewu przyczyniają się też niekiedy ptaki". One również są materiałem siewnym.
Owoców kasztanowca specjalnie przedstawiać nie trzeba. Popularnie nazywane kasztanami, a fachowo torebkami, są często zbierane w trakcie jesiennych spacerów oraz wycieczek. Uważa się, że mają one zdolność pochłaniania promieniowania, są również stosowane w celach leczniczych.
"Owoce zawierają związki z grupy saponin, powodujące hemolizę czerwonych krwinek. Zawarte w niedojrzałych owocach glikozydy służą do produkcji środków pobudzających krążenie krwi, oraz wzmacniają ściany naczyń krwionośnych. Zapobiegają również skurczom i stanom zapalnym. Stosuje się je również do produkcji środków wykrztuśnych (w Imperium Osmańskim leczono nimi astmę oskrzelową i kaszel u koni ‐ stąd łacińska nazwa gatunku hippocastanum co oznacza "koński kasztan")" – ich właściwości trafnie opisuje Miejski Ogród Botaniczny w Zabrzu.
oprac. mw